W niedzielę rano w Rudzie Śląskiej odbył się 12-godzinny bieg. To właśnie Andrzej Piotrowski (WKS Wawel Kraków) wygrał go, tym samym ustanawiając rekord Polski. Przebyta trasa liczyła 152,5 km.
Piotrowski wyprzedził ubiegłorocznego triumfatora – Przemysława Basę (KRK TKKF Jastrząb Ruda Śląska) – 146,912 km i Małgorzatę Pazdę-Pozorską (Poltarex, Kobylnica) – 143,491 km, co jest rekordem Polski kobiet i trzecim wynikiem na świecie.
To był mój drugi taki bieg. Pierwszy raz trasę pokonałem dwa lata temu. Ci najlepsi biegną cały czas, zatrzymują się tylko, żeby się napić czy zmienić buty, jeśli jest taka potrzeba
– powiedział zwycięzca.
Przyznał, że największy kryzys dopadł go w pierwszej godzinie rywalizacji.
Po prostu zacząłem bieg z kłopotami żołądkowymi i ten początek nie był dla mnie łaskawy, nie ułożył się po mojej myśli
– dodał 36-letni Piotrowski.
22. edycja rudzkiego biegu odbyła się tym razem bez udziału kibiców w związku z obostrzeniami wynikającymi z pandemii koronawirusa. Z racji letniego terminu, zawodnicy ścigali się nocą.
W dzień, w tych warunkach, niczego byśmy nie osiągnęli. Podczas biegu odczuwalna temperatura jest dla zawodnika o 10 stopni wyższa niż wskazują termometry
– tłumaczył Piotrowski.
Stwierdził również, że po takim wysiłku na kilka dni odpuści treningi.
Pierwszy taki bieg w Rudzie Śląskiej został zorganizowany w 1999 roku z okazji 40. rocznicy powstania miasta. Areną rywalizacji był stadion miejscowego Wawelu, a wystartowało 15 osób. W tym roku rywalizowało 68 zawodników.
Źródło: sport.interia.pl, PAP
Autor: Kamila Helwak
ZOBACZ TAKŻE: Czteroletnia przerwa Kipsanga – byłego rekordzisty świata w maratonie spowodowana dyskwalifikacją
