Kibice Premier League blisko miesiąc czekali na kolejne ligowe starcia, aż wreszcie doczekali się meczu przez duże M pomiędzy Manchesterem City a Arsenalem. Rywalizacja tych dwóch drużyn może gwałtownie wpłynąć na sytuację w tabeli, która jest drastycznie napięta.

Podopieczni Pepa Guardiola w tym roku jeszcze nie przegrali meczu, mimo iż nie dawno konfrontowali się z Liverpoolem na Anfield, z którym to zremisowali 1:1 w ostatnim ligowym meczu. Sytuacja w taeli jest fascynująca, ponieważ trzeci w tabeli Manchester City traci do pierwszego Arsenalu zaledwie punkt i w dalszym ciągu marzy o obronię tytułu, aczkolwiek poza Arsenalem musi się liczyć także z Liverpoolem, który ma identyczny dorobek punktowy, co liderujący Arsenal. W tym sezonie City przegrało pierwszą potyczkę z Kanonierami 1:0 i była to pierwsza porażka ligowa porażka od 2015 roku. W kolejnych tygodniach przed The Citizens poza wspaniałą rywalizacją w Premier League czeka również dwumecz z Realem Madryt w ćwierćfinale Ligi Mistrzów oraz półfinał Pucharu Anglii z Londyńską Chelsea.

Arsenal to rewelacja ostatnich miesięcy, ponieważ w lidze mają na koncie osiem zwycięstw z rzędu w tym jedno bardzo cenne z Liverpoolem. Kanonierzy awansowali również do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, gdzie zmierzą się z Bayernem Monachium. W ostatnim meczu pokonali Brendford 2:1 po golu w samej końcówce Kaia Havertza. Arsenal aktualnie jest liderem Premier League, aczkolwiek poza najlepszym dorokiem punktowym przewodzą również pod względem strzelonych i straconych bramek. Bilans Mikela Artety przeciwko Guardioli nie wypada zbyt korzystnie, aczkolwiek ostatnie dwie rywalizację to właśnie on rozstrzygnął na swoją korzyść. Dziś ciężko wskazać faworyta, ale wiemy, że będzie to wielce emocjonujący mecz, który może zmienić oblicza tego sezonu. Początek batalii na Etihad o 17:30.

 

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Wielki sympatyk sportu w szczególności piłka nożna i skoki narciarskie, młody adept dziennikarstwa, a prywatnie kibic Liverpoolu i Kamila Stocha