Za nami świetny wyścig w Arabii Saudyjskiej. Ekscytującą rywalizację wygrał Max Verstappen.

Verstappen zaliczył udany start i wyprzedził Carlosa Sainza, podczas gdy Sergio Perez utrzymał za sobą Charlesa Leclerca. Przez pierwsze okrążenia ekscytowaliśmy się głównie walką między Estebanem Oconem i Fernando Alonso, do której niedługo przyłączyli się Magnussen i Bottas.

Przebieg walki w czołówce zmienił wypadek Nicholasa Latifiego. Na 16 okrążeniu, tuż po tym, jak prowadzący Perez zmienił opony, Kanadyjczyk uderzył swoim bolidem w ścianę, powodując pojawienie się samochodu bezpieczeństwa. Większość zawodników zjechała do boksów, a za safety carem najlepsi ustawili się w kolejności Leclerc – Verstappen – Perez i Sainz.

Monakijczyk dobrze zrestartował wyścig, podczas gdy za jego plecami Perez oddał Sainzowi pozycję, którą zyskał podczas neutralizacji. W czołówce na kilka okrążeni zapanował impas, tymczasem za plecami najlepszych Lewis Hamilton awansował na szóste miejsce, przed Magnussenem i Alonso. Brytyjczyk jechał bardzo długo na tych samych, twardych oponach, licząc na pitstop bez start pod samochodem bezpieczeństwa.

Neutralizacja pojawiła się, jednak nie pozwoliła siedmiokrotnemu Mistrzowi Świata na zmianę opon. Jej powodem był bowiem Daniel Ricciardo, którego silnik odmówił posłuszeństwa. Australijczyk zatrzymał bolid przed wjazdem do alei serwisowej, a równocześnie z nim kłopoty z jednostką napędową spotkały Fernando Alonso i Valtteriego Bottasa, którzy wycofali się z rywalizacji.

Po powrocie do rywalizacji obserwowaliśmy fantastyczną walkę między Verstappenem a Leclerciem. Holender miał wyraźnie lepsze tempo, jednak minięcie rywala zajęło mu dobre kilka okrążeni. Przez ostatnie 9 „kółek” panowie jechali bardzo dobrze, a jeszcze gdy wyjeżdżali na ostatnią prostą sprawa wygranej nie była jasne. Finalnie Verstappen zatriumfował jednak po raz pierwszy w tym sezonie, mijając metę o 0,138 sekundy przez zawodnikiem Ferrari.

Podium uzupełnił Carlos Sainz, do którego Sergio Perezowi nie udało się zbliżyć już do końca rywalizacji. Na piątym miejscu, na ziemi niczyjej, znalazł się George Russell – za Brytyjczykiem spokojny i udany wyścig. Szósty był Esteban Ocon, który jeszcze na mecie musiał bronić się przed Lando Norrisem. Cztery punkty z Arabii Saudyjskiej wywiezie Pierre Gasly, a dwa Kevin Magnussen. Najlepszą „10” zawodów zamknął Lewis Hamilton.

Formuła 1 do rywalizacja powróci za dwa tygodnie, podczas Grand Prix Australii na torze Albert Park.

UDOSTĘPNIJ
Adam Franciszek Wojtowicz
"Bo czasem wygrywasz, a czasem się uczysz"