Już o 4:00 polskiego czasu startuje karta główna UFC Fight Night, na której zawalczy Mateusz Gamrot. Polak w swojej trzeciej walce w oktagonie stanie na przeciw jednego z najbardziej doświadczonych zawodników amerykańskiej federacji – Jeremy’ego Stephensa. Czy „Gamer” poradzi sobie z legendą kategorii piórkowej UFC?
Zero is gone
Wielu zawodników mawia, że ich kariera zaczyna się na poważnie w momencie, gdy z ich bilansu znika magiczne zero. Zero oznaczające brak porażek. Mateusz Gamrot ma to już za sobą i wydaje się, że może być tylko lepszy. Polak zadebiutował w UFC w październiku 2020 roku przegrywając na punkty z Guramem Kutateladze, by następnie znokautować Scotta Holtzmana w kwietniu tego roku.
„Gamer” legitymuje się obecnie rekordem 18 zwycięstw i zaledwie 1 porażki, właśnie ze wspomnianym Gruzinem. Teraz czeka go najcięższe zadanie w karierze – pokonać zaprawionego w bojach Amerykanina, dla którego będzie to już 34 walka pod szyldem najlepszej organizacji MMA na świecie. Stephens goni Donalda Cerrone, który ma na swoim koncie 37 takich walk.
Bez wyraźnego faworyta
Kursy bukmacherskie nie kłamią. Typowanie walki Polaka z Amerykaninem to jak wróżenie z fusów, typowe 50/50. Po jednej stronie stoi nieprzecenione doświadczenie Stephensa, lecz liczne obrażenia oraz wiek nie wpływają pozytywnie na formę „Lil Heathena”. Gamrot ma po swojej stronie gibkość, elastyczność oraz młodzieńczą fantazję, jednak wciąż brak mu obycia w oktagonie.
Jeremy Stephens nie może zaliczyć do udanych swoich ostatnich 5 walk pod banderą UFC. Amerykanin przegrał aż 4 z nich, a jedna walka została uznana jako nieodbyta. Ostatnie zwycięstwo odniósł 2.5 roku temu, kiedy to w walce wieczoru znokautował Josha Emmetta, torując sobie drogę do walki z legendarnym Brazylijczykiem Jose Aldo.
Walka Mateusza Gamrota z Jeremym Stephensem około 5:00 czasu polskiego. Start karty głównej UFC Fight Night o 4:00.
Autor: Robert Saganowski
