Dobiegający końca sezon ATP był jednym z trudniejszych w karierze Juana Martina Del Potro. Argentyńczyk przez większą część roku walczył z kontuzją kolana, a na korcie ostatni raz pojawił się sześć miesięcy temu. Taki stan rzeczy nie mógł nie odbić się na jego rankingowej pozycji. Niegdyś trzeci tenisista świata zanotował drastyczny rankingowy spadek i aktualnie znajduje się na 123. miejscu. Mimo to Del Potro uniknie konieczności „przedzierania się” przez kwalifikacje do wielkoszlemowego Australian Open.
Wypadnięcie poza czołową setkę zestawienia z całą pewnością nie jest dla Del Potro powodem do chluby, ale w perspektywie zbliżających się startów nie pociągnie za sobą poważniejszych konsekwencji. Jak informują zagraniczne media zawodnik, który powoli wraca do pełni sił skorzysta z tzw. „zamrożonego rankingu”, aby zapewnić sobie udział w styczniowym Australian Open. Tym samym na kortach Melbourne Park najprawdopodobniej pojawi się po raz dziesiąty w karierze. Dotychczas zanotował w Australii serię udanych występów. Dwukrotnie udawało mu się docierać do ćwierćfinałów, ale za każdym razem na tym etapie rywalizacji zatrzymywał go Roger Federer.
Jeszcze w maju bieżącego roku niewiele wskazywało na to jak nieszczęśliwie dla Argentyńczyka może potoczyć się mijający sezon. Del Potro znajdował się wtedy w czołowej dziesiątce zestawienia i miał na koncie m.in. bardzo zacięty ćwierćfinałowy pojedynek z Djokovicem w ćwierćfinale Mastersa w Rzymie.
Wszystko zmieniło się niespełna miesiąc później w trakcie meczu pierwszej rundy zawodów rozgrywanych na kompleksie Queens Club. Podczas spotkania z Denisem Shapovalovem Del Potro w trakcie jednej z wymian poślizgnął się na trawiastej nawierzchni. Ucierpiało na tym jego kolano, a pozornie niegroźny uraz okazał się być bardzo poważny. Chociaż zawodnik zdołał dokończyć zwycięski mecz z Kanadyjczykiem, kontuzja oraz wymuszona przez nią operacja wykluczyły go z gry na wiele miesięcy.
foto/źródło: www.express.co.uk