AP Photo/Jon Super

W poniedziałkowy wieczór zakończyła się dwudziesta dziewiąta seria gier w angielskiej ekstraklasie. Stała ona zdecydowanie pod znakiem hitowych starć na Etihad i St. James’ Park.Warto podsumować, co ciekawego wydarzyło się na boiskach Premier League w weekend i poniedziałek, gdyż wczoraj i dziś rozgrywane są jeszcze zaległe spotkania.

City kontra defensywa Liverpoolu, czyli nóż i ciepłe masło

Już sama inauguracja kolejki przyniosła wspaniałe widowisko. Na Etihad Stadium przyjechał rozibty w tym sezonie, ale dalej groźny w wielkich meczach Liverpool. The Reds pokazali pazur już w 17 minucie, gdy wyszli ze znakomitą kontrą za sprawą długiej piłki Alexandra-Arnolda do Diogo Joty. Portugalczyk nieumiejętnie zabrał się jednak z piłką, lecz z odsieczą przyszedł mu Mohamed Salah, który wykończył akcję pewnym strzałem. Niestety po tym golu pozytywy dla kibiców z Anfield się skończyły. Najpierw gra defensywna przyjezdnych wróciła do poziomu z tego sezonu, co wykorzystał Julian Alvarez w 27 minucie, a potem ewidentnej drugiej żółtej kartki uniknął Rodri. Remis do przerwy był wynikiem sprawiedliwym, którym wyraźnie Liverpoolczycy się zachłysnęli, bo na drugie 45 minut już nie wyszli. 60 sekund po wznowieniu tragiczną dezorganizację w obronie The Reds wykorzystał De Bruyne, a siedem minut później Gündogan. Po dwóch szybkich ciosach było już widać, że goście się kompletnie poddali i siedli mentalnie, a na kwadrans przed końcem wynik ustalił Jack Grealish, który rozegrał koncertowy mecz. City dzięki temu zwycięstwu wciąż marzy o złapaniu Arsenalu, a Liverpool coraz bardziej oddala się od Ligi Mistrzów i pogrąża się w marazmie.

Wizytówka angielskiej piłki na The Amex

W meczach rozgrywanych o 16.00 działo się równie wiele. Arsenal bezproblemowo pokonał Leeds 4-1 i uczynił kolejny wielki krok ku Mistrzostwu Anglii, lecz show skradły zespoły Brighton i Brentford. Sześć goli, z czego cztery w pierwszej połowie, w niecałe 20 minut. W 10 minucie na prowadzenie Pszczoły wyprowadził Pontus Jansson, który strzałem głową pokonał Steela. Bramkarz Mew w odpowiedzi na stratę bramki asystował przy golu wyrównującym Mitomy z 21 minuty, gdy długim podaniem uruchomił Japończyka, który rozprawił się z obrońcą i przelobował Rayę. Mewy nie zdążyły jednak się nacieszyć remisem, gdyż po mniej niż 60 sekundach znów były na debecie po stracie w pobliżu własnej bramki i golu Toneya. W 28 minucie strzelanie w tej połowie zakończył Danny Welbeck, którego obsłużył Solly March. Po przerwie intensywność ani na chwilę nie spadła, co potwierdził gol Pinnocka z 49 minuty, który dał Brentford trzecie prowadzenie w tym spotkaniu. Jednak i tego nie udało im się utrzymać, gdyż po interwencji VAR w 90 minucie przyznano Brighton rzut karny za zagranie ręką. Jedenastkę pewnie wykorzystał Mistrz Świata, Alexis MacAllister i ustalił wynik tego szalonego pojedynku na 3-3.

W niedzielnym hicie Sroki pożarły Czerwone Diabły

Drugim niezwykle ciekawie zapowiadającym się meczem tej kolejki było starcie Newcastle z Manchesterem United, czyli czwartej z trzecią siłą ligi aktualnie. Po tym, co działo się na murawie nikt by nie powiedział, że to goście byli wyżej w tabeli, bo Newcastle zagrało prawdziwy koncert. W pierwszej połowie tylko cud i nieskuteczność Srok utrzymały bezbramkowy remis, bo stuprocentowych sytuacji dla gospodarzy było co niemiara. W myśl maksymy ‚co się odwlecze, to nie uciecze’ podopieczni Eddiego Howe’a dopięli swego w 65 minucie, gdy super rozegraną kolejną akcję wykorzystał wreszcie Joe Willock. Ani obraz gry ani wynik się nie zmieniały aż do 88 minuty. Wtedy wprowadzony chwilę wcześniej Wilson zdobył drugą bramkę, która przypieczętowała zwycięstwo Newcastle. Angielski napastnik został kompletnie niekryty przy rzucie rożnym i odstał precyzyjną centrę od Trippiera, co skończyło się egzekucją po uderzeniu głową. Manchester United po raz kolejny pokazał, że bez Casemiro w drugiej linii jest kompletnie inną drużyną, co sukcesywnie odbija się na wynikach, a Newcastle dąży konsekwentnie ku spełnieniu marzenia o Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie.

Wszystkie wyniki:

Manchester City – Liverpool 4-1

Arsenal – Leeds United 4-1

Bournemouth – Fulham 2-1

Brighton – Brentford 3-3

Crystal Palace – Leicester City 2-1

Nottingham Forest – Wolves 1-1

Chelsea – Aston Villa 0-2

West Ham – Suthampton 1-0

Newcastle – Manchester United 2-0

Everton – Tottenham 1-1

UDOSTĘPNIJ
Mikołaj Sarnowski
Student Dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Ogromny pasjonat futbolu, zwłaszcza tego w wykonaniu Liverpoolu. W wolnych chwilach nieudolnie próbuję naśladować profesjonalnych piłkarzy poprzez własną grę w klubie. Zastępca redaktora naczelnego w fanowskim projekcie Polish Reds, z którym jestem od samego początku.