Sobota to już 11 dzień Mistrzostw Europy Kobiet. Powoli zbliżamy się do zakończenia turnieju. W grze o medale wciąż pozostaje kilka reprezentacji. Jakie mecze odbyły się wczoraj? Czy mieliśmy jakieś niespodzianki? Przekonamy się w dzisiejszym podsumowaniu.

Węgry 25:32 Niemcy

Pierwszym spotkaniem kolejnego dnia Mistrzostw Europy było starcie pomiędzy reprezentantkami Węgier i Niemiec. Nasze grupowe rywalki rzutem na taśmę dostały się do kolejnej rundy grupowej. To właśnie z Niemkami w naszym ostatnim meczu tylko zremisowaliśmy 21:21. Jak widać, teraz nasze sąsiadki radzą sobie całkiem nieźle. We wczorajszym spotkaniu pokonały one faworyzowane Węgierki.

Od pierwszych minut spotkania Niemki wykorzystywały swoje sytuacje. Szybko zdobyły dwie bramki. Węgierki również nie chciały być dłużne. Nie oddały one pola rywalkom i odrobiły straty. Po chwili wyszły nawet na prowadzenie. Jak się okazało, było to pierwsze i ostatnie prowadzenie Węgierek w tym meczu. Później było już tylko gorzej. Niemki znów skutecznie punktowały rywalki i strzelały kolejne gole. W pewnym momencie prowadziły już pięcioma bramkami. Przy stanie 6:11 w reprezentacji Węgier coś przeskoczyło. Rozpoczęła się pogoń za rywalkami. Jeszcze przed przerwą doszły one na różnicę jednej bramki. Nasze sąsiadki nie dały jednak się dogonić i zachowały przewagę dwóch bramek. Pierwsze 30 minut tego spotkania zakończyło się wynikiem 11:13.

Druga połowa rozpoczęła się praktycznie tak samo, jak pierwsza. Niemki zaczęły atakować i szybko zdobyły kolejne bramki. Tym razem ruszyły ze zdwojoną siłą i strzeliły aż cztery gole. Prowadziły wtedy już różnicą sześciu bramek. Węgierki jednak znów wzięły się za odrabianie wyniku. Pogoń taka sama jak przed przerwą. Znów zaczęły trafiać i zmniejszać stratę do rywalek na trzy bramki. Później mecz się uspokoił i mieliśmy typową wymianę „gol za gol”. Co działo się dalej? Reprezentacja Węgier znów doszła rywalki na jedno trafienie. Jednak od tego momentu wszystko się zepsuło. Było tak blisko i nagle przeciwnik znów odskoczył. Przewaga Niemek była już za wysoka, a czasu było coraz mniej. Kolejnego zrywu Węgierek już nie było i mecz zakończył się różnicą siedmiu trafień. Reprezentacja Niemiec wygrała to spotkanie 25:32 i dopisała sobie kolejne punkty.

Chorwacja 25:36 Norwegia

Drugie spotkanie tego wieczoru, to starcie Chorwatek z Norweżkami. Nasze grupowe rywalki z pierwszej fazy turnieju to jedne z pretendentek do zdobycia trofeum. W meczu z reprezentacją Chorwacji były niekwestionowanym faworytem. Wiele osób spodziewało się pogromu. Tak też zakończył się ten mecz. Norweżki w swoim stylu rozgromiły kolejną reprezentację. Tym razem padło na Chorwatki, które zostały ograne 25:36.

Co ciekawe, pierwsze prowadzenie w tym meczu objęły Chorwatki. Jak można się spodziewać, Norweżki na wiele rywalkom nie pozwoliły. Pierwszy raz na prowadzenie wyszły przy stanie 3:4. Nie odskoczyły one jednak od razu. Bramki zdobywały powoli i stopniowo budowały swoją przewagę. Pogromu można było się spodziewać już w pierwszej połowie. Bałkanki tanio skóry nie sprzedały i wciąż utrzymywały kontakt z Norweżkami. To właśnie poprzez to, Skandynawki, po pierwszej połowie prowadziły tylko jedną bramką. Ta część spotkania zakończyła się wynikiem 14:15.

Druga połowa na początku znów przyniosła niespodziankę. Chorwatki ponownie wyszły na prowadzenie. 17:16 to ostatni moment górowania Chorwatek w tym meczu. Czy to rozwścieczyło Norweżki? Najprawdopodobniej tak. Do końca meczu już nie oddały prowadzenia Chorwatkom. Co więcej, przewaga była z minuty na minutę jeszcze większa. Później przeciwniczkom zabrakło już sił i Norweżki odskoczyły na dobre. Możemy to stwierdzić po tym, że strzeliły one aż siedem bramek z rzędu. Końcowe minuty to już 11 bramkowa przewaga i deklasacja rywalek. Spotkanie zakończyło się pewnym zwycięstwem faworytek. Norweżki pokonały Chorwatki 36:25.

Autor: Mikołaj Szczygieł

UDOSTĘPNIJ
Arkadiusz Bogucki
Miłośnik piłki, zwłaszcza tej we Włoskim wydaniu. Redaktor również na portalu SerieAPolonia.pl. Poza piłką nożną zafascynowany literaturą grozy, w szczególności twórczością Stephena Kinga oraz H.P. Lovercrafta.