Konrad Bukowiecki jest jedynym polskim lekkoatletą, który zdecydował się na start w drugim tegorocznym mityngu Diamentowej Ligi w Dausze. W piątek kulomiot, który wraca do formy po operacji palca stopy, będzie miał za rywala m.in. mistrza świata z Londynu 2017 Tomasa Walsha.
Obaj znają się doskonale, bo prywatnie są przyjaciółmi. Bukowiecki był nawet na wakacjach u Walsha w Nowej Zelandii. W kole są jednak przeciwnikami, a częściej wygrywa kulomiot z antypodów, który jest brązowym medalistą igrzysk z Rio de Janeiro i dwukrotnie stawał na podium mistrzostw świata.
Na razie pięć lat młodszy Polak takimi sukcesami nie może się pochwalić. Ten sezon jest dla niego trudny. Tuż przed halowymi mistrzostwami Europy w Toruniu złamał palec u nogi. Operacja się opóźniła, ponieważ zachorował na Covid-19. Powoli próbuje odbudować się startami, ma za sobą dwa występy. W hiszpańskim Andujar uzyskał 20,14, a trzy dni wcześniej w Ostrawie – 19,84.
Bukowiecki jako jedyny z polskich lekkoatletów zdecydował się na start w Dausze. Powodem absencji pozostałych gwiazd jest m.in. start w drużynowych mistrzostwach Europy, które w weekend odbędą się na Stadionie Śląskim w Chorzowie, gdzie biało-czerwoni bronić będą tytułu.
W Dausze nie wystąpią Amerykanie, którzy w ostatnich latach zdominowali konkurencję. Ale za to będzie Serb Armin Sinancevic, który w tym sezonie pchnął już 21,88.
Dla lokalnych kibiców ważne będą przede wszystkim dwie konkurencje – skok wzwyż z Mutazem Essą Barshimem i bieg na 400 m ppł z Abderrahmanem Sambą.
Barshim trenuje z Polakiem Stanisławem Szczyrbą. Jest najbardziej rozpoznawalnym sportowcem w swoim kraju i wielką gwiazdą. Ma w dorobku wszystkie medale i tytuły, oprócz jednego – olimpijskiego złota. Chce o nie powalczyć właśnie w tym roku w Tokio. Stawał już na igrzyskach na drugim i trzecim stopniu podium, teraz – jak sam podkreśla – czas na najwyższy. Sezon zaczął na początku maja wynikiem 2,30 w Tokio. Jego głównym rywalem będzie startujący pod neutralną flagą Rosjanin Ilia Iwaniuk, który 17 maja w Smoleńsku pokonał poprzeczkę na wysokości 2,37.
Uwielbiany w Katarze jest też brązowy medalista MŚ Samba, dla którego piątkowy start będzie pierwszym w sezonie. Jego rekord życiowy jest znakomity – 46,98. Niewiele słabiej w tym roku biegał już Amerykanin Benjamin Rai – 47,13. Ich pojedynek ma być ozdobą zawodów w Dausze.
Kolejny mityng Diamentowej Ligi zaplanowano na 10 czerwca w Rzymie.
Źródło: PAP