Już za kilkanaście godzin Piast Gliwice zmierzy się Dinamem Mińsk w meczu eliminacyjnym do Ligi Europy. Eksperci jako delikatnego faworyta wskazują ekipę gospodarzy z Białorusi. Czy gliwiczanie pozytywnie nas zaskoczą?
Rozgrywki u naszych wschodnich sąsiadów toczą się systemem wiosna-jesień, zatem rywal Piasta jest w samym środku kampanii ligowej. Obecny sezon jest przeciętny dla mińszczan, ponieważ zajmują oni miejsce w środku tabeli. O dyspozycji Piasta w tym sezonie w tej chwili niewiele wiemy. Porażka w pierwszej kolejce ze Śląskiem Wrocław to jedyna, niezbyt optymistyczna przesłanka, która cokolwiek może nam o polskim zespole powiedzieć.
Warto zaznaczyć, że Piast w ostatnim czasie ma wyraźne problemy ze spotkaniami na wyjeździe, co tylko może potęgować pesymizm w polskich szeregach. Kluczową dla gliwiczan będzie dyspozycja Patryka Lipskiego, czy Piotra Parzyszka. Z kolei z drugiej strony należy zwrócić uwagę na Vladislava Klimovicha oraz Ivana Bakhara. Dodatkowo na korzyść Dinama musi wpływać doświadczenie, jakim dysponuje trener Leonid Kuchuk, który z niejednego pieca chleb jadł. Choć owe „piece” najczęściej mieściły się na wschodzie Europy, bo to właśnie tam Kuchuk otrzymywał propozycje współpracy.
Miejmy nadzieję, że zaprocentuje także wreszcie doświadczenie nabyte przez Piasta w ostatnich sezonach w Europie. A co za tym idzie, gliwiczanie nie dadzą ponieść się przesadnej nerwowości z racji stawki spotkania.
Jak to zwykle bywa z rundami wstępnymi do europejskich pucharów, wiele na boisku może się wydarzyć. Sierpień to miesiąc, kiedy zespoły jeszcze się docierają i różne niespodzianki mogą stać się faktem. Niemniej jednak trzeba mieć świadomość, że to Dinamo przystępuje do tego spotkania w roli umiarkowanego faworyta. Piast musi natomiast zagrać na maksimum swoich obecnych możliwości, by otrzymać szansę pokazania się w jeszcze jednym pojedynku w tegorocznej europejskiej kampanii.
Początek spotkania zaplanowany jest na godzinę 17.
Szymon Rogalski
