Co by nie mówić reprezentacja Polski w ostatnich latach przeżywa niezły okres. W kadrze grają piłkarze europejskiego, a nawet światowego formatu. Jest w niej również miejsce dla ludzi, którzy na pierwszy rzut oka nie powalają umiejętnościami i nazwiskiem. Pośród wszystkich tych piłkarzy, którzy przewinęli się w ostatnim czasie przez kadrę nie ma jednak jednego ciekawego zawodnika – jest nim Janusz Gol.

Chłopak ze Świdnicy

Janusz Gol to piłkarz z całkiem niezłego piłkarskiego rocznika – 1985. Jego rówieśnikiem jest choćby Cristiano Ronaldo. Janusz urodził się w Święto Niepodległości, a więc 11 listopada. Karierę zaczynał w klubie ze swojego miasta – Polonii Świdnica, która potem w wyniku połączenia stała się Polonią/Spartą Świdnica. W sezonie 2007/2008 klub z Januszem Golem w składzie wygrał rozgrywki IV ligi dolnośląskiej, jednak po meczu barażowym stracił szanse na awans na trzeci szczebel rozgrywkowy. Był to jednocześnie ostatni sezon wychowanka w swoim macierzystym zespole.

Awans do profesjonalnej piłki

Przed sezonem 2008/2009 ówczesny trener GKS-u Bełchatów, Paweł Janas, zdecydował się ściągnąć do klubu Janusza Gola. Środkowy pomocnik miał już wtedy niespełna 23 lata, więc do juniorów nie należał, ale zgodnie z polską myślą szkoleniową, wciąż był młodym, perspektywicznym zawodnikiem. Debiut w ekstraklasie przypadł na 8 sierpnia 2008 roku w mecz z Lechem Poznań. Łącznie Gol zagrał w tamtym sezonie w 26 spotkaniach ligowych i zdobył jedną bramkę. Bliźniacze statystyki zaliczył sezon później, a GKS ponownie zajął piąta lokatę na finiszu ligi. Trzy sezon gry w Bełchatowie zaowocowały wieloma zmianami w karierze tego piłkarza.

Debiut w kadrze, transfer do Legii

Udane wejście do ekstraklasy w wykonaniu Janusza Gola nie umknęło uwadze nie tylko innych polskich zespołów, ale również selekcjonera kadry. W przerwie zimowej w sezonie 2009/2010, reprezentacja Polski pod wodzą trenera Franciszka Smudy pojechała do Azji na egzotyczny Puchar Króla Tajlandii. Podczas tego turnieju selekcjoner sprawdzał głównie piłkarzy z polskiej ekstraklasy. W kadrze znalazło się również miejsce dla pomocnika GKS-u Bełchatów. Gol zadebiutował w drugim meczu Polaków, przeciwko gospodarzom. Wystąpił również w kolejnym spotkaniu przeciwko Singapurczykom. Kolejna zima okazała się jeszcze ciekawsza. Nie dość, że pomocnik zasłużył sobie na kolejne powołanie od Franciszka Smudy, to jeszcze został kupiony przez Legię Warszawa, z którą już po pół roku wygrał Puchar Polski.

Janusz Gol w reprezentacji Polski

Bohater z Moskwy, transfer do Rosji

Z pewnością meczem, z którego kibice Wojskowych zapamiętają najbardziej Janusza Gola jest rewanżowe spotkanie na Łużnikach, kiedy to Legia grała ze Spartakiem Moskwa. Legioniści byli przed meczem skazywani na porażkę, a do awansu potrzebowali zwycięstwa. Wszystko zaczęło się doskonale, od prowadzenia 2:0, jednak potem Rosjanie wyrównali. W doliczonym czasie drugiej połowy były pomocnik Bełchatowa umieścił piłkę w siatce i dał awans do fazy grupowej Ligi Europy. Na koniec tamtego sezonu znów Legia cieszyła się z krajowego pucharu, a po następnym sezonie z mistrzostwa Polski. Był to jednocześnie ostatni rok Gola w Warszawie, z której przeniósł się do Amkaru Perm – klubu rosyjskiej Premier Ligi.

