Drugi etap Giro d’Italia padł łupem Belga Tima Merliera. 28-latek finiszował po pasjonującym sprincie.
179 kilometrów – tyle do przejechania mieli kolarze podczas drugiego etapu, a pierwszego, który odbywał się ze startu wspólnego. Na trasie znajdowała się górska premia czwartej kategorii oraz dwa lotne finisze. Ostatnie 600 metrów to już jednak prosta, która zdecydowanie faworyzowała sprinterów.
Z niedzielną trasą zdecydowanie najlepiej poradził sobie Tim Merlier, który na finiszu był piekielnie szybki. Według statystyk na ostatnich metrach peleton mógł poruszać się z prędkością od 50 do nawet 60 km/h. Po przekroczeniu linii mety Merlier pokazał literę „W”, czym upamiętnił Woutera Weylandtsa, który dokładnie 10 lat temu zginął podczas Giro d’italia.
Z miejsc na podium może również się cieszyć duet Włochów – Giacomo Nizzolo oraz Elia Viviani.
Polacy uplasowali się daleko od czołówki. Najlepszy, Łukasz Wiśniowski, był 41. Na kolejnych lokatach znaleźć możemy Macieja Bodnara (51) oraz Tomasza Marczyńskiego (144).
Liderem klasyfikacji generalnej wciąż pozostaje Filippo Ganna.
Autor: Patryk Stysiński
źródło: naszosie.pl