Za nami druga runda Długodystansowych Mistrzostw Świata w Portimao. Ekipa WRT z numerem 41 z Robertem Kubicą po raz pierwszy w sezonie zdobyła dziś podium.

Wyścig w kategorii hypercar zdominowała Toyota #8, prowadzona przez Sebastiana Buemiego, Brendona Hartleya oraz Ryo Hirakawę. Ta ekipa nie zostawiła złudzeń rywalom. Toyota zapewne zgarnęłaby dublet, jednak samochód z numerem 7 dopadły problemy techniczne, które wykluczyły go z walki o najwyższe miejsca. Drugą pozycję zajęła ekipa Ferarri w składzie Antonio Fouco, Miguel Molina i Nicklas Nielsen. Drugą maszynę włoskiej stajni tak samo jak Toyotę prześladowały usterki, przez które auto #51 zajęło 6. pozycję. Podium uzupełniła ekipa Porsche Penske Motorsport – Andre Lotterer, Kevin Estre oraz Laurens Vanthoor.

W LMP2 nie brakowało przetasowań. Większość sześciogodzinnej rywalizacji ekipa Premy była faworytem do triumfu w tej klasie, ale w końcówce doszło do sporej zmiany. Dzięki lepszej strategii i świetnym tempie zatriumfował samochód United Autosport z numerem 22 (Joshua Pierson, Gideo Van Garde, Oliver Jarvis) przed swoją siostrzaną ekipą #22 (Frederick Lubin, Philip Hanson, Ben Hanley).

Pierwszy stint zespołu WRT #41 należał do Ruiego Andrade i nie był zbyt udany, a Portugalczyk na pozycji siódmej oddał kierownicę Louisemu Deletrazowi. Ten nadrobił dystans do czołówki dzięki świetnemu występowi. Zastąpił go Kubica, który miał dobry początek przejazdu, z czasem jednak zaczął tracić i wydawało się, że WRT nie zawalczy już o podium. Do kokpitu wrócił Deletraz, a na godzinę przed końcem szanse na awans do najlepszej trójki dał zespołowi Kubicy safety car. Dzięki zbiciu stawki Szwajcar w samochodzie numer 41 miał okazję zaatakować maszyny z przodu, a jego świetny przejazd w połączeniu z bardzo dobrymi pit stopami WRT dał tej ekipie pierwsze podium w  sezonie.

Inter Europol Competiton zakończył zawody na 10 miejscu. Większość wyścigu „Piekarze” przejechali w okolicy 7. pozycji, a tuż po safety carze Fabio Scherer rzucił się nawet w pogoń za czołówką. Szybko stracił jednak dwa miejsca w jednym zakręcie, od czego zaczęła się seria słabszych momentów, która doprowadziła do końcowego wyniku polskiej ekipy.

W kategorii GT drugi rzaz z rzędu najlepsza okazało się Corvetta. Świetny wyścig w samochodzie numer 33 odjechali Benjamin Keating, Nicolas Varrone i Nicky Catsburg. Aż do końca nadzieję na pokonanie tej ekipy miał zespół Richard Millie AF Corse (Luis Perez Companc, Lilou Wadoux i Alessio Rovera), który finalnie skończył na drugiej pozycji. Trzecie miejsce w GT zajął zespół Iron Dames, w którym wystąpiły Rahel Frey, Michelle Gatting i Sarah Bovy.

Kolejna runda FIA WEC już za dwa tygodnia. Przed kierowcami 29 kwietnia sześciogodzinna rywalizacja na belgijskim Spa Francorchamps.

UDOSTĘPNIJ
Adam Franciszek Wojtowicz
"Bo czasem wygrywasz, a czasem się uczysz"