Od zakończenia Mistrzostw Europy minęło 11 dni, a piłkarze nie kazali nam długo czekać na emocje związane z meczami reprezentacyjnymi. Już dzisiaj rozpoczął się turniej piłkarski mężczyzn, mimo że oficjalnie Igrzyska Olimpijskie ruszają jutro!

Turniej finałowy podzielony jest na cztery grupy. W każdej znajdują się cztery drużyny. Dwie najlepsze reprezentacje awansują do kolejnej fazy rozgrywek. Proste? Oczywiście, że proste. Zasady są jasne i przejrzyste. Jak wiadomo na imprezie olimpijskiej brakuje największych gwiazd, a grają drużyny młodzieżowe uzupełnione doświadczeniem!

Grupa A

W grupie A na otwarcie rozgrywek mieliśmy okazję oglądać mecze Meksyku z Francją oraz gospodarzy, Japonii z RPA.

Meksyk 4:1 Francja: O godzinie 10:00 rozpoczęło się pierwsze spotkanie w tej grupie. Faworyzowani minimalnie przez bukmacherów Francuzi zmierzyli się z Meksykiem. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, jednak warto zaznaczyć minimalną przewagę reprezentacji Meksyku. Meksykanie udokumentowali swój dobry występ w pierwszej połowie bramką zaraz na początku drugiej odsłony.  W 47. minucie do bramki Francji trafił Vega. Osiem minut później było już 2:0 za sprawą trafienia Cordovy. Francuzi wrócili do gry po bramce dobrze znanego w Meksyku Andre Pierre Gignaca, ale to nic nie dało (cytując klasyka), bowiem ekipa z Ameryki Łacińskiej jeszcze dwukrotnie wbiła piłkę do siatki „Trójkolorowych”.

Japonia 1:0 RPA: Gospodarze Igrzysk Olimpijskich, Japończycy na początku swojej piłkarskiej przygody zmierzyli się z reprezentacją z południa Afryki. Gospodarze cały mecz przeważali, ale ich rywale skutecznie odpierali ataki. Skuteczny okazał się dopiero strzał Takefusa Kubo, napastnika Realu Madryt, w 71. minucie meczu. To właśnie dzięki bramce młodego Japończyka jego koledzy mogli świętować zwycięstwo!

Grupa B

Honduras 0:1 Rumunia: Dosyć niespodziewanie to właśnie reprezentacja Hondurasu była ekipą przeważającą w całym spotkaniu. Pech chciał, że faworyzowani Rumuni objęli prowadzenie po bramce samobójczej w doliczonym czasie pierwszej połowy. Drużyna z Ameryki Środkowej mimo wielu prób nie była w stanie zdobyć bramki i mecz zakończył się zwycięstwem europejskiej ekipy.

Nowa Zelandia 1:0 Korea Południowa: Ten mecz również może być traktowany jako ogromna niespodzianka. Faworyzowani Azjaci z Korei nie sprostali drużynie Nowej Zelandii. Mimo że całe spotkanie było prowadzone pod ich dyktando to Koreańczycy nie potrafili znaleźć drogi do bramki Nowozelandczyków. Taką drogę znalazł doskonale znany fanom Premier League Chris Wood w 70. minucie i poprowadził Nową Zelandię do skromnego zwycięstwa.

Grupa C

Argentyna 0:2 Australia: Również w grupie C doszło do niemałej niespodzianki. Australijczycy na prowadzenie wyszli już w 14. minucie po bramce Walesa. Jak się okazało zespół Australii zwycięstwa już nie wypuścił do końca meczu. Pomogła im w tym czerwona kartka dla Ortegi jeszcze w pierwszej połowie, przez co Argentyńczycy grali w dziesiątkę. W 80. minucie zwycięstwo Australii „przyklepał” wpuszczony chwilę wcześniej Tilo!

Egipt 0:0 Hiszpania: Sensacja, niespodzianka, to mało powiedziane. Ekipa faworytów z nieśmiertelnym Pedrim w składzie, czyli Hiszpania zremisowała bezbramkowo z Egiptem. Mimo zdecydowanej przewagi ekipy z Europy to jednak Egipcjanie skutecznie odpierali ataki i mecz zakończył się bez bramek z obu stron!

Grupa D

Brazylia 4:2 Niemcy: Finaliści poprzednich Igrzysk Olimpijskich zmierzyli się już w fazie grupowej i zwycięsko wyszła z tego ekipa Brazylii. Nic dziwnego, skoro w składzie ma się jedną z gwiazd angielskiej Premier League, Richarlisona, który potrzebował zaledwie 30. minut na ustrzelenie hattricka. Brazylijczycy mogli do przerwy prowadzić czterema bramkami, ale karnego nie wykorzystał Cunha. Niemiecka ekipa obudziła się drugiej połowie i po bramkach Amiriego i Ache „doszli” Brazylijczyków na jedną bramkę. Jednak w doliczonym czasie gry o wyniku przesądził Paulinho, a drużyna obrońców tytułu zwyciężyła 4:2!

Wybrzeże Kości Słoniowej 2:1 Arabia Saudyjska: Można powiedzieć, że było to spotkanie bez większej historii. Zwycięstwo faworyzowanej drużyny, ale nie przyszło im to bez problemów. Iworyjczycy wyszli na prowadzenie po golu samobójczym, ale jeszcze przed przerwą zespół Arabii wyrównał. Wynik spotkania ustalił pomocnik AC Milanu Franck Kessie!

Kolejna porcja rozgrywek piłkarskich już w niedzielę. Czekamy z niecierpliwością!

 

UDOSTĘPNIJ