To nie film akcji, ani też popularna gra GTA. To polska, szara rzeczywistość. Kibole Lecha Poznań wybrali się do Łodzi, by – według policji – zemścić się na chuliganach Widzewa Łódź za kradzież flag klubowych ze stadionu przy Bułgarskiej. Zamaskowanych mężczyzn aż do Zgierza ścigała policja. Ostatecznie udało się zatrzymać grupę kiboli z Poznania.

Do zdarzenia doszło w nocy z 11 na 12 listopada, a o jego przebiegu możemy przeczytać na stronie Głosu Wielkopolski. W Łodzi zauważono kilkanaście samochodów na poznańskich tablicach rejestracyjnych. Z kolejnych wieści wynikało, że pasażerowie tych wozów są uzbrojeni w maczety, a na głowach mają kominiarki. Policjanci postanowili poddać kilka aut do kontroli na ul. Warszawskiej. Kiedy tamte się nie zatrzymały, rozpoczął się pościg.

Sprawdź: Ci pierwszoligowcy nadają się do Ekstraklasy

Trwał on aż do Zgierza, bo kibole łatwo za wygraną dać nie chcieli. Ignorowali czerwone światła, zajeżdżali drogę radiowozem. Jeden z chuliganów próbował nawet uciekać chodnikiem. W końcu udało się przyblokować funkcjonariuszom trzy pojazdy: renault, opla i audi. Kibole zostali wyciągnięci z wozów siłą. Okazało się, że to mężczyźni w wieku od 19 do 51 lat.

Przy jednym z zatrzymanych znaleziono narkotyki. Za niezatrzymanie się do kontroli grozi do pięciu lat pozbawienia wolności, a dodatkowo na mężczyzn zostały nałożone mandaty za używanie wulgarnych słów podczas zatrzymania. Na terenie Łodzi zatrzymano czwarty samochód, w środku którego znajdowało się czterech mężczyzn. Kierowca peugeota został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych za wykroczenia na jezdni.

Była to kolejna próba starcia pseudokibiców Lecha Poznań i Widzewa Łódź. Kibole z Poznania, według policjantów z Łodzi, szukają zemsty na przeciwnikach za kradzież flag klubowych. Takowej dopuścili się podobno chuligani z Łodzi.

Źródło: Głos Wielkopolski

UDOSTĘPNIJ