Podczas gdy nasi siatkarze grają w Chinach o kwalifikację na igrzyska w Paryżu, w innej części Państwa Środka rozgrywane są igrzyska azjatyckie. Wśród uczestników jest też reprezentacja Afganistanu – prezentująca światu poprzez areny sportowe swój kraj w najgorszym i najlepszym zarazem świetle.

Xi’an i Hangzhou dzieli ponad 1300 kilometrów, ponad 13,5 godziny jazdy samochodem. Gdyby zatem ktoś chciał drogą lądową dotrzeć z kwalifikacji olimpijskich siatkarzy na igrzyska azjatyckie, na których również do rozdania jest kilka biletów do Paryża (akurat nie w siatkówce), nie zdążyłby raczej wrócić na kolejne mecze. Jednak również z siatkarskiego parkietu w Hangzhou docierają do nas informacje – występ Afganek nie bez powodu wzbudził zainteresowanie.

Przegrany do zera set z Japonkami ze sportowego punktu widzenia jest najgorszym wynikiem, jaki można uzyskać. Ale to właśnie on pomógł nagłośnić fakt, że taka drużyna gra na igrzyskach. W sumie w trzech meczach grupowych Afganki zdobyły 31 punktów. To nie wyniki są jednak najważniejsze w ich występie, ale przesłanie, które niosą swoją grą. Samo pojawienie się kobiet z Afganistanu w przestrzeni publicznej jest dziś bowiem czymś niezwykłym.

Kiedy w sierpniu 2021 Talibowie przejęli rządy w tym kraju, kobiety z dnia na dzień straciły wszelkie prawa. Życie pod zaostrzonym rygorem islamskiego fundamentalizmu to między innymi edukacja tylko do szóstej klasy, zakaz pracy na wysokich stanowiskach, zakaz uczestnictwa w wydarzeniach sportowych – również (a może zwłaszcza) jako zawodniczka. Na porządku dziennym są egzekucje za samo uprawianie sportu – los ten spotkał np. Mahjabin Hakimi, afgańską siatkarkę, której odcięto głowę.

Powrót do władzy Talibów zmusił do ucieczki z Afganistanu wiele osób, nie tylko kobiet – wszak ten reżim nie będzie akceptował nie tylko kobiet, ale i mężczyzn, którzy stają po ich stronie. Wśród nich jest Hafizullah Wali Rahimi – ostatni przewodniczący Afgańskiego Komitetu Olimpijskiego przed upadkiem Kabulu. Przez wielu wciąż uważany za oficjalnego przedstawiciela sportu w tym kraju, dziś działający na uchodźstwie. Jego działania doprowadziły do tego, że dziś w Hangzhou grają te, które uciekły z kraju, aby uniknąć losu swojej koleżanki.

Reprezentacja Afganistanu składa się z blisko 130 osób – wśród nich jest ponad 82 sportowców, w tym 17 kobiet uczestniczących w zmaganiach siatkarskich, kolarskich i lekkoatletycznych. Podczas powitania reprezentacji w wiosce olimpijskiej pojawili się jednak tylko mężczyźni, zaakceptowani przez Taliban – kobiety dojechały dzień później, nie tylko z Iranu, gdzie pod okiem miejscowego trenera Nasrina Khazaniego do zawodów przygotowywały się siatkarki, ale też z Włoch, gdzie azyl znalazły kolarki. „Decydowały kwestie logistyczne, podczas ceremonii kobiety szły razem z mężczyznami” – mówi nam Saeedullah Safi, afgański dziennikarz sportowy, który również jesienią 2021 uciekł z kraju przed reżimem i relacjonuje prześladowania jakie spotykają sportsmenki, a także dziennikarzy w Afganistanie.

Reprezentacja występuje pod trójkolorową flagą obalonej dwa lata temu republiki, nie pod flagą Talibanu – białą z czarną szahadą, czyli muzułmańskim wyznaniem wiary (widnieje ono również na fladze Arabii Saudyjskiej). Udział kobiet był możliwy również dzięki funduszom, które w Australii zorganizował sekretarz generalny Afgańskiej Federacji Siatkarskiej, Khushal Malakzai, który do Melbourne uciekł przez Pakistan rok temu za namową kolegów z federacji, po tym jak otrzymywał groźby listowne i telefoniczne ze strony Talibów.

W Australii schronienie znalazła też Kimia Yousufi, która wraz z taekwondzistą Mohsenem Rezaee niosła flagę podczas ceremonii otwarcia. Sprinterka nie chciała jednak rozmawiać z mediami – jak wyjaśnił jej trener John Quinn, obawia się reperkusji, jakie mogłyby spotkać jej bliskich w kraju.  Dobrą wolę wykazała też Olimpijska Rada Azji, która dopuścił Afganki jako „nadprogramową”, trzynastą drużynę do turnieju siatkarek. Choć można powiedzieć, że „poziom sportowy ucierpiał”, to nie on w tej historii jest najważniejszy.

Reprezentantki Afganistanu pokazują, że kobiety w krajach islamskich mogą uprawiać sport. Nikt nie jest też tak naiwny, aby wierzyć w to, że te jedne igrzyska zmienią postrzeganie kobiet w ich kraju, że z dnia na dzień prawa człowieka będą tam przestrzegane. Ale podtrzymują, a nawet zwiększają nadzieję dla dziewcząt i kobiet, które ze swoimi pasjami muszą się kryć pod groźbą śmierci i prześladowań wobec swoich rodzin, że kiedyś uda im się te marzenia spełnić. „Mamy nadzieję, że wszystko się zmieni i nawet Taliban zaakceptuje kobiety. Ale to zajmie dużo czasu” – powiedział w rozmowie z agencją Reuters Malakzai.

 

źródło: inf. własna/Reuters/insidethegames.biz
fot.: Azjatycka Konfederacja Siatkarska

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Z wykształcenia hungarysta, z pasji dziennikarz i komentator sportowy, członek Klubu Dziennikarzy Sportowych i Międzynarodowego Stowarzyszenia Prasy Sportowej (AIPS), uczestnik Programu dla Młodych Reporterów AIPS, miłośnik sportów olimpijskich, naiwny idealista