Zmagania tej fazy turnieju rozpoczynamy od pojedynku Brentford z Newcastle, co będzie jednak tylko przystawką. Prawdziwe zmagania rozpoczną się później, na Emirates Stadion, miejscowy Arsenal podejmie Manchester City. To spotkanie równo o godzinie 21:00, skomentuje dla Państwa Wojciech Anyszek. Transmisja w kanale 2.

Brentford F.C.- Newcastle United F.C., godz. 18:30

Troszkę z kronikarskiego obowiązku, ale niezupełnie, bo tego spotkania nie można lekceważyć. Gospodarze, nawet jeśli osłabieni brakiem Shandona Baptiste’a, Pontusa Janssona i Madsa Rasmussena, w dalszym ciągu są wyjątkowo nieprzyjemną drużyną. Aktualnie, co prawda występują na drugim poziomie rozgrywkowym, aczkolwiek wysyłają wiele sygnałów, jakoby nie miało to potrwać już zbyt długo. Czwarte miejsce w tabeli, seria 14 meczów bez porażki, no, no, nic tylko zagwizdać i przyklasnąć w dłonie na widok tego, co obecnie wyprawiają podopieczni Thomasa Franka w Championship. 

Natomiast u ich rywali, bądź co bądź, grających o klasę wyżej, nie jest tak kolorowo. Piłkarze Steve’a Bruce’a, należą do klasy średniaków, walczących o utrzymanie. Dwa ostatnie spotkania to kompromitacja z Leeds Marcelo Bielsy, gdzie Sroki dostały łomot i poległy aż 5:2. Z Fulham niby było lepiej, ale remis z konkurentem do zajęcia bezpiecznego miejsca w tabeli, też chluby nikomu nie przynosi. Na dodatek z powodu urazu wypadł im Martin Dubravka, a koronawirus wykluczył Jamaala Lascellesa i Allana Saint-Maximina.

Arsenal F.C. – Manchester City. godz. 21:00. Transmisja w Radiu Gol, kanał 2, komentuje Wojciech Anyszek

Z pewnością fani Arsenalu nie mają dobrych nastrojów przed tym meczem. Być może zabrzmi to troszeczkę ironicznie, ale wcale nie oznacza, że przez to będzie mniej rzeczywiste, a zarazem przykre. W tym sezonie widmo spadku z Premier League naprawdę zagląda drużynie Mikela Artety prosto w oczy. Dopiero 15 miejsce w lidze, spowodowało, że stała się rzecz wręcz niesłychana: włodarze klubu z północnego Londynu, wprowadzili zapis, w którym to w razie ewentualnego opuszczenia elity, zarobki piłkarzy automatycznie spadną o 25%. Bardzo odważne posunięcie.

Piłkarsko wygląda to dramatycznie. Rozbita defensywa, Granit Xhaka próbujący rządzić środkiem pola, Pierre-Emerick Aubamayang strzelający tyle samo razy (czyli raz) do własnej bramki, co do tej przeciwników. Plotki o zwolnieniu Artety ze stanowiska menadżera Kanonierów wkrótce mogą się urzeczywistnić.

Wbrew pozorom, w ekipie z Manchesteru nie jest specjalnie lepiej. Pep Guardiola mógłby rwać włosy z głowy, gdyby mu jeszcze jakieś pozostały, na widok tego, jak gra jego zespół. Ósme miejsce, za Leicester, Evertonem, a nawet Southmapton, dumy hiszpańskiemu szkoleniowcowi nie przynosi. W Anglii już pojawiają się pytania, czy aby formuła się nie wyczerpała. Coś musi być przecież na rzeczy, dwa lata temu Obywatle, o punkt wyrwali mistrzostwo Liverpoolowi, dziś na ten moment, ledwo dają radę w ogóle, powalczyć. Co prawda, dalej miewają mecze genialne, ale zdecydowanie dla nich za często się potykają.

Dzisiejsze starcie, można więc nazwać pojedynkiem kogoś, kto za wszelką cenę chce wyrwać głowę spod topora oraz osoby, która dostała już jeden lub dwa strzały ostrzegawcze, ale dalej stoi na nogach. Teraz albo skontruje albo upadnie i się nie podniesie. Ten mecz może być przełomowy, pytanie: dla kogo?

 

UDOSTĘPNIJ
Arkadiusz Bogucki
Miłośnik piłki, zwłaszcza tej we Włoskim wydaniu. Redaktor również na portalu SerieAPolonia.pl. Poza piłką nożną zafascynowany literaturą grozy, w szczególności twórczością Stephena Kinga oraz H.P. Lovercrafta.