Kolejna kolejka Premier League właśnie za nami i tym razem po raz kolejny również przyniosła nam sporą dawkę emocji, pięknych goli oraz zaciekłych rywalizacji. W tej kolejce do gry po ponad półtora rocznej przerwie powrócił Jakub Moder, a na Etihad Stadium odbył się wielki hit kolejki pomiędzy Manchesterem City, a Liverpoolem. 

Manchester City 1:1 Liverpool

Na to spotkanie czekała, cała rzesza kibiców Premier League, którzy uznawali to hitowe starcie za największą rywalizację w Anglii w ostatnich latach. Przed tym spotkaniem Manchester City zajmował pierwszą pozycję w tabeli, wyprzedzając właśnie Liverpool o zaledwie jeden punkt, co jeszcze bardzo podkręcało rangę tego widowiska. Rywalizacja na Etihad rozpoczęła się od dużej przewagi gospodarzy, którzy wymieniali piłkę na połowie przeciwników, jednak przez pierwszej 10 minut nie stworzyli żadnej klarownej sytuacji. Dziesiąta minuta to pierwsza sytuacja dla Manchester, po podaniu Alissona wprost pod nogi Fodena zrobiło się bardzo niebezpiecznie, jednak Anglik chybił i trafił obok prawego słupka. Po 15 minutach odpowiedź zechciał Liverpool, gdzie świetnym rajdem Matipa, natychmiast przenieśli się pod bramkę Edersona. Po dośrodkowaniu Salaha Darwin Nunez oddało strzał na bramkę, jednak na posterunku był Ederson. W kolejnych minutach Alisson po raz kolejny podniósł ciśnienie kibicom Liverpoolu swoim kolejnym niefrasobliwym zagraniem. Po kilku minutach Alisson znów fatalnie wynik, a świetnie odnalazł się w tym wszystkim Nathan Ake, który podprowadził piłkę i obsłużył podaniem Erlinga Haalanda, a ten w swoim stylu zdobył 50 bramkę na boiskach Premier League, wyprowadzając the Citizens na prowadzenie. Do przerwy Manchester City kontrolował wynik spotkania raz po raz wychodził z groźną kontrą, jednak wynik spotkania nie uległ już zmianie. Po przerwie to Liverpool musiał postawić wszystko na jedną kartę. Po kilku minutach drugiej części gry Jürgen Klopp zdecydował się na zmiany, wysyłając na plac gry Ryana Gravenbercha i Luisa Diaza z nadzieją na odwrócenie losów spotkania. W 68 minucie dochodzi do dosyć kontrowersyjnej sytuacji, ponieważ po zagraniu na pole karne piłki nie łapie Alisson, w której potencjalnie miał mu przeszkodził Akanji, co świetnie wykorzystał Ruben Dias, który zdobył bramkę. Arbiter zdecydował o nieuznaniu gola. Ostatnie 20 minut to ożywienie Liverpoolu, który stosunkowo niewiele miał z gry przez cały mecz. Na początku Darwin Nunez oddał groźny strzał na bramkę, jednak prosto w Edersona, ale później Liverpool dopiął swego, gdzie po akcji na skrzydle przerzucił piłkę na drugą stronę do Salaha, a ten podał to Trenta Alexsandra Arnolda, który sobie poprawił piłkę i pięknym strzałem pokonał Edersona. Celebrując bramkę Anglik wykonał gest uciszenia stadionu, co zdecydowanie nie spodobało się kibicom gospodarzy. Do końca meczu pozostało ponad 10 minut, a kilka bardzo groźnych sytuacji stworzył Manchester City. Do końca spotkania wynik się nie zmienił, a wielki niedosyt może odczuwać drużyna Pepa Guardioli, natomiast Liverpool może traktować ten remis jako wielki sukces i przerwanie passy zwycięstw Manchesterowi City. 

