Ronaldo bez wątpienia był największą gwiazdą mundialu w Korei i Japonii. Wszyscy zapamiętali go z dwóch goli w finale z Niemcami i… niecodziennej fryzury. W ostatnim wywiadzie Brazylijczyk wyjaśnia, czemu miała służyć.
Kariera Ronaldo to mnóstwo strzelonych goli, wygranych tytułów, ale i miesięcy zmagania się z kontuzjami. Okres przed mundialem w 2002 roku nie należał do najłatwiejszych w karierze Brazylijczyka. Zarówno sezon 2000/2001, jak i 2001/2002 spędził głównie na trybunach ze względu na zerwanie więzadła rzepki. Powrót do zdrowia zabrał piłkarzowi Interu Mediolan wiele czasu. Dlatego dziennikarze w Brazylii byli zdziwieni jego powołaniem. Nie rozumieli, czemu to on ma pojechać na imprezę w Korei i Japonii, a nie przeżywający drugą młodość Romairo.
Dla El Fenomeno był to jednak turniej życia. Został królem strzelców turnieju z 8 trafieniami (bramki nie zdobył tylko w spotkaniu ćwierćfinałowym z Anglią) i znacząco przyczynił się do zdobycia tytułu przez Canarinhos. Niemniej poza wyczynami czysto piłkarskimi zapamiętamy go również z fryzury. W trakcie trwania mistrzostw w Korei i Japonii nabawił się lekkiego urazu mięśniowego. Wiedział, że ze względu na jego historię z kontuzjami temat ten stanie się numerem jeden. Wtedy postanowił się ogolić i odwrócić uwagę mediów.
– Pytałem kolegów z drużyny, czy podoba im się moja fryzura. Mówili, że jest okropna i powinienem ją natychmiast obciąć. Dziennikarze jednak od razu zapomnieli o mojej kontuzji. Interesowały ich tylko włosy – tłumaczył Ronaldo.
Na koniec wywiadu z „Sports Illustrated” zdobywca Złotej Piłki postanowił przeprosić także za trend, jaki wywołał swoją fryzurą.
– To było okropne. Przepraszam wszystkie matki, które musiały patrzeć na to, że ich dzieci wyglądały tak samo jak ja – żartował El Fenomeno.
Autor: Artur Wahlgren