Wout van Aert (Jumbo-Visma) wygrał po finiszu siódmy etap Tour de France. Liderem pozostał Adam Yates (Mitchelton-Scott).Van Aert wyprzedził Norwega Edvalda Boassona Hagena (NTT) oraz Francuza Bryana Coquarda (Vital Concept). Straty na wietrznym odcinku ponieśli między innymi Richard Carapaz, Tadej Pogačar i Mikel Landa.
Dzisiejszy etap liczył 168 kilometrów. Start był w Millau a finisz w Lavaur. Na pierwszy atak z peletonu zdecydował się lider klasyfikacji górskiej Benoît Cosnefroy (AG2R La Mondiale). Francuz zdobył dwa punkty na Côte de Luzençon (2,9 km długości; średnie nachylenie 6,1 %), ale nie była to łatwa sprawa.
W peletonie mocne tempo podyktowała ekipa BORA-Hansgrohe i z tyłu zostali sprinterzy m. in. Sam Bennett, Alexander Kristoff, Caleb Ewan, Elia Viviani, Giacomo Nizzolo.
Z peletonu zaatakował po drugiej górskiej premii Thomas de Gendt (Lotto Soudal). Jego akcja skończyła się 40 kilometrów przed metą.
Mocne tempo podyktował Michał Kwiatkowski (Ineos Grenadiers), gdyż na tym odcinku był bardzo silny wiatr i peleton się podzielił na mniejsze grupki. Z tyłu zostali między innymi Tadej Pogačar (UAE-Team Emirates), Bauke Mollema, Richie Porte (obaj Trek-Segafredo) oraz Mikel Landa (Bahrain-McLaren).
17 kilometrów przed metą defektu doznał jeden z liderów grupy Ineos Grenadiers – Richard Carapaz. Do pomocy został mu Jonathan Castroviejo. Jednak kolarze zostali doścignięci przez kolejną grupę.
W walce o zwycięstwo zostało 40 kolarzy. Najwięcej sił na krętej końcówce zostawił Wout van Aert (Jumbo-Visma). Dla Belga to już drugie zwycięstwo na tym Tour de France. Najlepszy okazał się na piątym etapie.
Jutro na kolarzy po raz pierwszy czekają wielkie góry Pireneje. Ósmy etap będzie liczył tylko 141 kilometrów. Zawodnicy wyruszą z Cazères-sur-Garonne a meta będzie usytuowana w Loudenville.
Źródło: naszosie.pl
