Do tego turnieju reprezentanci Polski w siatkówce halowej przygotowywali się przez cały sezon. Nie powinno to dziwić, skoro stawką jest awans na sportową imprezę uznawaną przez wielu za najważniejszą w karierze każdego zawodnika. Od jutra podopieczni Heynena staną do rywalizacji podczas turnieju kwalifikacyjnego w Gdańsku, w którym dostaną szansę na wywalczenie sobie biletów na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie. Zanim rozpocznie się pierwsze spotkanie pora przyjrzeć się terminarzowi gier oraz turniejowym rywalom Polaków.
Zgodnie z życzeniem szkoleniowca reprezentacji Vitala Heynena jego zawodnicy z teoretycznie najgroźniejszym rywalem – Francją zmierzą się w sobotę około godziny 15:00. Belg miał możliwość zadecydowania o kolejności spotkań dzięki temu, że to jego drużyna występuje w roli gospodarza zawodów. Dzień wcześniej o 17:00 Polacy zagrają z reprezentacją Tunezji, a na zakończenie podejmą w niedzielę o 15:00 Słoweńców.
Zatrzymać „trójkolorowa maszynę”
Analizując ostatnie międzynarodowe występy siatkarskich reprezentantów Francji można odnieść wrażenie, że „trójkolorowi” są bardzo dobrze przygotowani do zawodów, a ich forma rośnie. Podobnie jak Polakom udało im się awansować do finałowej fazy tegorocznej Ligi Narodów. Aby znaleźć się w najlepszej szóstce zawodów musieli pokonać po drodze m.in. reprezentację Rosji, Serbii, Niemiec, Włoch, Iranu, a także… Polski. W czerwcowym pojedynku z podopiecznymi Heynena triumfowali wyraźnie 3-1 i poważnie skomplikowali ich sytuację w tabeli.
Z Chicago wyjechali wprawdzie w nieco gorszych nastrojach niż cieszący się ostatecznie z brązowego medalu Polacy. Na otwarcie Final Six ulegli Rosjanom 3:0, a następnie podobnie, jak w rundzie eliminacyjnej przegrali z Amerykanami 3-1. Kiedy w Krakowie odbywał się Memoriał Wagnera Francuzi także przygotowywali się do turnieju kwalifikacyjnego w Gdańsku. W ramach sparingu ponownie rozegrali mecz z reprezentacją USA i tym razem zdominowali rywali na boisku. Wygrali pewnie 3-0, a w ostatnich dwóch setach pozwolili przeciwnikom zapisać na swoim koncie zaledwie 18 punktów.
Wielu zawodników, którzy 10. sierpnia w meczu z Polakami pojawią się po drugiej stronie siatki znamy w boisk siatkarskiej Plusligi. Do walki o występ na Igrzyskach Olimpijskich staną m.in. występujący w barwach ZAKSY Kędzierzyn Koźle Benjamin Toniutti, grający na co dzień w Jastrzębskim Węglu Julien Lyneel, czy klubowy kolega Bartosza Kwolka i Damiana Wojtaszka – Antoine Brizard. Pod względem taktycznego przygotowania do spotkania członkowie sztabu powinni mieć więc ułatwione zadanie.
Czujnie ze Słoweńcami
Spośród drużyn, które spróbują stanąć nam na drodze do awansu na igrzyska w Tokio z całą pewnością nie powinniśmy lekceważyć reprezentacji Słowenii. Choć w oficjalnym rankingu FIVB zajmuje ona odległą 17. pozycję po pojedynkach z nią Polacy nie mają wyłącznie pozytywnych wspomnień. Warto przypomnieć, że podczas rozgrywanych w naszym kraju dwa lata temu Mistrzostw Europy Słoweńcy nieoczekiwanie rozgromili gospodarzy 3-0 w meczu barażowym o ćwierćfinał.
Tym samym wymieniani w roli faworytów do walki o medale Polacy turniej zakończyli zdecydowanie poniżej oczekiwań. Ostatecznie zajęli wtedy odległą dziesiątą pozycję. Choć obecnie siatkarska reprezentacja Polski zdaje się być w dużo lepszej dyspozycji niż podczas wspomnianych Mistrzostw Europy, o „wpadce” sprzed kilku lat z całą pewnością nie wolno zapomnieć. Do meczu ze Słoweńcami podopieczni Heynana powinni więc podejść w pełni skoncentrowani oraz wyciągnąć wnioski z błędów popełnionych w tamtym spotkaniu przez ich kolegów.
Kropka nad „i”
Najbardziej egzotycznym spośród rywali Polaków wydaje się drużyna z Tunezji. Zanim przyjechała ona do Gdańska zanotowała serię zwycięskich spotkań m.in. z afrykańskimi drużynami z Kongo, Egiptu, czy Kamerunu. W rozgrywanym z Tunezyjczykami meczu otwarcia nawet strata seta byłaby dla gospodarzy powodem do niezadowolenia. Nie dziwi więc, że trener Heynen postanowił rozpocząć turniejowe zmagania od pojedynku z tą reprezentacją, dając zawodnikom czas na osiągnięcie maksimum możliwości w atmosferze gry o stawkę.
Japonia tylko dla najlepszych
Turniej kwalifikacyjny w Gdańsku jest dla aktualnych Mistrzów Świata pierwszą okazją na zrealizowanie priorytetowego w tym sezonie celu, jakim jest awans na zbliżające się Igrzyska Olimpijskie. Przywilej ten przypadnie jednak w udziale wyłącznie drużynie, która po serii trzech rozegranych spotkań zajmie w tabeli pierwsze miejsce. Margines błędu jest więc w zasadzie zerowy, a każdy przegrany mecz z duża dozą prawdopodobieństwa oznaczać będzie zaprzepaszczenie szans na osiągnięcie upragnionego rezultatu. Jeśli tym razem Polakom nie uda się awansować, o bilety do Tokio będą musieli powalczyć w styczniu. Wtedy jednak nie będą już cieszyli się z możliwości gry przed własnymi kibicami, ponieważ turniej planowo ma odbyć się w Niemczech.
Podczas konferencji prasowej w trakcie tegorocznego Memoriału Wagnera po przegranym z gospodarzami meczu Serbów trener Nikola Grbić rozbawił zgromadzonych słowami – Obyśmy nie spotkali się w styczniu. Wydaje się, że zarówno wyselekcjonowani przez Heynena zawodnicy, jak i ich kibice po turnieju w Gdańsku życzyliby sobie dokładnie tego samego.
Terminarz spotkań rozgrywanego w Gdańsku turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich :
– piątek (9.08)
17:00 Polska – Tunezja
20:30 Francja – Słowenia
– sobota (10.08)
15:00 Polska – Francja
18:30 Słowenia – Tunezja
– niedziela (11.08)
12:00 Francja – Tunezja
15:00 Polska – Słowenia
Transmisji ze wszystkich spotkań Polaków będzie można wysłuchać na kanałach RadiaGOL.
fot. Memoriał Wagnera/Karol Bartnik