Bolesną porażkę Lecha Poznań wykorzystał Bogusław Leśnodorski, który zadrwił na Twitterze ze swojego „ulubionego” rywala. Odpowiedzi klubu z Bułgarskiej się nie doczekał, ale jego wpis zripostował Zbigniew Boniek, wbijając szpilę byłemu właścicielowi Legii Warszawa. Cała dyskusja dotyczyła ostatnich doniesień na temat przyszłości Leśnodorskiego.

„Pomidor”

W programie Liga+Ekstra Bogusław Leśnodorski odpowiadał szczerze na pytania zadawane przez prowadzących Andrzeja Twarowskiego i Krzysztofa Marciniaka. Pomidora wykorzystał, kiedy dziennikarze zagadnęli go na temat objęcia fotela prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Unik odpowiedzi wzbudził duże zainteresowanie i odbił się szerokim echem. Spekulacje, że to Leśnodorski będzie następcą Bońka, nie cichną.

Ekstraklasa: 10 zawodników, którym latem kończą się kontrakt

„Bądź grzeczny”

Kiedy w piątkowy wieczór były właściciel Legii napisał, że w trudnych sytuacjach Lech może liczyć na jego pomoc, natychmiast odpowiedział Zbigniew Boniek. Leśnodorski nawiązał do fatalnego występu Kolejorza w Gliwicach oraz do swojej roli w ratowaniu Wisły Kraków. Obecny prezes PZPN wykorzystał sytuację, by odnieść się do plotek o przyszłości Leśnodorskiego w polskiej federacji piłkarskiej.

PZPN to co innego

43-letni prawnik w latach 2012-2017 kierował warszawską Legią. Kiedy sprzedał swoje udziały w klubie ze stolicy, odsunął się od futbolu. Wrócił jako miłosierny samarytanin, który zaoferował bezinteresowną pomoc chylącej się ku upadkowi Wiśle Kraków. Razem z Rafałem Wisłockim i Jarosławem Królewskim Leśnodorski sprawił, że Biała Gwiazda otrzymała licencję na grę w polskiej ekstraklasie. Na tym jego rola w krakowskiej drużynie się zakończyła. Prawnik wielokrotnie powtarzał, że nie będzie prezesem innego polskiego klubu, niż Legia. PZPN to jednak inna kwestia.

Nawałka: fachowiec czy pozorant?

Co dalej z Bońkiem?

Zbigniew Boniek do 2020 roku urzędować będzie jako szef polskiej piłki. Wtedy zakończy się jego druga kadencja na stanowisku. Dotychczas status PZPN oraz ustawa o sporcie pozwalały na dwie czteroletnie kadencje prezesa związku. Pod koniec zeszłego roku statut PZPN się zmienił, ustawa pozostała nietknięta. Drogę do trzeciej kadencji Bońka musiałby więc utorować polski parlament. Nie wiadomo jednak, czy były reprezentant Polski jest zainteresowany dłuższym rządzeniem. W ostatnich dniach mówi się, że Boniek trafi na listy opozycji w wyborach do europarlamentu.

Źródło: Twitter

UDOSTĘPNIJ