Ostatni polski singlista – Kamil Majchrzak uległ w meczu trzeciej rundy wielkoszlemowego US Open utytułowanemu Grigorovi Dimitrovovi. Chociaż Polak grał bardzo ambitnie i postawił rywalowi wymagające warunki w kluczowych momentach spotkania przeważał triumfator prestiżowego Nitto ATP Finals z 2017 roku. Łodzianin przegrał ostatecznie 7-5,   7-6(10), 6-2, kończąc jednocześnie swój najlepszy w dotychczasowej karierze występ podczas zawodów tej rangi. 

Wyrachowanie na wagę seta

Bułgar od pierwszych minut prezentował się bardzo dobrze. Własne gemy serwisowe wygrywał „na sucho”, a rywala potrafił zmusić do popełniania błędów z głębi kortu. Majchrzak w zdobywanie kolejnych punktów musiał wkładać dużo więcej sił, ale nie dopuszczał do zagrożenia swojego podania. Niegdyś trzeci tenisista rankingu chętnie decydował się na grę przy siatce i był w tym elemencie zabójczo skuteczny. W dziewiątym gemie jego siła rażenia w ofensywie nieco spadła, ale Polakowi nie udało się doprowadzić do break pointa. Przy stanie 6-5 młodszy z tenisistów serwował pod presją, co umiejętnie wykorzystał jego rywal. Agresywnymi returnami zmusił on Majchrzaka do niedokładności, a po chwili wykorzystał pierwszą w spotkaniu szansę na przełamanie. Tym samym Grigor Dimitrov objął prowadzenie 1-0.

Zobacz także: Porażki Polek i kolejny horror Majchrzaka! Polak zagra w 3. rundzie US Open

Zwrot akcji bez happy endu

Początek drugiego seta łudząco przypominał przebieg pierwszej partii. Tym razem niebezpieczeństwo przyszło jednak dużo wcześniej. Dimitrov już w czwartym gemie zdołał wypracować sobie szansę na przełamanie i znów błyskawicznie ją wykorzystał. Na tablicy pojawił się wynik 3-1. W siódmym gemie to Majchrzak przejął inicjatywę, zdobywając przy serwisie rywala serię punktów. W efekcie miał aż trzy okazje na odrobienie strat. Dimitrov zdołał jeszcze doprowadzić do wyrównania, ale przy następnym break poincie Polak zachował zimną krew i zanotował przełamanie powrotne. Kolejne punkty padały łupem serwujących i o losach seta musiał zadecydować tie-break. Majchrzak obronił w nim aż trzy piłki setowe, ale przy czwartej okazał się bezradny.

Bez marginesu błędu

Zdeprymowany niekorzystnym rozstrzygnięciem drugiej partii Polak nie najlepiej rozpoczął trzecią odsłonę. Już w pierwszym gemie serwisowym musiał bronić się przed break pointem. Do przełamania ostatecznie nie doszło, ale po chwili Dimitrov pewnie zwyciężył przy własnym podaniu i sam zagroził rywalowi. Tym razem wykorzystał szansę na przełamanie, a sytuacja Majchrzaka stawała się coraz bardziej rozpaczliwa. Doświadczenie Bułgara przekonywało, że nie pozwoli on sobie na łatwe wypuszczenie z rąk tak osiągniętej przewagi. Wyżej notowany tenisista zgodnie z przewidywaniami skupił się na pilnowaniu własnego serwisu. Przysłowiowym „gwoździem do trumny” okazał się dla Majchrzaka ósmy gem, w którym Dimitrovovi udało się zanotować kolejnego breaka. Po kilkunastu minutach prowadzący w spotkaniu sam znalazł się on w opałach i musiał bronić się przed dwoma piłkami na wagę przełamania, ale nie przeszkodziło mu to w ostatecznym zwycięstwie. Trzeciego seta wygrał wynikiem 6-2 i zameldował się w czwartej rundzie wielkoszlemowego US Open.

W kolejnym meczu czeka go pojedynek z wielką nadzieją australijskiego tenisa – zaledwie 20-letnim Alexem de Minaurem. Prowadzony przez samego LLeytona Hewitta tenisista w trzeciej rundzie nieoczekiwanie wyeliminował rozstawionego z „siódemką” Kei’a Nishikoriego.

Polskie „dwójki” na kortach Flushing Meadows

Przed meczem Majchrzaka swoje spotkanie deblowe przegrał  także rywalizujący w parze z Vaskiem Pospisilem Hubert Hurkacz. Na etapie pierwszej rundy gry podwójnej  bez straty seta skutecznie stanęli im na drodze legendarni bracia Bryanowie. Do kolejnej fazy turnieju awansowały natomiast Iga Świątek oraz Magda Linette, które po emocjonującym boju pokonały amerykański duet w składzie z Bethanie Mattek-Sands oraz Coco Vandeweghe. Ich następnymi rywalkami będą tegoroczne triumfatorki gry podwójnej na Wimbledonie -Su-Wei Hsieh oraz Barbora Strýcová.

W drugiej rundzie na korcie Flushing Meadows zobaczymy także najbardziej utytułowanego polskiego deblistę – Łukasza Kubota. Razem z Marcelo Melo wyeliminował on w swoim pierwszym meczu Ukraińca Denysa Molchanova oraz reprezentanta Nowej Zelandii – Artema Sitaka. W sobotę powalczą oni o awans do kolejnego etapu zmagań w spotkaniu z Jozefem Kovalíkiem oraz Albertem Ramosem-Viñolasem.  

[Wywiad] Głowa na miarę mistrzostwa – rozmowa z Darią Abramowicz

fot. źródło: Jason Heidrich/Newspix 

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Redaktor Radia Gol zajmująca się głównie tematami związanymi z tenisem i siatkówką. Niereformowalna fanka Rogera Federera ze słabością do gorzkiej czekolady. Na co dzień studiuje prawo w Poznaniu. Od zakupów woli mecze siatkarskiej reprezentacji, a w wolnych chwilach myśli o smaku wimbledonowskich truskawek.