Mimo otarcia się o awans do półfinału mistrzostw Europy Czesław Michniewicz nie zdołał uciszyć wszystkich swoich hejterów. Do grona fanów selekcjonera na pewno nie należy Dariusz Tuzimek, dziennikarz portalu sportowefakty.pl, który postanowił skrytykować jego pomysł na grę, ale przede wszystkim wypomniał szkoleniowcowi rzekomą kolaborację z „Fryzjerem”, czyli osobą odpowiedzialną za największą w historii polskiej piłki aferę korupcyjną.
Zwykłe podejrzenia, czy może coś rzeczywiście jest na rzeczy?
Dariusz Tuzimek postanowił wbić szpilkę młodzieżowej kadrze po, jego zdaniem, nie do końca udanych mistrzostwach Europy. Na celowniku redaktora znalazł się w szczególności Czesław Michniewicz, którego pracy wychwalanie uznał za śmieszne, a następnie wtrącił kilka słów odnośnie do rzekomych powiązań trenera z działaniami korupcyjnymi:
„Dorabianie legendy Michniewicza jako genialnego stratega od „obrony Częstochowy” jest śmieszne, bo nieprawdziwe. I jest niepotrzebne, bo Michniewicz ma swoją własną, mroczną legendę człowieka, który miał 711 połączeń z „Fryzjerem”, który przez lata korumpował polską piłkę. Z tego Michniewicz nigdy się opinii publicznej nie wytłumaczył. A tego należy oczekiwać od kogoś, kto ma wychowywać młodzież.”
Wspomniany „Fryzjer” w rzeczywistości nazywa się Ryszard Forbrich i był w przeszłości działaczem Amiki Wronki. Z klubem związany był w latach 1992-2000. Zarzuca mu się uczestnictwo w największej w historii polskiego futbolu aferze korupcyjnej, która polegała na masowym ustawianiu meczów I, II oraz III ligi. W 2006 roku Przegląd Sportowy stworzył tzw. Listę Fryzjera, która zawierała nazwiska działaczy oraz sędziów powiązanych z działalnością Forbricha. Prokuratura uznała, że nie ma żadnych dowodów na kolaborację Czesława Michniewicza z oskarżonym, co ostatecznie czyni go niewinnym całej sprawie.
