W meksykańskiej Guadalajarze trwa turniej, w którym mierzą się najlepsze zawodniczki tego sezonu. Czwartego dnia rywalizacji, na korcie mogliśmy zobaczyć tenisistki rywalizujące w grupie Chichen-Itza. Paula Badosa pokonała Marie Sakkari 7:6, 6:4, natomiast Iga Świątek przegrała z Aryną Sabalenką 6:2, 2:6, 5:7.    

   Zacznijmy może mniej chronologicznie, od meczu Polki. W nocy doszło do spotkania zawodniczek, które musiały uznać wyższość rywalek w swoich pierwszych pojedynkach. Był to (dobrze w naszym kraju znany) mecz o wszystko, którego stawką było pozostanie w walce o awans do półfinału. Początek pierwszego seta minął na standardowym pokazie własnej siły oraz rozpoznaniu rywalki. Nie były to jednak szybkie i łatwe gemy wygrywane do zera. Gdy set zaczynał wchodzić w zaawansowaną fazę, w grze Białorusinki można było dostrzec niemoc. Iga wykorzystała ten moment słabości znakomicie, przełamując dwa kolejne serwisy rywalki, na 4:2 i 6:2. W taki sposób, po 34 minutach pierwszy set przeszedł do historii. Dobra postawa Świątek oraz słaba gra Sabalenki sprawiły, że w zaspanych oczach polskich kibiców można było dostrzec dozę optymizmu i nadziei, że taki układ sił pozostanie do końca meczu. Jednak w drugiej partii Białorusinka zaczęła grać tak, jak na drugą rakietę świata przystało. Nasza rodaczka wytrzymała dwa gemy bez straty serwisu, a następnie wydarzyła się sytuacja analogiczna do tej z pierwszej partii. Sabalenka dwukrotnie przełamała Polkę i na tablicy wyników pojawił się wynik 6:2 dla Białorusinki. Trzeci set to prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Zaczęło się dla Igi najgorzej, jak tylko mogło- od straty serwisu przy stanie 1:1. Biorąc pod uwagę świetną dyspozycję Sabalenki z poprzedniej partii, nad głowami polskich kibiców zaczęły się kłębić czarne myśli. Jednak w try miga wszelkie obawy zostały rozwiane, ponieważ już w kolejnym gemie to Polka przełamała rywalkę. Od tego momentu zaczęła się walka zawodniczek nie tylko z oponentką, ale przede wszystkim ze sobą i własnymi nerwami. Zawodniczki wiedziały, że w przypadku porażki ich udział w turnieju WTA Finals praktycznie się kończy, a ostatni mecz będzie o przysłowiową pietruszkę. Walka szła gem za gem. Żadna z tenisistek nie miała ani chwili słabości. Każdy gem od stanu 2:2 wygrywany był pewnie, bez żadnych break piontów, z zaledwie jedną grą na przewagi. Niestety przy wyniku 5:5 Iga przegrała swój gem serwisowy i to Sabalenka podawała po zwycięstwo w meczu. Nie wypuściła tej okazji z rąk, pewnie wyserwowała sobie triumf i pozostanie w grze o półfinał. Iga mimo świetnego meczu odpada z turnieju mistrzyń, mając przed sobą jeszcze jeden mecz do rozegrania, który nic nie zmieni w jej przypadku. Ta porażka boli szczególnie, ponieważ widać było znaczną poprawę względem meczu z Sakkari. Polka starała się, walczyła, lecz nie wystarczyło to do pokonania drugiej zawodniczki globu.

