„Powinniśmy się spodziewać skoków powyżej 6 metrów” – powiedział w czwartek w Toruniu tyczkarz Renaud Lavillenie. Francuz tak przygotowywał się do sezonu halowego, aby najlepsza forma wypadła właśnie na rozpoczynające się w czwartek lekkoatletyczne mistrzostwa Europy.

„Atmosfera w reprezentacji Holandii przed startem tych zawodów jest świetna. Wzajemnie się wspieramy. Myślę, że będzie to całej drużynie pomagało. Chcemy udanie wystartować w Toruniu” – mówiła podczas konferencji prasowej poprzedzającej czwartkowe otwarcie mistrzostw liderka europejskich tabel w biegu na 400 m Femke Bol.

Dodała, że bieżnia w Toruniu jest bardzo szybka, więc spodziewa się dobrych rezultatów w jej konkurencji.

„Mogę spodziewać się sukcesu, zarówno w biegu indywidualnym, jak i sztafetowym. Trudno to oczywiście jednoznacznie przewidzieć” – podkreśliła 21-latka.

Jej główną rywalką powinna być Justyna Święty-Ersetic. Polka przyznała, że HME są przystankiem przed igrzyskami olimpijskimi w Tokio.

„Traktuję te zawody jednak bardzo poważnie. W końcu jestem u siebie. Szkoda, że kibice nie będą mogli być z nami na trybunach. Konkurencja jest bardzo, bardzo mocna. Jest Femke, są także inne dziewczyny z Holandii. Będzie co robić, ale jestem pozytywnie nastawiona. Wierzę, że wyjadę z tych zawodów zadowolona” – powiedziała Święty-Ersetic.

Były mistrz świata tyczkarzy Lavillenie jest zdania, że w Toruniu wszyscy powinni oczekiwać skoków powyżej 6 metrów.

„Moje przygotowania do startów zimą były bardzo dobre i możemy oczekiwać ciekawego starcia podczas tych zawodów” – stwierdził doświadczony lekkoatleta.

Jego głównym rywalem do złota powinien być Szwed Armand Duplantis. Rekordzista świata skoczył już w tym roku 6,10, ale Lavillenie znów zaskakuje świetną formą i legitymuje się rezultatem 6,06. W gronie kandydatów do podium jest także Piotr Lisek.

„W takcie epidemii COVID-19 miałem więcej czasu dla siebie, aby doprowadzić swój organizm i ciało do formy. Pozbyłem się wszelkich bólów i dolegliwości. Paradoksalnie pandemia dała mi możliwość doprowadzenia ciała do porządku” – wskazał Lavillenie.

Adam Kszczot doskonale zna smak złota mistrzostw Europy. W tym roku znów chce walczyć o podium w biegu na 800 m.

„Być po raz ósmy na mistrzostwach Europy to jednocześnie duma, radość, ale i strach, bo ciągle mi zależy. Przez czternaście lat mojej kariery to drugi rok, gdy poziom w biegu na 800 m w hali jest tak mocny. Ostatnio było tak w 2014 roku, gdy Polska gościła mistrzostwa świata pod dachem. Wiem, jak bardzo głowa by chciała, aby były to łatwe mistrzostwa. Bardzo jednak, po 1,5 roku ciężkich zmagań z treningiem, potrzebuję mocnego starcia z rywalami, twardej rywalizacji na wysokim poziomie” – mówił Kszczot.

Dodał, że liczy na piękne widowisko i walkę fair play do ostatnich metrów.

Źródło: PAP

UDOSTĘPNIJ
Kamil Michalec
Interesuje się lekkoatletyką od ósmego roku życia. Biegam od 10 roku życia. Na koncie wiele sukcesów na arenie krajowej. Kocham rywalizację wśród zawodników i fair play na zawodach. Pasjonat Lekkoatletyki do końca życia. Dziennikarz sportowy w tematyce lekkoatletycznej. Pracujący też w radio informacyjnym.