Obie drużyny mierzyły się już ze sobą w tym sezonie trzy razy. Dwukrotnie (w lidze) górą była Blaugrana. Athletic wygrał natomiast finał Superpucharu Hiszpanii i zdobył pierwsze trofeum pod wodzą Marcelino. Dziś ma szansę na drugie. Czy będzie w stanie pokonać Dumę Katalonii?

Wspominając spotkania ze stycznia (wszystkie trzy były grane w ciągu kilku tygodni) można dostrzec dwie, dość znaczące zmiany: Barcelona jest w lepszej formie, Athletic w gorszej. Zawodnicy z Bilbao nie wygrali od sześciu spotkań. Ostatni triumf święcili ponad miesiąc temu – 7 marca wygrali z Granadą 2-1. Od tego czasu przegrali dwukrotnie i aż cztery razy dzielili się punktami. Barcelona natomiast przegrała jedynie z Realem Madryt. W Katalonii ostatnio królują zwycięstwa. Nadal jednak nie znaleźli sposobu na to, by wygrywać ważne mecze. Tylko pojedynki z Sevillą kończyły się po myśli Koemana. Po nich można było mówić, że Holender rozpracował przeciwnika taktycznie.

To jest właśnie problem Barcelony – nietrafione plany na najważniejsze mecze. Tak było w finale Superpucharu Hiszpanii z Athletikiem, tak było dwukrotnie z Realem Madryt, tak było z Atletico, tak było w pierwszym meczu z PSG. Można by jeszcze kilka spotkań wypunktować. Na dzisiejsze Katalończycy muszą podejść z innej strony. Wymyślić coś, czym zaskoczą rywali. Co prawda – Marcelino to znakomity fachowiec, ale jeśli zespół przeciwny potrafi zagrać coś nieordynarnego, to nawet jego umiejętności trenerskie mogą nie pomóc. A Barcelona – z takim potencjałem ofensywnym – może zagrać w sposób niezwykły.

Kluczowa będzie dyspozycja Leo Messiego. Wiemy, że Argentyńczyk to jugador extraordinario (zawodnik niezwykły). To człowiek, który może nawet samemu, na własną rękę, ten finał dla Barcelony wygrać. Oczywiście hiperbolizujemy, ale siła Messiego jest ogromna i to głównie od niego zależy to, jak w danym meczu prezentuje się jego zespół. Jeśli Leo gra dobrze, to cała Barcelona gra dobrze. Jeśli nie jest skuteczny, traci sporo piłek, to i reszta piłkarzy nie wskakuje na swój najwyższy poziom. Kibice Blaugrany muszą trzymać więc kciuki, że ich perła dzisiaj rozbłyśnie najjaśniejszym blaskiem.

Czym może zaskoczyć Athletic? Dostosowaniem się do rywala. Zespoły Marcelino tak mają, że potrafią przygotować się idealnie pod swojego najbliższego przeciwnika. Kapitalnie pokazuje to przykład Valencii prowadzonej przez tego szkoleniowca. W zespole Los Ches Marcelino jedenastka znajdująca się na boisku stanowiła kolektyw. Każdy wiedział, gdzie jest jego miejsce na murawie. Pierwsze mecze w nowym klubie wyglądały podobnie. Czyżby zadziałał „efekt nowej miotły”? Nawet jeśli było to coś tego typu, to już wygasło i Los Leones muszą zmagać się z pierwszym kryzysem od przyjścia nowego trenera. Dziś będą chcieli pokazać, że przygotowując się do tego meczu, swoje problemy już pożegnali.

Skupiając się chwilę na absencjach w obu drużynach. W Barcelonie zabraknie Philippe Coutinho, Neto i Ansu Fatiego (ostatnia dwójka wybrała się jednak na La Cartuja, by wspierać kolegów). Niepewny jest także występ Gerarda Pique, który jeszcze nie do końca wyleczył się z urazu kolana. Po drugiej stronie na pewno zabraknie Peru Nolaskoaina. Niepewne są występy Ikera Muniaina, Yuriego Berchiche i Yeraya Alvareza. Wieczorem okaże się, czy ci zawodnicy będą w stanie zagrać.

