Często mówi się, że należy oddzielić politykę od piłki nożnej, nie zawsze jednak się to udaje. Można przytaczać wiele przykładów afrykańskich federacji, które karane są przez FIFA za ingerencję polityków w działanie krajowego związku piłkarskiego. Teraz sytuacja wygląda zupełnie inaczej, ponieważ dotyczy ona Mohameda Salaha oraz transferu Dabbura do Liverpoolu.
Munas Dabbur na celowniku Liverpoolu
Dabbur to izraelski napastnik grający obecnie w drużynie Red Bull Salzburg. W obecnych rozgrywkach spisuje się doskonale, wpisując się na listę strzelców aż 20 razy w 30 występach. Kwestia transferu izraelskiego napastnika w niedalekiej przyszłości wydaje się przesądzona, a głównym zainteresowanym jest Liverpool. Jurgen Klopp chciałby mieć Dabbura w zespole już w styczniu i wiele wskazuje na to, że cała transakcja dojdzie do skutku. Wszystko wydawałoby się całkowicie zwyczajne, gdyby nie doniesienia izraelskich mediów na temat Mohameda Salaha.
Zobacz także: Krzysztof Piątek zostanie w Genoi do końca sezonu?
Salah odejdzie, jeśli Liverpool kupi Dabbura?!
Zdaniem mediów z Izraela, w przypadku transferu Dabbura do Liverpoolu, zespół opuści Mohamed Salah. Nie chodzi tu o sprawy finansowe, tylko o politykę. Egipt oraz Izrael nie darzą się wielką sympatią, a liczne wojny z przeszłości nie zostały wymazane z pamięci obywateli tych krajów. Swoją niechęć do Izraelczyków Salah pokazał jeszcze w czasach gry w FC Basel, kiedy podczas meczu z Maccabi Tel Awiw odmówił podania ręki piłkarzom z przeciwnej drużyny. „Jerusalem Post” podaje, że Salah zagroził odejściem z drużyny, jeśli klub sprowadzi Dabbura. Kibice „The Reds” nie wyobrażają sobie swojego zespołu bez Egipcjanina, ale zdaniem mediów jest to całkiem prawdopodobne.