Niedawno rozegrany mecz Stuttgartu z Unionem skończył sezon 18/19 na niemieckich boiskach. Wiemy już, kto od sierpnia będzie musiał zmagać się z trudami gry wśród najlepszych zespołów, a komu przyjdzie spędzać zimne, sobotnie wieczory w Aue. Do grupy tych drugich zalicza się 1. FC Nürnberg, które zajęło ostatnie miejsce w Bundeslidze. Spadkowicz w swoich szeregach posiada jednak kilka ciekawych nazwisk, które mogą być łakomymi kąskami dla niektórych drużyn grających w najwyższej lidze imienia Bayernu Monachium.
W poprzedniej części opisaliśmy Hannoveru (obecnie już niektórych byłych), którzy mają szansę zakotwiczyć w Bundeslidze. Sprawdź o tutaj o kim mowa!
Eduard Löwen
Grzechem byłoby rozpocząć to zestawienie od któregokolwiek innego gracza, niż od Löwena. 22-letni pomocnik już od kilku okienek łączony jest z odejściem z Nürnberg, lecz ostatecznie za każdym razem nie decydował się na opuszczenie klubu. Tym razem jednak wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że wychowanek Kaiserslautern spakuje manatki i drogą na skróty wróci do Bundesligi. Pomocnik jest w niedawno zakończonym sezonie zagrał w 22 meczach, strzelił 3 bramki i zaliczył dwie asysty. Statystyki może nie wyglądają imponująco, ale Löwen odpowiada przede wszystkim za defensywę.
Wzmocnień w tej formacji szuka kilka klubów z Bundesligi, ale wszystko wskazuje na to, że kontrakt z młodzieżowym reprezentantem Niemiec podpisze Hertha Berlin. Stołeczny klub wyłożył siedem milionów, czyli tyle, ile pierwotnie oczekiwali włodarze Nürnberg. Obecnie jednak sprawa się nieco skomplikowała, gdyż przedstawiciele Clubu podnieśli swoje oczekiwania do ośmiu milionów. Mimo wszystko wygląda na to, że oba kluby się dogadają i Löwen już niebawem zostanie zaprezentowany jako zawodnik berlińczyków.
Tim Leibold
Lewy obrońca Clubu niezłymi występami wyrobił sobie markę na boiskach pierwszej oraz drugiej Bundesligi. Jeszcze gdy Nürnberg grało na zapleczu niemieckiej ekstraklasy, Niemiec budził zainteresowanie wielu klubów z elity – między innymi Schalke czy Wolfsburga. Jego usługami mają być obecnie zainteresowani szczególnie ci drudzy. Wilki szukają solidnego zmiennika dla niezawodnego Roussillona i Leibold idealne pasuje do tej roli.
Drugim zainteresowanym klubem był VfB Stuttgart, lecz ekipa Die Schwaben spadła z Bundesligi i Leibold raczej nie byłby skory przechodzić z Nürnberg do innego drugoligowca.
Włodarze Nürnberg za swojego defensora chcieliby otrzymać 3,5 miliona euro, co dla większości drużyn z najwyższej ligi stanowi bardzo mały wydatek.
Lewy obrońca w minionym sezonie zasłynął między innymi z niewykorzystania rzutu karnego w meczu z Bayernem. Leibold wziął na siebie ciężar egzekucji jedenastki w doliczonym czasie gry przy stanie 1:1 i… trafił w słupek. Pozbawił swoją drużynę cennych dwóch punktów, a Bawarczykom darował jeden. Jedno jest pewne – po tym wydarzeniu na pewno nie zwrócą na niego uwagi włodarze Borussii Dortmund!
FC Nurnberg 1-1 Bayern Munich…
Nurnberg are awarded a penalty in the 90th minute 😱
And Borussia Dortmund fans will never forgive Tim Leibold 🤦♂️ pic.twitter.com/UeXlmYasHo
— Goal (@goal) 30 kwietnia 2019
Patrick Erras
W przypadku rosłego (1.96 metra wzrostu) pomocnika sprawa nie jest tak jasna, jak w przypadku wyżej opisanej dwójki. 24-latek w niemieckich środowiskach piłkarskich bardzo długo postrzegany był jako „młody talent”, ale niestety do tej pory nie wszedł na wyższy poziom. W minionym sezonie rozegrał 19 meczów (40% możliwego czasu) i zaliczył jedną asystę. Jego największym atutem jest wciąż nieuwolniony potencjał, który może skusić bundesligowych kupców.
