Meczem Trasportipesanti Casalmaggiore z Volley Bergamo 1991 rozpoczął się 79. sezon włoskiej ligi siatkówki kobiet. Był to też mecz, w którym oglądać mogliśmy na parkiecie dwie Polki.

Trasportipesanti Casalmaggiore – Volley Bergamo 2:3 (25:20, 23:25, 23:25, 25:14, 11:15)

Tego lata do drużyny z Casalmaggiore trafiła Malwina Smarzek – jest to jej powrót na Półwysep Apeniński po dwóch latach przerwy, w których grała w Kaliningradzie, Rzeszowie i Osasco. Do Bergamo natomiast z Chieri przeniosła się Olivia Różański. Obie Polki w swoich drużynach zagrały w pierwszej szóstce – Smarzek na ataku, Różański na przyjęciu. Starcie Casalmaggiore z Bergamo trwało pięć setów i zakończyło się wygraną przyjezdnych, pomimo przegranej do 14 w czwartej partii.

Różański była drugą opcją dla Giulii Gennari w ataku po Lorraynie Marys – Brazylijka dostała do ataku 52 piłki, Polka 30, z czego połowę zamieniła na punkt dla swojej drużyny, dokładając do tego jeden punktowy blok i jednego asa. Zbliżone statystyki miała Smarzek – 20 punktów z 44 ataków oraz blok i as dały jej miano liderki drużyny z Casalmaggiore.

Prosecco Doc Imoco Conegliano – Itas Trentino 3:0 (25:18, 25:16, 25:18)

Trzecią i ostatnią Polką, którą w tym sezonie oglądać będziemy na parkietach Serie A1 Femminile jest, naturalnie, Joanna Wołosz. Kapitan reprezentacji Polski, pełniąca tę funkcję również w Conegliano, pojawiła się na boisku jednak tylko na chwilę w drugim secie meczu z trydenckim beniaminkiem – trener Daniele Santarelli dał jej odpocząć po niedawno zakończonym sezonie reprezentacyjnym (podobnie jak Marinie Lubian, Kathryn Plummer i Kelsey Robinson-Cook), rozpoczynając sezon z Madison Bugg na rozegraniu. Mając po drugiej stronie siatki znacznie słabszy zespół, Conegliano odniosło pierwsze trzysetowe zwycięstwo na drodze po oczekiwane szóste z rzędu mistrzostwo Włoch.

Savino Del Bene Scandicci – Il Bisonte Firenze 3:0 (25:20, 25:19, 25:18)

Trzy sety do zwycięstwa wystarczyły również triumfatorkom Pucharu CEV derbach Toskanii. W przeciwieństwie do Daniele Santarellego, Carlo Parisi nie mógł dać odpocząć Mayu Ishikawie czy Linie Alsmeier, nie mając za nie porównywalnych rezerwowych. W drużynie z Florencji w ogóle nie funkcjonował też blok (tylko jeden punkt, zdobyty w trzecim secie przez Lauren Stivrins na Lindzie Nwakalor). Zespół ze Scandicci mógł liczyć na dobrą dyspozycję Zhu Ting czy też częstą grę środkiem, zwłaszcza z Aną Caroliną da Silvą, dzięki czemu nawet niższa skuteczność w ataku Ekateriny Antropovej czy Britt Herbots (choć w obu przypadkach powyżej 40%) nie była przeszkodą w szybkim

Allianz Vero Volley Milano – UYBA Volley Busto Arsizio 3:0 (25:21, 25:10, 25:12)

Tylko w pierwszym secie zespół z Busto Arsizio dał radę stawiać opór wicemistrzyniom kraju. Marco Gaspari wykorzystał konflikty toczące reprezentację Włoch i to, że Davide Mazzanti nie zabrał na kwalifikacje olimpijskie Alessii Orro czy Paoli Egonu – obie znalazły miejsce w wyjściowej szóstce Vero Volley, w przeciwieństwie do Myriam Sylli czy Niki Daalderop, zamiast których za przyjęcie odpowiadały Héléna Cazaute i Kara Bajema. Świetny mecz zagrała też Sonia Candi, która o miejsce w składzie rywalizuje z Daną Rettke – osiem punktów zdobytych w dziesięciu atakach oraz cztery punktowe bloki i jeden as zrobiły z niej drugą najlepiej punktującą siatkarkę Vero Volley i dały drugi obok narodowości (we włoskiej lidze obowiązuje limit trzech zawodniczek zagranicznych na boisku) argument trenerowi Gaspariemu, że warto postawić na nią i w tym sezonie.