Wypowiedzi przedmeczowe:

Marc-Andre ter Stegen (Barcelona): Mamy szansę zdobyć tytuł. Oczywiście pamiętamy o meczu sprzed kilku miesięcy i mamy nadzieję, że się to nie powtórzy. Aż do 90 minuty byliśmy lepsi od Athleticu, choć było widać nasze zmęczenie. Jutro nie będziemy mieli w nogach 120 minut z półfinału. Postaramy się dać z siebie wszystko. To będzie trudne spotkanie.”

Iker Muniain (kapitan Athletiku): Barça wprowadziła różne warianty, wiele zmienia wraz z przebiegiem meczu, dostosowuje swoje ustawienia. Analizujemy je. Nie chodzi o bronienie czy atakowanie, trzeba wszystko zrównoważyć, zwłaszcza wiedząc, jak gra Barça, która lubi utrzymywać się w posiadaniu piłki, a dzięki indywidualnościom może zmienić mecz. W Superpucharze potrafiliśmy to przykryć i całkiem dobrze sobie radziliśmy, byliśmy skuteczni. Do kluczowych kwestii należy to, żeby być tego typu drużyną, grać z pasją, stwarzać niebezpieczeństwo i być skutecznym. Chcemy tego pucharu dla naszych kibiców.”

Ronald Koeman (trener Barçy): To prawda, że oba zespoły dużo cierpiały, by awansować do finału. Wiemy, że Athletic dobrze rywalizuje, zagramy z nim po raz czwarty w tym sezonie. Dwa spotkania wygraliśmy, w finale Superpucharu przegraliśmy po dogrywce. Musimy dobrze spisać się z piłką i bez niej. W ostatnich meczach mieliśmy problemy z tym ostatnim.

Zwycięstwo jest ważne dla klubu i jego sytuacji, to coś pięknego. Trzeba pamiętać, że w styczniu sytuacja drużyny była gorsza, wiele poprawiliśmy, zanotowaliśmy 19 meczów bez porażki.”

Marcelino (trener Athletiku): Myślenie, że odbierzemy piłkę Barcelonie, jest oderwane od rzeczywistości. Ani PSG, ani Real tego nie umie. Będziemy zdeterminowani jak w Superpucharze. Musimy czuć, że będziemy sobą. Rywale są faworytami, ale nie zawsze faworyci wygrywają.

Poprzedni finał jest historią, zajmujemy się tym, co wydarzy się w ciągu 90 minut. Mamy radość i jesteśmy pewni, że znaleźliśmy przyczyny naszej gry, która była gorsza od możliwości.”

Garść ciekawostek:

– jeśli Athletic dziś przegra, to będzie szósta z rzędu przegrana Basków w finale Pucharu Króla;

– Barcelona zagra dziś w komplecie strojów w barwach flagi Katalonii (senyery), który był wykorzystywany już w poprzednim sezonie;

– prawie cała rada dyrektorów Barcelony wybrała się do Sewilli, by na żywo obejrzeć ten mecz;

– obie drużyny dostały się do finału po dogrywkach. Ostatnia taka sytuacja miała miejsce w sezonie 1984/85. Wtedy również Athletic i Barcelona zmierzyli się w finale. Górą byli Baskowie;

– arbitrem tego meczu będzie Juan Martinez Munuera. Athletic wygrał siedem z ośmiu meczów, w których im sędziował. Barcelona natomiast wychodziła zwycięsko tylko z dwóch takich starć.

Przewidywane składy:

Barcelona: Ter Stegen – Dest, Araujo, Lenglet, Jordi Alba – Busquets, De Jong, Pedri – Messi, Griezmann, Dembélé.

Athletic: Unai Simon – De Marcos, Yeray, Inigo Martínez, Yuri – Vencedor, Dani García, Muniain, Berenguer – Raúl García, Williams.

Relacja z tego spotkania od 21:30 w 2. kanale Radia GOL. Przeprowadzi ją Mateusz Orłowski. Zapraszamy!

Autor: Dawid Lampa

UDOSTĘPNIJ
Radio GOL
Jedyne takie sportowe radio internetowe. RadioGOL.pl jako pierwsze w Polsce oferuje profesjonalną współpracę z klubami sportowymi, dla których prowadzone są regularne relacje NA ŻYWO. Ponadto serwis oferuje artykuły, transmisje, komentarze i analizy profesjonalnych ekspertów, specjalizujących się w szerokim wachlarzu dyscyplin sportowych.