Póki co nie pojawiły się w prasie żadne konkretne informacje odnośnie do ewentualnych zainteresowanych. Co prawda agent piłkarza mówił, że na Errasa chrapkę mają nawet zespoły z Premier League, ale póki co te informacje się nie potwierdziły. W kwietniu „Bild” twierdził, że Nürnberg będzie skłonne sprzedać Niemca za zaledwie milion euro, lecz ostatnie doniesienia mówią o pięciu milionach.
Dla samego zawodnika możliwość pozostania w zespole nie byłaby złym wyborem. W drugiej lidze, po przyjściu nowego trenera i odejściu niezawodnego Löwena, mógłby stać się bardzo istotnym elementem zespołu. Wówczas miałby szansę zebrać sporo minut, co w Bundeslidze wcale nie byłoby pewne.
Virgil Misidjan
Holenderski skrzydłowy dał się poznać niemieckim fanom z niezłej strony. Chociaż nie spędzał snu z powiek statystykom (1 bramka i 2 asysty w Nürnberg), to niezłymi występami przekonał wszystkich, że posiada umiejętności na coś lepszego, niż 2.liga. Misidjan nie kryje się z tym, że chciałby odejść. Holender w barwach Clubu grał ledwie jeden sezon, więc nie powinno dziwić, że nie czuje się związany z zespołem FCN. Włodarze akceptują taki stan rzeczy i oczekują jedynie wpłaty powyżej trzech milionów euro. Tyle właśnie przelali w sierpniu zeszłego roku na konto Łudogorca, skąd ściągnęli Holendra.
Póki co żaden klub z Bundesligi nie wyrażał realnego zainteresowania. Istotnie prawdopodobnym jest, że skrzydłowy faktycznie opuści nie tylko Nürnberg, ale i całe Niemcy, by spróbować sił w innej lidze.
Lukas Mühl
Ostatnim zawodnikiem tego zestawienia jest rówieśnik Löwena, który podobnie jak pomocnik może trafić do Bundesligi. Lukas Mühl w minionym sezonie opuścił tylko trzy mecze w Bundeslidze i stanowił bardzo pewny punkt defensywy Clubu. Stoper, podobnie jak wymienieni wyżej Eduard Löwen oraz Tim Leibold, cieszył się zainteresowaniem klubów z elity jeszcze gdy FCN grało w 2.Bundeslidze. Cała trójka jednak lojalnie postanowiła powalczyć z drużyną w najwyższej lidze, lecz teraz prawdopodobnie ich drogi się rozejdą.
Mühl jest bowiem bardzo atrakcyjnym obiektem transferowym. Wciąż młody, a już doświadczony stoper ma kosztować niewiele, bo ciut powyżej czterech milionów euro. Sam zawodnik powiedział niedawno, że wyobraża sobie co prawda pozostanie w Nürnberg, ale tylko pod warunkiem, że z klubu nie odejdzie zbyt wielu zawodników z obecnej kadry. Wszystko wskazuje jednak na to, iż większość graczy stanowiących kręgosłup FCN poszuka angażu gdzie indziej. Lukas Mühl jest raczej na czele grupy, która po spadku Nürnberg może być spokojna o angaż w Bundeslidze.
A do tego…
Poza wymienionymi zawodnikami bliscy odejścia są inni istotni gracze Nürnberg. Podstawowy napastnik Mikael Ishak trafi prawdopodobnie do AEK-u Ateny, a w jego miejsce dyrektor sportowy FCN, Robert Palikuca, będzie chciał sprowadzić Marvina Duckscha z Fortuny Düsseldorf. Kolejnym graczem, którego dni w Clubie są policzone, jest Ewerton. 30-letni Brazylijczyk posiada bowiem klauzulę wykupu o wartości 2,5 miliona euro i prawdopodobnie z niej skorzysta.
Dodatkowo pewnym jest, że z zespołu odejdą Edgar Salli oraz Ivo Ilicević. Obaj w minionym sezonie odegrali marginalne role w Nürnberg, więc nikogo nie dziwi, że włodarze postanowili nie przedłużać z nimi umów. Wyjątkowo niefortunnie wygląda sprawa tego drugiego – były skrzydłowy HSV przyszedł do klubu zimą, by wspomóc FCN w walce o utrzymanie. Ostatecznie rozegrał 36 minut, pomachał na pożegnanie i tyle go widzieli. Ciężko było jednak wymagać wiele więcej od zawodnika, który przez pół roku w zasadzie nie grał w swojej poprzedniej drużynie… Kairacie Almaty.
Prawdopodobnie nie uda się także ściągnąć na stałe ani wypożyczyć Pereiry. Młody skrzydłowy wyróżniał się na tle kolegów z Nürnberg, ale obecnie jest raczej poza możliwościami finansowymi spadkowicza.