   Cofnijmy się w czasie do godziny 21:00 i meczu Sakkari-Badosa. Był to pojedynek pozbawiony takiej dramaturgii, jak bój Sabalenka-Świątek i nie wzbudzał on tylu emocji w naszych sercach, lecz stał na równie wysokim wysokim poziomie. W Guadalajarze doszło do ich pierwszej wzajemnej konfrontacji, nie wiedzieliśmy więc, czego się spodziewać. Zarówno Greczynka, jak i Hiszpanka wygrały swoje inauguracyjne spotkania, czyli dały dowód na to, że do Meksyku przyjechały w dobrej dyspozycji. Początek meczu to twarda walka gem za gem. Jako pierwsza problemy zaczęła mieć Maria Sakkari. W czwartym gemie pojawiły się pierwsze break pointy dla jej przeciwniczki, lecz Greczynka wyszła z tej opresji obronną ręką. Nie potrwało to jednak długo, bowiem kolejny gem, w którym podawała owocował w stratę serwisu i prowadzenie Badosy 4:2. Gdy Hiszpanka dołożyła kolejny gem na swoje konto, wydawało się, że pierwszy set jest już przesądzony, a zapisanie go na konto tenisistki z półwyspu iberyjskiego jest kwestią czasu. Ku zaskoczeniu wszystkich, powrót zaliczyła Sakkari. Odrodziła się niczym Feniks z popiołów i przełamała rywalkę. Doszło tym samym do tie-breaka, w którym szybko na prowadzenie wysforowała się Badosa. Pokonała Greczynkę 7:4 i zapisała przy swoim nazwisku pierwszego seta. Druga partia zaczęła się dość niespodziewanie. Podczas, gdy wszyscy liczyli na świetną grę Sakkari, na jaką dała nadzieje podczas końcówki poprzedniego seta, ona szybko straciła serwis. Badosa przełamała ją na 2:1. Lecz to, co rozpętało się potem zasługuje co najmniej na oddzielny artykuł. Fantastyczna, wybitna, fenomenalna gra obu zawodniczek. Sam fakt, że w kolejnych trzech gemach zarówno Badosa, jak i Sakkari musiały bronić break pointów świadczy o tym, że emocji nie brakowało. Mecz wspiął się na niesamowity poziom. Z tyłu głowy mięliśmy jednak, że to Hiszpanka ma przewagę w postaci przełamania. Przy stanie 4:3 dla klasyfikowanej na 10 miejscu rankingu tenisistki, to jednak Sakkari przełamała i sprawiła, że drugi set nijako rozpoczął się od nowa. Nie potrwało to jednak długo. Już w  kolejnym gemie to Badosa znowu odskoczyła i przypieczętowała zwycięstwo swoim serwisem. Gdyby ktoś nie oglądał meczu, a posiłkował się samym wynikiem, pewnie stwierdziłby, że był to mecz, jakich wiele. Jednak tak nie było. Niby tylko dwa sety, niepozorne 7:5, 6:4. Jednak gra obu pań była godna WTA Finals. Świetne widowisko, okraszone wspaniałymi wymianami, trzymające w napięciu niczym dobry film akcji- od początku do końca.

   Ostatnie mecze w tej grupie zawodniczki rozegrają w poniedziałek. Dzisiaj natomiast na korcie w Guadalajarze dojdzie do dwóch konfrontacji. O 21:00 czeka nas czeski pojedynek, w którym zmierzą się Barbora Krejcikova oraz Karolina Pliskova, a w nocy o 2:30 pewna awansu do półfinału Anett Kontaveit zagra z Garbinie Muguruzą. Szykują się więc wspaniałe pojedynki w wykonaniu światowej czołówki kobiecego tenisa. Tego nie sposób przegapić.

Jarosław Truchan  

UDOSTĘPNIJ
Radio GOL
Jedyne takie sportowe radio internetowe. RadioGOL.pl jako pierwsze w Polsce oferuje profesjonalną współpracę z klubami sportowymi, dla których prowadzone są regularne relacje NA ŻYWO. Ponadto serwis oferuje artykuły, transmisje, komentarze i analizy profesjonalnych ekspertów, specjalizujących się w szerokim wachlarzu dyscyplin sportowych.