Kim Nilsson, Dan Bewley i Jack Holder zajęli w Grand Prix Challenge trzy miejsca premiowane awansem do przyszłorocznego cyklu indywidualnych mistrzostw świata. Sobotnie zawody w Glasgow przysporzyły jednak wielu zawodnikom problemów zdrowotnych.

Już na treningu urazu doznał Oliver Berntzon – Szwedowi, który właśnie poprzez Grand Prix Challenge awansował do rywalizacji o IMŚ 2021, wypadł bark, a za niego w zawodach jeździł Drew Kemp. Kolejnym poszkodowanym okazał się Vacláv Milík, który wprawdzie podniósł się z toru po upadku w swoim premierowym starcie, ale też wycofał się z zawodów i pojechał na badania do szpitala. Karetką z toru zwieziony został za to Chris Holder, który upadł na tor stosunkowo niegroźnie, ale uderzył go motocykl kładącego się w zamieszaniu na torze Davida Bellego. Najgorzej wyglądał upadek Andersa Thomsena – jego sytuacja jest najjaśniejsza i zarazem najbardziej bolesna, gdyż Duńczyk doznał otwartego złamania nogi.

W cieniu tych karamboli rozgrywała się walka o trzy pierwsze miejsca. Po 13 punktów zebrali Kim Nilsson i Dan Bewley – o ile dla Brytyjczyka jest to gwarancja kontynuacji przygody ze Speedway Grand Prix, o tyle Szwed, który wygrywając bieg dodatkowy zanotował triumf w całych zawodach, do tej pory bywał na torach cyklu jako dzika karta albo rezerwa toru. O trzecie miejsce w biegu dodatkowym pojechali Jack Holder i Max Fricke – wewnątrz australijski pojedynek zakończył się triumfem ekstraligowca, który tym samym zapewnił sobie kolejny sezon w Grand Prix.

 

Foto: Marta Gajewska

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Z wykształcenia hungarysta, z pasji dziennikarz i komentator sportowy, członek Klubu Dziennikarzy Sportowych i Międzynarodowego Stowarzyszenia Prasy Sportowej (AIPS), uczestnik Programu dla Młodych Reporterów AIPS, miłośnik sportów olimpijskich, naiwny idealista