Dzisiaj wczesnym popołudniem Manchester United zagra swój drugi mecz podczas przedsezonowego tournee. Ich przeciwnikiem będzie drużyna Melbourne Victory. Te starcie zostanie rozegrane na Melbourne Cricket Ground. Początek o 12:05 czasu polskiego.

Gospodarze to klub grający w lidze australijskiej, zwaną A-League. Są czterokrotnymi mistrzami kraju. W ubiegłym sezonie zajęli drugie miejsce na koniec rozgrywek ligowych. To bardzo prestiżowy i szanowany klub. Zdobył wiele trofeów. Nigdy nie należy ich lekceważyć, mogą być groźnym przeciwnikiem dla każdego. Niedawno do tego zespołu dołączył Nani, wielki piłkarz, który niegdyś przez kilka lat reprezentował barwy Czerwonych Diabłów, grał nawet w duecie z Cristiano Ronaldo. Dawał powody do radości fanom tej ekipy. Najlepsze występy ma za sobą, bowiem na karku wybiło mu 35 lat. Jednak dalej gra zawodowo. Dzisiaj może zagrać przeciwko swojemu dawnemu klubowi. Spodziewajmy się ich w ustawieniu 4-2-3-1. Nie będą faworytami, ale z pewnością nie poddadzą się i będą chcieli zagrozić silniejszemu rywalowi. 

Goście zaś to zespół dla którego w najbliższej przyszłości mają przyjść wspaniałe czasy. Nowym menedżerem został Erik Ten Hag. To wspaniały, utalentowany trener z wieloma sukcesami. Ma on ten klub wznieść na wyżyny, przywrócić na szczyt i tym samym walczyć o trofea, rywalizować z najlepszymi. Z pewnością na to potrzeba czasu, nawet kilku lat, by zespół z Old Trafford stał się potęgą jak za Sira Alexa Fergusona. Holender ma podobne metody szkoleniowe, treningowe jak Szkot. Optymizm jest spory wśród zawodników, zarządu i samych kibiców. Ich celem na zbliżający się sezon jest przede wszystkim zakończyć ligę w top 4, by wrócić ponownie do Ligi Mistrzów. To absolutny obowiązek, aby ten projekt szedł w dobrym kierunku, rozwijał się. Dzięki tym rozgrywkom również przekonuje się zawodników do transferu do klubu. Jak na razie nie najlepsze jest to okno w wykonaniu tego zespołu. Jednak sytuacja się rozwija i jest nadzieja na kilka wzmocnień, na które naciska Ten Hag. Czerwone Diabły bardzo dobrze rozpoczęły ten okres przygotowawczy. W pierwszym sparingu, który odbył się w Tajlandzkim Bangkoku pokonali w prestiżowym starciu odwiecznego rywala, Liverpool aż 4:0. Oczywiście nie należy przesadnie zachwycać się tym rezultatem. Holender tonuje nastroje, mówiąc że jeszcze przed jego piłkarzami długa droga do osiągnięcia sukcesu. Nie mniej ta wygrana cieszy. Następnie przenieśli się do Australijskiego Melbourne. Spędzą tutaj łącznie aż 10 dni, bowiem rozegrają aż trzy spotkania. Na początek czeka ich starcie z gospodarzami. Później przyjdzie się im jeszcze zmierzyć że znanymi drużynami z Premier League – Crystal Palace i Aston Villą. To jest bardzo ważny okres dla tego zespołu, bowiem trzeba się dobrze przygotować na trudy tego sezonu, w którym muszą zaprezentować się lepiej. Sam Holender zapowiadał że w każdym kolejnym spotkaniu oczekuje od swojego zespołu maksymalnego zaangażowania, dobrej gry. Trzeba robić postępy. Chce sprawdzić wszystkich graczy i zobaczyć, kto będzie pasował do jego stylu. W dzisiejszym meczu na pewno nie wystąpi Raphael Varane, który znowu nabawił się kontuzji. Tak więc parę stoperów stworzą Victor Lindelof i Harry Maguire. Między słupkami od pierwszych minut zobaczymy Toma Heatona. Kolejną zmianą będzie pojawienie się Anthonego Elangi, który zastąpi Marcusa Rashforda.  Spodziewajmy się jednak kilku zmian w przerwie do których z pewnością dojdzie. 

 

Przewidywane składy:

Melbourne Victory: Izzo – Timotheu, Marchan, Miranda, Broxham – Brillante, Barnet – Ikonomidis, Brimmer, Folami – Nigro

Manchester United: Heaton – Shaw, Maguire, Lindelof, Dalot – McTominay, Fred – Sancho, Bruno, Elanga – Martial

 

Marcin Kowalewski 

 

 

UDOSTĘPNIJ
Radio GOL
Jedyne takie sportowe radio internetowe. RadioGOL.pl jako pierwsze w Polsce oferuje profesjonalną współpracę z klubami sportowymi, dla których prowadzone są regularne relacje NA ŻYWO. Ponadto serwis oferuje artykuły, transmisje, komentarze i analizy profesjonalnych ekspertów, specjalizujących się w szerokim wachlarzu dyscyplin sportowych.