Everton 0:3 Manchester United 

Spotkanie 13 kolejki na Godisson Park, to spotkanie dwóch drużyn, zmagającymi się z problemami. Everton obecnie zajmuje ostatnie miejsce w tabeli za sprawą odjęcia dziesięciu punktów, po znalezionych nieprawidłowościach przez FA. Czerwone Diabły, mimo ostatnio dobrych wyników, ale przeciętnej gry w Premier jest również mocno zagrożone odpadnięciem z Ligi Mistrzów, już na poziomie Fazy grupowej. Rywalizacja na Godisson Park rozpoczęła się z wysokiego C, bo to co się stało w 3 minucie tego spotkania było po prostu nieziemskie. Po dośrodkowaniu Dalota piłka wróciła na około 16 metr, a Garnacho wykonał kapitalną przewrotkę, pokonując bramkarza the toffies. Przewrotka Argentyńczyka to było istne złoto na poziomie Wayna Ronneya, czy Cristiano Ronaldo, którego po bramce zrobił cieszynkę. To najprawdopodobniej bramka tego sezonu Premier League. W dalszej fazie tego spotkania już nie było tak kolorowo dla Czerwonych Diabłów, iż to Everton atakował Everton stwarzał coraz to groźniejsze sytuacje, jednak kapitalnie interweniował Onana. Tuż po przerwie na skraju pola karnego został faulowany Anthony Martial, po czym sędzia zdecydował się wskazać na jedenasty metr. Do piłki podszedł Rashford i pewnie zamienił to na bramkę, przełamując się po niemrawym początku sezonu. Kilka chwil później Anthony Martial dostał świetne podanie sam na sam z bramkarzem, kończąc to niczym rasowy napastnik. Do końca meczu Onana po raz kolejny ratował drużynę Manchesteru i dzięki niemu przede wszystkim mogą zawdzięczać tak wysokie zwycięstwo. 

Newcastle 4:1 Chelsea

Londyńska Chelsea w ostatnich tygodniach prezentuje nam festiwale strzeleckie i widowiska na miarę meczów sezonu. Po wygranej z Tottenham i remisie z City przyszedł czas na rywalizację z Newcastle na St. James Park. Mecz rozpoczął się od spokojnej gry, mającej na celu wytestowanie przeciwnika i sprawdzenia jego aktualnych możliwości. Długo nie minęło i już w 13 minucie na pole karne dostał podanie Isak, który wykorzystując złamaną linie spalonego, wyprowadził sroki na prowadzenie. W 23 minucie tego widowiska tuż przed polem karnym został sfaulowany Sterling, który wziął na siebie odpowiedzialność wykonania tego stałego fragmentu gry. Podszedł do piłki i pięknym strzałem, umieścił piłkę w samym okienku bramki. Na tablicy wynik pokazywał 1:1. Do przerwy obie drużyny stworzyły sobie jeszcze po kilka sytuacji, jednak żadna z nich nie została zamieniona na gola. Najróżniejsze z nich to interwencja Nicka Popa oraz niecelny strzał Bruno Guimaraesa z piątego metra przed bramką. Po przerwie Newcastle włączyło piety bieg i już w 60 minucie wycelowali pierwszy cios za sprawą Lascellesa. Minutę później podwyższył Joelinton i już było oo meczu. W 73 minucie druga żółta i w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Reece James, który był zmuszony opuścić boisko. Na koniec wynik ustanowił Gordon, po swojej indywidualnej akcji. Chelsea poniekąd została upokorzona po raz kolejny w tym sezonie i w tym momencie prezentują wielka sinusoidalną formę, która będziemy obserwować w następnych tygodniach. 

Z ciekawych spotkań tej kolejki, to na pewno spotkanie Arsenalu z Brentford, mimo tylko jednej bramki ten mecz zdecydował o zmianie lidera Premier League. Aston Villa to drużyna, która robi wielką furorę w ostatnich tygodniach, pokonując wczoraj niedawnego jeszcze lidera Tottenham. Warto również odnotować powrót Jakuba Modera, po ponad 600 dniach w spotkaniu przeciwko Nottingham. Na koniec można jeszcze wspomnieć o pierwszy domowym zwycięstwem Luton Town, którzy pokonali Crystal Palace 2:1

Wyniki 13 kolejki Premier League

Everton 0:3 Manchester United

Tottenham 1:2 Aston Villa

Brendford 0:1 Arsenal

Burnley 0:1 West Ham

Luton Town 2:1 Crystal Palace

Nottingham 2:3 Brighton

Newcastle 4:1 Chelsea

Sheffield 1:3 Bournemouth

Manchester City 1:1 Liverpool

Fulham 21:00 Crystal Palace

 

Dominik Ochab

UDOSTĘPNIJ
Radio GOL
Jedyne takie sportowe radio internetowe. RadioGOL.pl jako pierwsze w Polsce oferuje profesjonalną współpracę z klubami sportowymi, dla których prowadzone są regularne relacje NA ŻYWO. Ponadto serwis oferuje artykuły, transmisje, komentarze i analizy profesjonalnych ekspertów, specjalizujących się w szerokim wachlarzu dyscyplin sportowych.