Raków Częstochowa przegrał z Atalantą Bergamo 0:4 w ostatnim meczu fazy grupowej Ligi Europy. “Medaliki” raziły nieskutecznością i błędami w obronie, które spowodowały pożegnanie Rakowa z europejskimi pucharami. 

Podopieczni Dawida Szwargi rozpoczęli to spotkanie obiecująco, ale wszystko posypało się w 14. minucie. Miranchuk odebrał piłkę Kocherginowi, zagrał do Muriela, ten przełożył obrońcę i otworzył wynik spotkania. Kilkanaście minut później goście prowadzili już 2:0. Po rzucie rożnym zamieszanie w polu karnym Rakowa, w którym najlepiej odnalazł się jeden z debiutantów – Bonfanti i umieścił piłkę w siatce. Raków mógł niemal natychmiast odpowiedzieć. Plavsić dograł do Zwolińskiego i tylko on wie jak nie trafił w piłkę będąc na trzecim metrze przed bramką. Chwilę później mogło już być po meczu. Muriel powinien mieć już dwa gole, znów dziura w obronie Rakowa, ale Kolumbijczyk trafia w słupek.

Tuż po przerwie Muriel znów powinien trafić do siatki, ale w sytuacji sam na sam przestrzelił. Gdy wydawało się, że Raków jest coraz bliżej bramki kontaktowej, to goście podwyższyli wynik. Jean Carlos próbując wybić piłkę nabił Luisa Muriela i ten miał na swoim koncie dublet. Raków stwarzał sobie kolejne sytuacje, ale raziła ogromna nieskuteczność “Medalików”. Tej sytuacji nie poprawili wprowadzeni na boisko Kittel, Piasecki. Każde podejście zawodników Atalanty pod pole karne Rakowa “pachniało” bramką. Po główce Plavsicia uratował gospodarzy Kovacecivć. Przy strzale De Ketelaere w doliczonym czasie gry bramkarz Rakowa nie miał już szans i spotkanie zakończyło się wynikiem 0:4 z perspektywy mistrzów Polski. Tym bardziej szkoda tego wyniku, ponieważ w drugim meczu Sturm Graz przegrał ze Sportingiem również wysoko 0:3 i Raków przy mniejszej porażce mógł zająć 3. miejsce w grupie.

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Student dziennikarstwa i pasjonat sportu. Zakochany w hiszpańskim futbolu od rywalizacji Messi vs Ronaldo w La Liga. Tworząc artykuły popijam yerba mate.