Norweska biegaczka Karoline Bjerkeli Groevdal uzyskała w sobotę w biegu ulicznym na dystansie 5 kilometrów czas lepszy od rekordu świata. Jej radość nie trwała jednak długo, gdyż z powodu błędu organizatorów zawodów trasa okazała się o 12,5 metra za krótka.

Norweżka uzyskała czas 14,39, o cztery sekundy lepszy od rekordzistki świata Kenijki Beatrice Chepkoech i natychmiast ogłosiła swój rekord w mediach społecznościowych.

Dopiero w środę organizatorzy przyznali się do błędów. Najpierw nie zgłosili biegu do oficjalnych, międzynarodowych pomiarów, a później – po drugim pomiarze – okazało się, że pokonany przez biegaczkę dystans wyniósł 4,9875 km. Przepraszając zawodniczkę przyznano, że trasę ustalano „nieco na oko”.

„Nie jest to pierwszy błąd w historii norweskiego sportu. Bywały poważniejsze i bardzo kosztowne, bo np. wymagały przebudowy całych obiektów” – tłumaczył Gisle Tjong, inżynier, który od wielu lat przeprowadza pomiary wszystkich obiektów lekkoatletycznych w Norwegii.

W 2014 roku na nowo wybudowanym stadionie Terning Arena w Elverum podczas inauguracyjnych zawodów odnotowano kilkanaście rekordów kraju, kilka Europy i jeden świata oraz życiowe rezultaty we wszystkich grupach wiekowych. Rekordowy mityng spowodował kolejny pomiar bieżni, która okazała się mieć okrążenie nie o długości 400 metrów, lecz 393.

W 1981 roku bieżnia nowego stadionu w Haugesund okazała się z kolei o siedem centymetrów za krótka, a pływalnia o rozmiarach olimpijskich w Bergen okazała się mieć nie 50, a 49 metrów długości.

Ministerstwo edukacji od wielu lat zwraca uwagę na obniżający się poziom matematyki w szkołach, a media alarmują, że Norwegowie coraz gorzej umieją liczyć i – jak skomentowały – w przypadku Groevdal potwierdziła się ta tendencja.

Tjong zaznaczył, że sytuacje, jaka przydarzyła się Groevdal, są czymś niewiarygodnym, lecz „w Norwegii cały czas się zdarzają z nieprawdopodobną regularnością”.

„Norweska federacja lekkoatletyczna zbyt mało poważnie podchodzi do dokładności pomiarów dystansów i zdarza się, że biegacze pokonują krótszą lub dłuższą trasę. Tak było podczas zawodów w Bergen, gdzie w biegu na 3000 metrów z przeszkodami zawodnicy nadrobili 11 metrów” – przypomniał.

Groevdal, która jest jedną z norweskich nadziei na medal w Tokio, wystartuje w sobotę na stadionie Bislett w biegu na 10 000 metrów z celem uzyskania minimum olimpijskiego.

„Na tym stadionie, będącym ikoną norweskiej lekkoatletyki, też przydarzały się błędy, m.in. źle zmierzono dystans bądź pomylono wysokość płotków” – wskazał ekspert.

Źródło: PAP

UDOSTĘPNIJ
Kamil Michalec
Interesuje się lekkoatletyką od ósmego roku życia. Biegam od 10 roku życia. Na koncie wiele sukcesów na arenie krajowej. Kocham rywalizację wśród zawodników i fair play na zawodach. Pasjonat Lekkoatletyki do końca życia. Dziennikarz sportowy w tematyce lekkoatletycznej. Pracujący też w radio informacyjnym.