Tydzień po zakończeniu ostatniego turnieju wielkoszlemowego w roku tradycyjnie upływa pod znakiem rywalizacji w Pucharze Davisa – najstarszych drużynowych rozgrywkach na świecie. W piątek i sobotę w Grodzisku Mazowieckim Polacy z Hubertem Hurkaczem na czele podejmowali reprezentację Barbadosu.

Mecz tych państw otworzył właśnie pojedynek z udziałem naszego najlepszego tenisisty. Jego rywalem był Kaipo Marshall – zawodnik nienotowany w rankingu ATP. Różnicę klas było widać zwłaszcza w pierwszym secie. Trwał on tylko 18 minut i zakończył się „zbajglowaniem” Barbadoszczyka przez Huberta. Druga partia była bardziej wyrównana i zakończyła się dopiero przełamaniem w ostatniej możliwej chwili. Polak wygrał ją 7:5.

Po obowiązkowym triumfie Wrocławianina (trudno było dopuszczać inny scenariusz), przyszedł czas na zdecydowanie najtrudniejszą konfrontację w ramach meczu Polska-Barbados. Olaf Pieczkowski ni był bowiem faworytem w meczu z liderem przeciwników, Darianem Kingiem. Pierwszą odsłonę meczu bardzo pewnie wygrał reprezentant Barbadosu. Później jednak Pieczkowski wniósł swój tenis na bardzo wysoki poziom. Każdy z kolejnych wyrównanych setów trwał około godziny. Olaf najpierw wygrał tie-breaka i doprowadził do decydującej partii. W niej po przełamaniu na 4:3 odskoczył z wynikiem i już nie dał się dogonić. Dało to nam niesłychanie cenny punkt i prowadzenie 2-0 w rywalizacji do trzech wygranych meczów. Byliśmy w bardzo komfortowej sytuacji przed drugim dniem zmagań.

Sobotę w Grodzisku Mazowieckim otworzyło spotkanie deblowe. Karol Drzewiecki i Jan Zieliński grali w nim przeciwko  Darianowi Kingowi i Haydnowi Lewisowi. Polacy w obu przypadkach okazywali się skuteczniejsi w końcówkach setów. Wygrali je identycznym stosunkiem – 6:4. To oznaczało szybkie przypieczętowanie zwycięstwa reprezentacji Polski. Do rozegrania pozostał już tylko jeden mecz, który nie mógł odwrócić losów rywalizacji.

Z tego powodu zbędny był kolejny występ naszego (nomen-omen) asa – Huberta Hurkacza. 16. tenisistę światowego rankingu zastąpił Tomasz Berkieta – niezwykle utalentowany junior, dla którego był to debiut w Pucharze Davisa. Berkieta ograł w dwóch setach Xaviera Lawrence’a, dzięki czemu Polacy pokonali ostatecznie Barbados 4-0. 

To zwycięstwo daje nam możliwość gry w barażach o pierwszą grupę światową na początku przyszłego roku. W identycznej sytuacji byliśmy również przed paroma miesiącami – wtedy przegraliśmy gładko z Japonią. Jak będzie tym razem? 

UDOSTĘPNIJ
Jarosław Truchan
Sympatyk sportów wszelakich, ale przede wszystkim tenisa, kolarstwa i biathlonu. Prywatnie ogromny fan Rogera Federera, Ronniego O'Sullivana oraz Realu Madryt.