Pomocnik Legii po zwycięskim golu ze Spartakiem Moskwa

Spotkanie ze Stanislavem Cherchesovem

Janusz Gol został wykupiony przez Amkar Perm za trzysta tysięcy euro. Był to wówczas solidny klub na poziomie środka tabeli ligi rosyjskiej, która bezsprzecznie jest dużo lepszą ligą od polskiej ekstraklasy. Ciekawostką jest fakt, że trenerem tamtej drużyny był Stanislav Cherchesov, który objawi się później polskim kibicom jako twardy trener Legii Warszawa. Powiązań było więcej. Do klubu po sześciu miesiącach od transferu Gola dołączył inny legionista – Jakub Wawrzyniak. Przez Amkarze grali wówczas również Damian Zbozień, obecnie Arka Gdynia, czy też były gracz Piasta Gliwice i Jagiellonii – Konstantin Vassiljev.

Janusz Gol w barwach Amkara Perm

Regularna gra w dobrej lidze

Polski pomocnik szybko został kluczową postacią nowego klubu. W każdym ze swoich pięciu sezonów w rosyjskiej Premier Lidze Gol rozegrał ponad 20 spotkań ligowych, we wszystkich sezonach zdobył łącznie dziesięć goli. Są to statystyki co najmniej przyzwoite, a mówimy przecież o bardzo solidnej lidze, w której grają dobrze opłacani zawodnicy wysokiego europejskiego poziomu. Mówimy o lidze, z której regularnie byli i są powoływani zawodnicy do najlepszych reprezentacji świata, również do naszej kadry.

Z reprezentacją nie po drodze

Pomimo dobrych występów w Rosji i niezbyt dobrej gry reprezentacji Polski, Janusz Gol nigdy nie dostał w niej prawdziwej szansy. Rozegrał łącznie osiem spotkań z orzełkiem na piersi, jednak były to tylko mecze towarzyskie. Kilka z nich miało miejsce podczas słynnych zimowych zgrupowań w krajach arabskich, gdzie występowali jedynie zawodnicy z polskiej ligi. Ostatni mecz w kadrze Janusz rozegrał 15 sierpnia 2012. Tamto spotkanie zakończyło się kompromitującą porażką 0:1 z Estonią. Trzeba więc zauważyć, że podczas gry w Rosji, Gol nie dostał już ani jednej szansy od jakiegokolwiek selekcjonera. To mocno zastanawiające patrząc jacy piłkarze grali wówczas w reprezentacji. Nie należy wyciągać tu takich graczy jak Krzysztof Mączyński, który pomimo niezbyt imponującego CV, w reprezentacji nigdy nie zawiódł. Jednak piłkarze pokroju Adama Matuszczyka czy Ariela Borysiuka nie wydają się być, jak na tamte lata, lepszym rozwiązaniem od piłkarza odgrywającego pierwsze skrzypce w drużynie ligi rosyjskiej.

Janusz Gol podpisał kontrakt z Cracovią

W 2018 roku Amkar Perm został rozwiązany z powodu problemów finansowych. Po kilku tygodniach bezrobocia Janusz Gol podpisał kontrakt z Cracovią, w barwach której rozgrywa świetny sezon. Doświadczony pomocnik odgrywa kluczową rolę w drużynie Michała Probierza, która coraz odważniej dobija się do ligowego podium. Forma, jaka prezentuje były piłkarz Legii czy Amkara pokazuje, że być może pomijanie go w kontekście kadry przez ostatnie lata było błędem.

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Student dziennikarstwa, pasjonat piłki nożnej, żużla oraz skoków narciarskich. Od dziecka fan Chelsea. Wyznawca zasady, że lepiej mądrze stać niż głupio biegać