Za nami już czwarty etap tegorocznego Tour de Pologne. Tym razem po etapowe zwycięstwo sięgnął uwielbiający ściganie na polskich drogach Olav Kooji, który okazał się bezkonkurencyjny na finiszu w Opolu.

We wtorek kolarze dostali od organizatorów dzień przerwy pomiędzy wymagającymi, górskimi etapami numer 3 i 5. Odcinek ze Strzelina do Opola był przeznaczony dla sprinterów, a jego płaski teren nie dawał szans na roszady w klasyfikacji generalnej. 

W ucieczce dnia znalazło się czterech kolarzy: Jewgienij Gidich, Sebastian Schonberger, Norbert Banaszek i Patryk Stosz. Najbardziej zaangażowanym harcownikiem okazał się ten ostatni. Stosz dzięki wygraniu wszystkich premii lotnych zapewnił sobie koszulkę najaktywniejszego zawodnika. Odjazd ani przez chwilę nie był zagrożeniem dla peletonu, który stale kontrolował stratę. Główna grupa dogoniła prowadzących na 25 kilometrów przed metą. Wtedy rozpoczął się nowy rozdział etapu – walka ekip sprinterskich o zwycięstwo.

Kręte ostatnie kilometry, które prowadziły po ulicach Opola sprawiły, że pociągi nie przerwały do ostatnich metrów. Najlepiej w rozpędzonej odnalazł się Olav Kooji. Holender, który niejednokrotnie wygrywał w Polsce (choćby podczas ubiegłorocznej edycji Tour de Pologne), popisał się długim finiszem, który dał mu zwycięstwo w stolicy polskiej piosenki. – To był techniczny i szybki finał, z możliwymi podjazdami, więc każdy chciał być z przodu. Wiedzieliśmy, że musimy być skoncentrowani na ostatnim zakręcie. Wyszedłem z zakrętu na drugiej pozycji i byłem zmuszony rozpocząć sprint z dystansu. Naprawdę chciałem pojechać nieco później, ale trzeba jechać, gdy ma się szansę, więc spróbowałem, dałem z siebie wszystko i jestem naprawdę szczęśliwy, że udało mi się wygrać. Cieszę się, że odniosłem kolejne zwycięstwo w Polsce w wyścigu, który mi odpowiada. Za kilka dni będę częścią drużyny narodowej w Glasgow w wyścigu, więc to zwycięstwo etapowe z pewnością podniesie moje morale przed tym wydarzeniem – powiedział po wygranej kolarz Jumbo-Visma.

W klasyfikacji generalnej, zgodnie z przewidywaniami, nie doszło do żadnych zmian. Koszuklę lidera utrzymał Matej Mohorić. – Etap był dość spokojny. Mieliśmy nadzieję, że wiatr będzie sprzyjał atakom od samego początku, ale tak się nie stało. Jutro czeka nas ważny etap. Wciąż możemy coś zmienić i spróbować wygrać. W Bielsku-Białej w 2021 roku zająłem drugie miejsce za Nikiasem Arndtem, który jest teraz moim kolegą z zespołu. Ten etap wydaje się być nieco trudniejszy, ale jestem przekonany, że mogę osiągnąć dobry wynik – zapowiedział Reprezentant Słowenii.

Wypowiedzi kolarzy oraz zdjęcia pochodzą z materiałów prasowych.

UDOSTĘPNIJ
Jarosław Truchan
Sympatyk sportów wszelakich, ale przede wszystkim tenisa, kolarstwa i biathlonu. Prywatnie ogromny fan Rogera Federera, Ronniego O'Sullivana oraz Realu Madryt.