W środę dobiegła końca 16. edycja Tour de Ski- prestiżowego minicyklu zaliczanego do Pucharu Świata w biegach narciarskich. Na morderczym podjeździe Alpe Cermis, który tradycyjnie kończył zmagania, najlepsi okazali się Heidi Weng oraz Sjur Roethe.
Każdy sympatyk tego sportu na samą myśl o Alpe Cermis dostaje gęsiej skórki. Jest to niezwykle wymagający podjazd, w trakcie którego nachylenie dochodzi do 28 procent. Nic więc dziwnego, że po pokonaniu linii mety, nie możemy ujrzeć stojącego zawodnika- wszyscy od razu padają na śnieg i długo się z niego nie podnoszą. Do biegu ze startu wspólnego Natalia Nepryaeva przystępowała z dość pewną, wynoszącą ponad minutę, przewagą nad Ebbą Andersson. Co prawda Rosjanka nie uchodzi za bardzo dobrą na podjazdach, w przeciwieństwie do Szwedki, ale musiałaby pobiec naprawdę fatalnie, aby nie sięgnąć po triumf w klasyfikacji generalnej. Dobiegając do ostatniego podjazdu mogliśmy doszukać się wielu analogii do kolarstwa: Andersson ruszyła do ucieczki, razem z Norweżką Weng, Nepryaeva z kolei została i spokojnie kontrolowała stratę. Ta ostatecznie wyniosła 32 sekundy do zwycięskiej Weng i o siedem sekund mniej do jej największej rywalki, która na metę dobiegła druga. Trzecia z kolei była Francuzka Delphine Claudel. Najważniejszą informacją dnia było jednak to, że czwarta Natalia Nepryaeva sięgnęła po swój pierwszy triumf w Tour de Ski, zostając tym samym pierwszą triumfatorką tej prestiżowej imprezy ze swojego kraju.
W jeszcze lepszej sytuacji przed ostatnim biegiem był Johannes Hoesflot Klaebo. Po wygraniu czterech z pięciu etapów, jego przewaga nad Alexandrem Bolshunovem wynosiła ponad dwie minuty. Norwegowi udało się nawet ją powiększyć, bowiem wspinaczkę na Alpe Cermis ukończył dwie pozycje przed swoim największym oponentem w klasyfikacji generalnej. Linię mety jako pierwszy przejechał Sjur Roethe, który o zaledwie dwie sekundy wyprzedził Rosjanina Denisa Spitsova. Trzeci był Niemiec Friedrich Moch. Jedyny z Polaków- Dominik Bury bieg ukończył na 21. miejscu.
Tour de Ski 2021/2022 przeszło tym samym do historii. Biegaczy i biegaczki czeka teraz przerwa od startów w Pucharze Świata. Kolejnym przystankiem będzie Planica. Początek zmagań w Słowenii będzie miał miejsce 22. stycznia.
Jarosław Truchan
