Iga Świątek odpadła w półfinale tenisowego turnieju WTA w Adelaide i nie obroni tytułu wywalczonego przed rokiem. Silniejsza okazała się Australijka Ashleigh Barty. Liderka rankingu wygrała 2:0 (6-2, 6-4).

Iga Świątek szła przez australijski turniej jak burza. W pierwszej rundzie rozprawiła się z reprezentantką gospodarzy – Darią Saville 2:0 (6-3, 6-3). W kolejnej gładko ograła Kanadyjkę Leylah Fernandez. Rok młodsza od Świątek tenisistka była w stanie ugrać jedynie trzy gemy. Polka zwyciężyła 2:0 (6-1, 6-2) i zameldowała się w ćwierćfinale imprezy. Tam spotkała się z Białorusinką Viktorią Azarenką.

32-letnia rywalka postawiła „Biało-Czerwonej” twarde warunki, ale tylko w drugiej odsłonie. Pierwsza należała do warszawianki, która bez większych problemów wygrała 6-3. Kolejna zakończyła się jednak zwycięstwem urodzonej w Mińsku tenisistki 6-2. O wyniku meczu rozstrzygnął zatem trzeci set. W nim Iga znów pokazała swoją siłę i triumfowała 6-1, a w całym spotkaniu 2:1.

Polka znalazła się zatem w półfinale turnieju, w którym broniła tytułu wywalczonego przed rokiem. Na tym etapie imprezy zadanie było o wiele bardziej wymagające niż w 1/4 finału. 20-latka trafiła bowiem na liderkę światowego rankingu kobiecego tenisa – Ashleigh Barty. Nie da się ukryć, że faworytką tego pojedynku była Australijka, która do tej pory przegrała tylko jednego seta, podobnie jak Świątek.

Spotkanie od serwisu i wygranego do 15 gema rozpoczęła „Biało-Czerwona”. Odpowiedź rywalki była jednak natychmiastowa – Barty triumfowała do zera. Przy swoim podaniu, ponownie do 15, zwyciężyła warszawianka, ale Australijka znów wyrównała stan seta. W kolejnym gemie przełamała Polkę i objęła prowadzenie 3-2. Chwilę później podwyższyła je, wygrywając do zera. Zrobiło się 4-2 dla 25-latki.

W siódmej partii Barty miała dwukrotnie szansę przełamania. Pierwszego break pointa nie udało jej się wykorzystać, ale kolejnej okazji już nie zmarnowała i odskoczyła Idze na trzy gemy przewagi. Australijka była zatem o krok od wygrania premierowego seta – i tak też uczyniła. Swoje podanie wygrała bardzo gładko – do zera, czym zmieniła stan meczu na 1:0.

Druga odsłona rozpoczęła się bardzo podobnie do pierwszej – od zwycięstwa Świątek przy własnym serwisie. Chwilę później, na przewagi, gema wygrała Australijka, a w trzecim przełamała Igę. Czwarty to z kolei gładki triumf liderki światowego rankingu do zera i prowadzenie 3-1. Warszawianka nie zamierzała się jednak poddawać i po zaciętej wymianie zrobiło się 3-2.

Niestety, kolejne partie to tradycyjna wymiana ciosów „gem za gem”. Jeden przegrany serwis Polki zadecydował zatem o jej porażce w drugim secie 4-6 i 0:2 w całym spotkaniu. 25-letnia Barty mogła zakończył mecz jeszcze w dziewiątym gemie, ale wówczas Świątek się obroniła. Pojedynek zakończył się po niespełna godzinie i 30 minutach wygraną przez liderkę światowego rankingu partią do 30.

Iga Świątek – Ashleigh Barty 0:2 (2-6, 4-6)

20-letniej Idze Świątek nie uda się zatem obronić tytułu wywalczonego przez rokiem. Dotarcie do 1/2 finału i tak jest ogromnym sukcesem „Biało-Czerwonej”. W drugim pojedynku Elena Rybakina ograła Japonkę Misaki Doi 2:0 (6-4, 6-3) i to tenisistka z Kazachstanu zmierzy się w finale z Ashleigh Barty. Spotkanie o triumf w całym turnieju już jutro, 9 stycznia.

ZOBACZ TAKŻE: Biathlon: Triumf Marte Olsbu Røiseland w sprincie

UDOSTĘPNIJ
Bartosz Pająk
Komentator i redaktor Radia GOL, ponadto piłkarz i spiker IV-ligowego Orlicza Suchedniów oraz jego człowiek od social mediów. Prywatnie sympatyk Manchesteru United, polskiej Ekstraklasy i pierwszej ligi. W wolnych chwilach miłośnik transportu kolejowego.