Megabox Ondulati Savio Vallefoglia – Roma Volley Club 2:3 (25:22, 20:25, 19:25, 25:19, 12:15)

Zwycięstwem do najwyższej klasy rozgrywkowej powróciła drużyna ze stolicy kraju. U rzymianek siła ataku rozkładała się równa na Erblirę Bici i Celeste Plak, w ekipie z Vallefoglii natomiast więcej piłek trafiło do Camilli Mingardi niż do Alice Degradi czy „drugiej przyjmującej” (w tej roli zmieniały się Tatiana Koszeliewa i Gaia Giovannini). Mingardi popełniała też więcej błędów – aż siedem, przy zaledwie dziewięciu błędach w ataku całej drużyny z Wiecznego Miasta w spotkaniu. Końcówka tie-breaka była de facto starciem Mingardi z Plak – to Holenderka zdobyła kluczowe dla rozstrzygnięcia spotkania punkty, przesądzając o wygranej Romy.

Wash4green Pinerolo – Honda Olivero S.Bernardo Cuneo 2:3 (17:25, 25:23, 25:17, 23:25, 13:15)

To starcie można określić mianem samotnej rywalizacji Mai Storck z drużyną z Cuneo. Atakująca Pinerolo dostała do ataku aż 47 piłek – blisko dwa razy więcej niż Indre Sorokaite. Przy ponad 50-procentowej skuteczności Pinerolo może być spokojne o swoją liderkę, ale lewe skrzydło już tak dobrze nie funkcjonowało. Zespołowość pokazało natomiast Cuneo – kapitan drużyny, Noemi Signorile, rozkładała siły w ataku pomiędzy Annę Adelusi, Annę Haak, ale też wykorzystując środkowe, szczególnie będącą w fantastycznej dyspozycji w niedzielę Annę Hall (13 punków z 17 ataków). Różnicę w poziomie gry zamazywała liczba błędów po stronie gospodyń – aż 35 punktów oddały rywalkom, które z kolei nie potrafiły wstrzelić się zagrywką, zdobywając tylko jednego asa przy dziesięciu Pinerolo. Błędy gospodyń zadecydowały jednak o tym, że zdobyły na otwarcie sezonu tylko jeden punkt.

Reale Mutua Fenera Chieri ’76 – Igor Gorgonzala Novara 0:3 (20:25, 27:29, 25:27)

Przebudowana na skrzydłach i ławce trenerskiej Novara w pierwszym secie miała przebieg gry pod kontrolą, w drugim i trzecim jednak Chieri trzymało się w kontakcie, a nawet wchodziło na końcówki z przewagą. Słabo punktujący blok Novary (tylko trzy punkty przy jedenastu Chieri) nie okazał się dla niej gwoździem do trumny drużyny Lorenzo Bernardiego wobec słabszej – zwłaszcza w końcówkach – skuteczności ataku gospodyń. Dzięki ich błędom Novara dochodziła do gry na przewagi, gdzie wykorzystywała swój najmocniejszy punkt, Witę Akimową – do niej aż 45 piłek w trakcie tych trzech setów posłała Francesca Bosio. Na brak takiej liderki narzekać mogło Chieri – 31 ataków Kai Grobelnej i 27 Avery Skinner przy skuteczności poniżej 50% nie było w stanie dać choćby punktu podopiecznym Giulio Bergolego.

 

fot. LVF

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Z wykształcenia hungarysta, z pasji dziennikarz i komentator sportowy, członek Klubu Dziennikarzy Sportowych i Międzynarodowego Stowarzyszenia Prasy Sportowej (AIPS), uczestnik Programu dla Młodych Reporterów AIPS, miłośnik sportów olimpijskich, naiwny idealista