Co działo się w 1983 roku? W Polsce kończył się stan wojenny, na świat przychodziła Justyna Kowalczyk, a specjalistki od narciarstwa alpejskiego po raz ostatni rywalizowały w Tremblant. Po równo czterech dekadach panie powróciły do Kanady, gdzie równych sobie nie miała Federica Brignone.

Zawodniczki dwukrotnie mierzyły się w slalomie gigancie. Start sobotnich zmagań został nieco opóźniony przez warunki pogodowe i ograniczoną widoczność. Ostatecznie udało się jednak przeprowadzić zawody. NAjlepsza okazała się w nich narciarka urodzona w Mediolanie. Tuż za nią uplasowały się Petra Vlhova oraz Mikaela Shiffrin – panie przedzieliło 0,09 sekundy.

W niedzielę aura okazała się jeszcze mniej łaskawa, co widoczne było zwłaszcza w drugim przejeździe. Oprócz mgły rywalizacji towarzyszył bardzo mocny wiatr, który wręcz „kładł” bramki wyznaczające trasę. Choć Brignone nie spisała się najlepiej w pierwszej części rywalizacji, nadrobiła to później odwagą. Agresywna jazda zaowocowała wypracowaniem bardzo dużej przewagi. Sprawiło to, że jadące jako ostatnie Shiffrin i Vlhova, mimo ponad sekundy zapasu na starcie, nie potrafiły obronić swoich pozycji. Amerykance udało się uplasować na najniższym stopniu podium, ze stratą 0,39 sekundy do zwyciężczyni. Przedzieliła je najlepsza w dotychczasowych gigantach Lara Gut-Behrami, która wyprzedziła Shiffrin o 0,06 sekundy.

Niestety weekend w Tremblant nie okazał się łaskawy dla Maryny Gąsienicy-Daniel. W pierwszym sobotnim przejeździe Polka popełniła błąd na początku trasy, co przekreśliło jej szanse na dobry rezultat. Ostatecznie zajęła miejsce w trzeciej dziesiątce. W niedzielę Maryna wypadła natomiast z trasy i zakończyła zmagania bez zdobyczy punktowej. Do drugiego przejazdu zakwalifikowała się natomiast Magdalena Łuczak, która ukończyła zawody na 28. pozycji.

W ten weekend mieliśmy oglądać rywalizację specjalistów od długich nart na legendarnej trasie Birds of Pray. Niestety aura w Beaver Creek uniemożliwiła przeprowadzenie zawodów i fani zjazdów ponownie w tym sezonie musieli obejść się smakiem. 

UDOSTĘPNIJ
Jarosław Truchan
Sympatyk sportów wszelakich, ale przede wszystkim tenisa, kolarstwa i biathlonu. Prywatnie ogromny fan Rogera Federera, Ronniego O'Sullivana oraz Realu Madryt.