Jedno z czterech ćwierćfinałowych starć pod szyldem Ligi Europy zaplanowanych na dzisiejszy wieczór to mecz pomiędzy Bayerem Leverkusen a West Hamem, który zostanie rozegrany na BayArena w Niemczech.
Bayer Leverkusen, który do tego spotkania podchodzi jako zdecydowany faworyt w tej edycji Ligi Europy, nie przegrał żadnego spotkania. Właściwie to podopieczni trenera Xabiego Alonso nie przegrali od Lipca poprzedniego roku co, daje im serię 41 meczów bez porażki. Wprawdzie ich poprzedni rywal w 1/8, czyli Karabach sprawił Aptekarzom ogromne trudności najpierw, remisując z liderem Bundesligi na swoim stadionie 2-2, a następnie o mało co nie sprawił największej sensacji tej edycji Ligi Europy bowiem do 93 minuty Azerscy piłkarze ze swoimi rywalami, wygrywali 2-1 jednak wszystko zmieniło się, kiedy do bramki dwa razy w doliczonym czasie gry piłkę wpakował Patrik Schick. To właśnie Czech jest jak dotychczas najlepszym strzelcem w Europejskich Pucharach drużyny z Leverkusen. Ostatnie pięć spotkań Aptekarzy to komplet zwycięstw. Sytuacja w ligowej tabeli piłkarzy Xabiego jest wręcz idealna. Drugiemu w tabeli Bayernowi Monachium brakuje aż 16 punktów do fotelu lidera a do końca sezonu, zostało jeszcze tylko sześć kolejek. Oprócz zdobycia pierwszego w historii klubu mistrzostwa Niemiec Bayer ma również szansę na wygranie Pucharu Niemiec. To właśnie w finale tych rozgrywek zmierzy się z drugoligowym Kaiserslautern.
West Ham, który do ćwierćfinałowego meczu z Aptekarzami podchodzi z dwoma zwycięstwami dwoma remisami i jedną porażką jest szczególnie zmotywowany do wygrania Ligi Europy. Tylko zwycięstwo w drugim najważniejszym pucharze Europejskim dałoby Młotom awans w następnym sezonie do Ligi Mistrzów. Mimo wysokiej 7 lokaty w angielskiej Premier League zespół Davida Moyesa jest jedną z najczęściej tracących gole drużyn. Ich ostatni przeciwnik w Lidze Europy podejmowany w ramach 1/8 finałów była również Niemiecka drużyna, tylko że SC Freiburg. Tak samo, jak i dziś pierwszy mecz rozgrywany był w Niemczech na Europa-Park Stadion. Wtedy to Młoty przegrały z Czerwono-Białymi 1-0 natomiast w następnym meczu pewnie przypieczętowali awans do kolejnej rundy, trafiając aż 5 razy do bramki przeciwników.
Szymon Ignacek
