Daniel Wessfeldt, menedżer rekordzisty świata w skoku o tyczce Szweda Armanda Duplantisa, uważa, że przez koronawirusa skok o tyczce stał się najbardziej widowiskową konkurencją i jest olbrzymie zapotrzebowanie na konkursy z udziałem gwiazd.
Jego zdaniem skok o tyczce jest dyscypliną mało kontaktową. Mimo różnych obostrzeń w tym konieczności utrzymywania dystansu, jest możliwość organizowania zawodów bez większych problemów.
Wessfeldt był menedżerem wielokrotnej rekordzistki świata Jeleny Isinbajewej. W ciągu 2-3 lat skok o tyczce stał się bardzo popularny. Powodem popularności jest grupa tyczkarzy, którzy rywalizują między sobą na bardzo wysokim poziomie i tworzą ekscytujące widowisko sportowe. Na uznanie zasługuje też dwukrotne poprawienie rekordu świata przez Duplantisa – 8 lutego w Toruniu i tydzień później w Glasgow. Te rekordy sprawiły, że skok o tyczce i jego elita gwiazd znalazły się na pierwszych stronach gazet zapowiadających wielkie mityngi.
„Organizatorzy imprez lekkoatletycznych, które były do tej pory co chwilę odwoływane, chcą teraz zawodów tyczkarskich nie tylko w Szwecji, ale w Niemczech, we Włoszech i coraz to innych krajach. Jest to niewątpliwie konkurencja roku, która poradziła sobie z koronawirusem” – powiedział Wessfeldt, cytowany na łamach szwedzkiego dziennika „Aftonbladet”.
Jak podkreśliła gazeta, lekkoatleci, którzy przyciągają publiczność to: Duplantis, Francuz Renaud Lavillenie, Amerykanin Sam Kendicks i Polacy Piotr Lisek oraz Paweł Wojciechowski.
Lisek spotka się z Duplantisem już 4 lipca na Ullevi Gala w Goteborgu oraz prawdopodobnie cztery dni później w Karlstad. Szwed potwierdził swój start. Już zapowiadane są kolejne mityngi w skoku o tyczce oraz w dal w kilku innych szwedzkich miastach. Pierwsze odbędą się w sierpniu w Sztokholmie i Uppsali.
„Najciekawszy i kolejny szwedzko-polski pojedynek odbędzie się 2 września w Lozannie, gdzie odwołano mityng Diamentowej Ligi, lecz organizatorzy z budżetem 300 tysięcy franków zdecydowali się na galę skoku o tyczce” – przekazano w „Aftonbladet”.
Dyrektor zawodów Jackie Delapierre powiedział gazecie, że wszyscy tyczkarze wystartują.
„Mamy już potwierdzenie od Duplantisa, Lavillenie, Kendrikcsa, Liska i Wojciechowskiego, co sprawia, że – moim zdaniem – będzie to wydarzenie lekkoatletyczne roku” – podkreślił.
Duplantis w chwili wybuchu pandemii oraz wstrzymania lotów był w USA. Tam trenował w ogrodzie rodziców w Baton Rouge. Na początku czerwca przyleciał do Szwecji. W Uppsali od lutego ma swoje mieszkanie i razem z nim mieszka jego babcia. 11 czerwca wystartował w mityngu „Impossible Games” w Oslo.
„Wszystko jest pozamykane, a w Szwecji nie dość, że mogę trenować to cały czas pojawiają się możliwości startów. Myślę, że do gali w Lozannie czeka mnie jeszcze kilka innych startów w Europie” – przekazał Armand Duplantis
Źródło: PAP