Kolejna ważna dla przyszłości ligi noc draftu przeszła już do historii. 60 nowych zawodników zgodnie z tradycją po kolei zakładało czapki zespołów, które ich wybrały począwszy od Minnesoty Timberwolves otwierającej pierwszą rundę, aż po New Orleans Pelicans, którym przypadł ostatni pick drugiej rundy. Przedstawiamy krótkie podsumowanie całego plebiscytu.
Anthony Edwards tegoroczną jedynką
Pierwsza trójka raczej nikogo nie zaskoczyła. Timberwolves sięgnęli po Anthony’ego Edwardsa z Uniwersytetu Georgii, który może okazać się idealnym uzupełnieniem, tworząc potężny tercet z D’Angelo Russellem i Karlem Anthonym Townsem. Drugi w kolejności wystąpił James Wiseman wybrany przez Golden State Warriors. Zespół z San Francisco celuje w powrót na szczyt po ciężkim, ubiegłym sezonie, kiedy to sfatygowani kontuzjami nie mogli liczyć nawet na plat-offy. Pompowany balonik z napisem LaMelo Ball pękł dopiero jako trzeci; najmłodszy z braci zadebituje w lidze w barwach Charlotte Hornets na co, niektórzy kręcą nosem, gdyż zespół, którego udziałowcem jest Michael Jordan nie do końca potrzebował takiej klasy zawodnika. Dziwić mogą fakty, że Izraelczyk Deni Avdija został wybrany dopiero jako dziewiątka przez Washington Wizards, a Tyrese Haliburton pozostał niewybrany na tyle długo by złapało go pickujące jako dwunaste Sacramento Kings. Wciąż możliwe są oczywiście rotacje między zespołami jak to miało miejsce m.in. dwa lata temu na linii Atlanta Hawks – Dallas Mavericks (Young za Doncicia).
[Więcej o tegorocznych debiutantach pisaliśmy wcześniej tutaj].
Duże zmiany w tle całego Draftu
Tymczasem, kiedy oczy i uwaga fanów NBA była skupiona na wyborach debiutantów, między klubami doszło do kilku ciekawych wymian. Danny Green był zawodnikiem OKC zaledwie kilka dni tylko po to, żeby Thunder wymienili go za Ala Horforda i dwa wybory z tegorocznego draftu. Jako “waluta” posłużył również Piorunom Ricky Rubio, za którego Minnesota również oddała część swoich picków. Dużym echem odbiła się także transakcja z udziałem Curry’ego – Setha Curry’ego, młodszego brata Stepha. Zmienia on Dallas Mavericks na 76ers; drużyna ze wschodu musiała za niego oddać Josha Richardsona i swój 36 numer z plebiscytu. Na tym jednak nie koniec, bo i Trevor Ariza nie zabawił długo w Rockets, zmieniając zespół na Detroit Pistons.
[Wcześniejsze transfery skomentowaliśmy tutaj].
Kolejne zmartwienie kibiców Warriors
Amerykańskie media puściły informację o kontuzji Klaya Thompsona. Gwiazda Golden State rzekomo zmaga się z problemami w prawej nodze; mówi się nawet o urazie ścięgna Achillesa co byłoby istnym dramatem dla koszykarza, który poprzedni sezon leczył te samą kontuzję w lewej nodze. Klarownej diagnozy jeszcze nie postawiono, ale ta nie zapowiada się na pomyślną. Trzymamy kciuki za szybki powrót do zdrowia!
Autor: Maciej Jędrzejak
