W sobotę Jagiellonia pokonała Wisłę Płock 1:0, ale po ostatnim gwizdku to nie o bramce Jakuba Wójcickiego mówiono najwięcej. Taras Romanczuk stwierdził przed kamerami, że Dominik Furman nazwał go „banderowcem” i „farbowanym lisem”. Piłkarz Nafciarzy zaprzeczył i jest gotów dowodzić swoich racji przed różnymi instancjami. Kto w tym sporze ma rację?
Póki co konflikt opiera się na zeznaniach słownych dwóch stron: po jednej stoi Taras Romanczuk, po drugiej Dominik Furman. Ten pierwszy twierdzi, że rywal nazwał go na boisku „banderowcem”, a także „farbowanym lisem”. Ten drugi zaprzecza, dodając że piłkarz Jagiellonii sam kierował pod jego adresem inwektywy. Tego Romanczuk nie neguje.
Co wiemy w tej sytuacji na pewno?
- Jagiellonia Białystok wygrała z Wisłą Płock 1:0 po bramce „last minute” Jakuba Wójcickiego
- Zespół Ireneusza Mamrota odniósł drugą wygraną wiosną, kosztem płocczan, którzy zanotowali drugą porażkę
- W trakcie spotkania Taras Romanczuk i Dominik Furman zasypywali się nieprzyjemnymi epitetami
- Dominik Furman nie przyznaje się do zarzutów, jakie skierował w jego stronę Romanczuk i klub Jagiellonii
- Romanczuk nie zaprzeczył na antenach „Weszło FM”, że nazwał Furmana „rudym chu***”
Boniek kontra Leśnodorski. W tle fotel prezesa PZPN
Sprawę bada już Komisja Ligi, ale wydaje się, że kluczowy w tej sytuacji jest zapis kamer. Jeśli istnieje nagranie momentu, w którym Furman wypowiada słowa, o które jest oskarżany, sprawa wydaje się być przesądzona. Jeśli dowodów brak, będzie to zawsze słowo Romanczuka przeciwko słowu Furmana.
Jednym z pierwszych informujących o zdarzeniu był kierownik Jagiellonii Arkadiusz Szczęsny.
Furman, dramacie. Taras nie jest żadnym banderowcem. Nie masz prawa tak mówić! Zrobię wszystko żeby Cie ukarali. #JAGWPŁ
— Arkadiusz Szczęsny (@ASzczesny89) February 16, 2019
Emocjonalnie do sprawy podszedł też dziennikarz „Przeglądu Sportowego” Piotr Wołosik, którego nie przekonywały prośby innych przedstawicieli mediów o wysłuchanie drugiej strony. Na przeciwnym biegunie znalazł się Dominik Furman i jego klub. W specjalnym oświadczeniu wydanym przez płocczan, pomocnik wyraźnie zaprzecza wysuniętym oskarżeniom.
No dobrze,czas zacytować dialog Furmana i Tarasa Romanczuka.Od świadków z boiska.
Furman: -Jesteś banderowcem i farbowanym lisem!
Taras:-Wolałbym,byś nazwał mnie kurwą niż banderowcem.
Kolega Furmana do TR: -Po co przyjeżdżałeś do Polski?!Dziadków Tarasa zamordowali banderowcy
— Piotr Wołosik (@PiotrWolosik) February 16, 2019
Oświadczenie Dominika Furmana po meczu Jagiellonia Białystok – Wisła Płock.
➡️https://t.co/0kkNCS88uq pic.twitter.com/XNYZIRcKNf— WislaPlockSA (@WislaPlockSA) February 17, 2019
Adam Nawałka pod ostrzałem krytyki
Słowa bardziej bolesne od innych
Dla porządku przypomnijmy, że „farbowanym lisem” określa się piłkarzy, którzy otrzymali obywatelstwo kraju, w którym się nie urodzili i reprezentują jego barwy na arenie międzynarodowej. „Banderowcami” nazywa się zaś osoby pochodzenia ukraińskiego, a określenie pochodzi od Stepana Bandery – bohatera narodowego na Ukrainie, a zbrodniarza w Polsce.
Losy Tarasa Romanczuka
Według relacji Romanczuka, jego przodkowie zostali zamordowani przez ludzi, popierających Banderę, dlatego to określenie jest dla niego szczególnie obraźliwe. 27-latek urodził się na Ukrainie, a na początku 2013 roku przeniósł do Polski. Pięć lat później stracił obywatelstwo ukraińskie poprzez przyjęcie polskiego paszportu. 27 marca 2018 roku zadebiutował w reprezentacji Polski.
Źródło: Weszło FM, Twitter, Radio Białystok