Getafe na początku sezonu 21/22 jest dramatyczne. Nie da się oglądać zespołu Michela, który na pięć spotkań przegrał każde. Po drugiej stronie staje Atletico, które jeszcze nie poniosło żadnej porażki, ale jest daleko od swojej optymalnej dyspozycji.

Michel miał przejąć schedę po Bordalasie i poprawić wyniki zespołu. Po presezonie, który Los Azulones przeszli bez porażki wydawało się, że i w meczach o stawkę będą potrafili grać lepiej niż w zeszłej kampanii, gdzie do końca bili się o utrzymanie. Wraz ze startem ligi czar prysł. Na wejście ekipie spod Madrytu dostało się od swojego byłego trenera (przegrali z Valencią Bordalasa 0-1). Potem jeszcze Sevilla, Barcelona, Elche i Rayo. Same porażki.

Chciałoby się powiedzieć o Getafe coś pozytywnego, ale niestety nie można. Ich jedyną zdobytą bramką jest ta z Camp Nou. Na stadionie swojej byłej drużyny pokarał ją Sandro Ramirez. Oprócz tego jednego błysku Niebieskich nie stać na nic. Tak na dobrą sprawę, to jedynie mecz przeciwko Valencii był tym, który jako tako dało się oglądać. Dlatego, że przez większość spotkania Getafe grało w przewadze jednego zawodnika. Mimo to, nie potrafili zdobyć choćby punktu. Dziś nawet w jedenastu będzie im o jakieś oczko bardzo ciężko, bo na Coliseum Alfonso Perez przyjeżdża urzędujący mistrz Hiszpanii – Atletico.

Atletico, które wcale nie pokazuje stu procent ze swojego potencjału. Drużyna Simeone mogłaby pokonywać ze spokojem większość przeciwników, ale jak na razie męczy się na boisku. Oczywiście nie tak jak Barcelona. Przed przerwą na reprezentację ostoją Atletico był Angel Correa, który punktował kolejnych przeciwników. Po przyjeździe z kadry odpowiedzialność się rozłożyła. Tylko na kogo? Z Espanyolem trafili Yannick Carrasco i Thomas Lemar (w 9. minucie doliczonego czasu gry dając zwycięstwo). A później już nie było komu strzelać. Ani z Porto, ani z Athletikiem.

Juan Manuel Serrano Arce/Getty Images

Po powrocie do Madrytu nie może się odnaleźć Antoine Griezmann. Francuz nie złapał jeszcze wspólnego vibe’u z resztą zespołu – takiego jak przed odejściem. Co ciekawe, nadal nie oddał celnego strzału na bramkę w tym sezonie LaLiga. Dziś ma idealną okazję na pierwsze ukłucie w nowych-starych barwach. Starcie z drugą najgorszą (po Alaves) drużyną tego sezonu.

Przewidywane składy

  • GETAFE: Soria – D. Suarez, Djene, Cuenca, Olivera – Alena, Maksimović, Florentino, J. Silva – Unal, Mata;
  • ATLETICO: Oblak – Savić, Gimenez, Hermoso – Trippier, Llorente, de Paul, Herrera, Carrasco – Griezmann, Suarez.
UDOSTĘPNIJ