W kolejnej części cyklu Bohaterowie Kataru pochylimy się nad kolejną z drużyn z Ameryki Południowej – i kolejną, która smak triumfu na mundialu już poznała. Przed nami Urugwaj!
Brazylia pamięta
Urugwaj dwukrotnie w swojej historii wygrywał mistrzostwa świata w piłce nożnej. Pierwszy triumf odniósł na własnej ziemi, na inauguracyjnym mundialu w roku 1930. Ten drugi, znacznie głośniejszy, wspominany do dzisiaj, miał miejsce w Brazylii, na Maracanie, przy udziale rekordowej do dzisiaj liczby widzów zgromadzonych na trybunach (mówi się o nawet dwustu tysiącach). Canarinhos, przygotowani na pewne zwycięstwo, ogłaszani mistrzami w prasie, czekający już tylko na założenie na szyję najcenniejszego medalu (nazwiska były już wygrawerowane!), w najgorszych snach nie przypuszczali, że będący zupełnym underdogiem Urugwaj będzie w stanie pokonać faworytów. A jednak. Dwa do jednego. Co najmniej dwa samobójstwa popełnione przez obserwatorów jeszcze na stadionie. Wiele więcej w całej Brazylii. Rozpacz, szukanie winnych i wieczna hańba dla uczestników tamtego spotkania. Kompleks trwa do dzisiaj.
Z bardziej aktualnych wydarzeń możemy bardzo dobrze pamiętać sukces na MŚ 2010 w RPA, gdzie Urugwaj zajął czwarte miejsce, w dramatycznych okolicznościach eliminując w ćwierćfinale Ghanę – zresztą swojego grupowego przeciwnika w Katarze.
Faworyci
Śmiało można stawiać podopiecznych Diego Alonso w roli czarnego konia turnieju. Jednocześnie katarski turniej będzie prawdopodobnie ostatnią okazją najdojrzalszego pokolenia piłkarzy na wielki międzynarodowy sukces – Suarez, Godin czy Caceres zbliżają się już do końca swoich karier, grając w klubach na niższym poziomie niż przyzwyczaili nas przez lata. Do pomocy mają jednak młodych gniewnych, którzy na naszych oczach wyrastają na gwiazdy futbolu – można tu wskazać przede wszystkim Fede Valverde czy Darwina Nuneza, pokazujących swoje ogromne możliwości w największych europejskich markach. W bramce standardowo Muslera (czy on się starzeje?), a wielkie pytanie brzmi czy do pomocy w defensywie gotowy będzie kontuzjowany Ronald Araújo.
Grupa marzeń
Zdaje się, że Urugwaj wylądował w grupie marzeń, bynajmniej ze swojego punktu widzenia. Mam tu na myśli perspektywę kibica, który w grupie H obejrzy naprawdę interesujące spotkania bez wyraźnych faworytów. Cztery drużyny z czterech kontynentów, rewanż Urugwaju i Ghany, oczekiwanie na występ Cristiano Ronaldo – niewątpliwie jest na co patrzeć. Mimo wszystko, dzisiejsi bohaterowie powinni z tej grupy wyjść, nawet bez pomocy ręki Suareza.
Terminarz reprezentacji Urugwaju w fazie grupowej MŚ:
Urugwaj-Korea Południowa, 24.11
Urugwaj-Portugalia, 28.11
Urugwaj-Ghana, 2.12
Autor: Piotr Mendel