Lazio

Nie samą galą wręczenia Złotej Piłki żyje kibic futbolu w ten poniedziałkowy wieczór. Na Półwyspie Apenińskim dokończona zostanie 10 kolejka Serie A. W wieńczącym tę serię gier spotkaniu zmierzą się ze sobą dwie naprawdę uznane marki we włoskim futbolu. O 20.45 Lazio podejmie Fiorentinę.

Wyczekiwanie stabilizacji po fatalnym początku sezonu

Drużyna ze Stadio Olimpico zanotowała katastrofalny start kampanii 23/24. W pierwszych czterech meczach Lazio przegrało aż trzykrotnie i to z zespołami nie tylko topowymi jak Juve, ale także z Genoą i Lecce. Następne pięć kolejek to już lepsze wyniki ligowe i 10 punktów zdobytych. Łącznie 13 oczek plasuje Rzymian na dziewiątej lokacie, lecz przy wygranej dzisiaj mogą podskoczyć nawet na miejsce numer sześć. W Lidze Mistrzów forma podopiecznych Maurizio Sarriego również jest w kratkę. Na półmetku są to cztery punkty. W ostatnim meczu Włosi musieli uznać wyższość Feyenoordu, który triumfował 3-1, a zdobycze punktowe przyszły w niesamowitych okolicznościach. Najpierw remis z Atletico wyrwał Lazio Ivan Provedel, czyli BRAMKARZ, który postanowił brawurowo wejść w pole karne na jeden z ostatnich stałych fragmentów w meczu. Jedyne dotychczasowe zwycięstwo Rzymian to również dramatyczna końcówka i gol na 2-1, autorstwa Pedro, który padł w 95 minucie. Jedno trzeba oddać zawodnikom Sarriego, ich meczów nie wolno przedwcześnie wyłączać i potrafią trzymać w napięciu do ostatnich sekund, bo jeszcze we dwóch innych spotkaniach rozstrzygnięcia przychodziły w ostatnich 10 minutach gry. Tak było na inaugurację sezonu ligowego, gdy Lecce zdobyło dwie bramki w ciągu dwóch minut między 85 a 87 minutą i wyszło z 0-1 na 2-1 oraz na początku października przeciwko Atalancie, gdy gol na 3-2 Matiasa Vecino padł w 83 minucie.

Synonim formy w kratkę

Jeśli kibice Lazio wyczekują jakiejś stabilizacji w postawie swoich ulubieńców, to co dopiero mają myśleć sympatycy Fiorentiny. Drużyna z Florencji w tym sezonie nie potrafi zanotować dwóch zwycięstw z rzędu. Komplet punktów zawsze przeplata remisem bądź porażką. W odróżnieniu od dzisiejszych rywali Viola nie miała tak słabego startu rozgrywek, co pozwoliło, nawet mimo braku spokoju w wynikach, na uplasowanie się w czubie tabeli po dziewięciu kolejkach. Z bilansem pięciu zwycięstw, dwóch remisów i dwóch porażek Fiorentina znajduje się na 5. miejscu w tabeli, tuż za plecami Napoli, które z oczkiem więcej ma także jedno spotkanie rozegrane więcej. W Lidze Konferencji piłkarze Vincenzo Italiano sprawują się średnio. Co prawda nie zaznali jeszcze goryczy porażki, lecz na trzy mecze wygrali tylko raz, w zeszłym tygodniu rozbijając 6-0 zespół Cukaricki, czyli absolutnego outsidera z Serbii. W cięższych starciach z Ferencvarosem i Genkiem padały remisy po 2-2, które, podobnie jak w przypadku Lazio, rozstrzygały się w końcówkach. Przeciwko Genkowi to gospodarze wydarli punkt Fiorentinie w 85 minucie, a dwa tygodnie później to Viola goniła wynik i dopięła swego w doliczonym czasie gry.

Naprzeciw siebie stają dziś dwie naprawdę znaczące siły we włoskim futbolu. Mimo przeciętnych dyspozycji na starcie tego sezonu obie ekipy powalczą dziś z całych sił o pełną pulę, która jest dla nich niezwykle ważna. To oraz umiłowanie zarówno jednych jak i drugich do goli w końcówkach każe oczekiwać sporych emocji do ostatniego gwizdka sędziego. Początek spotkania o 20.45.

UDOSTĘPNIJ
Mikołaj Sarnowski
Student Dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Ogromny pasjonat futbolu, zwłaszcza tego w wykonaniu Liverpoolu. W wolnych chwilach nieudolnie próbuję naśladować profesjonalnych piłkarzy poprzez własną grę w klubie. Zastępca redaktora naczelnego w fanowskim projekcie Polish Reds, z którym jestem od samego początku.