Amerykanki i Kanadyjki awansowały do półfinału olimpijskiego turnieju w hokeju na lodzie. Obok rywalizacji pań, zobaczyliśmy również cztery mecze panów.

Czeszki wykonywały świetną robotę broniąc swojej bramki w meczu z USA, pomimo tego, że Amerykanki zupełnie zdominowały swoje rywalki, nie pozwalając im na żadną groźną okazję w pierwszej tercji. W drugiej części nasze południowe sąsiadki wykorzystały chwilę nieuwagi przeciwniczek i strzeliły pierwszą bramkę w meczu, ale zawodniczki z USA szybko odpowiedziały trafieniem. Przez całe spotkanie Amerykanki nie pozostawiały nawet cienia wątpliwości, kto jest lepszy na lodzie, i w ostatniej partii starcia przypieczętowały to, zdobywając dając triumf trzy bramki.

Kanadyjkom dużo lepiej poszła zamiana przewagi optycznej w punktową. Otwierającą część spotkania zakończyły z czterobramkową przewagą nad Szwedkami, a finalnym wynikiem starcia okazało się 11-0. Ekipę z kraju klonowego liścia do zwycięstwa poprowadziły Brianne Jenner i Sarah Fillier, które zdobyły po trzy gole, a także Sarah Nurse oraz Marie-Philip Poulin, z czterema asystami każda.

Amerykanki i Kanadyjki już czekają w półfinałach, a jutro dołączą do nich kolejne dwie ekipy. Pierwszy ćwierćfinał – Rosyjski Komitet Olimpijski kontra Szwajcaria – rozpocznie się o 5:10 czasu polskiego, a Finki ruszą do rywalizacji z Japonkami o 9:40.

Mecz Duńczyków z Rosjanami nie był tak szybko rozstrzygnięty, jak Kanady ze Szwecją. Rosyjski Komitet Olimpijski w pierwszej części miał minimalną przewagę, nie zamienił jej jednak na gola. W środkowej tercji przewaga ekipy z największego kraju świata jeszcze wzrosła, co zaowocowało premierowym trafieniem. W finalnej partii spotkania Duńczycy zyskali nowe siły i byli bardzo groźny, ale Rosjanie zachowali spokój i na 6 sekund przed końcem meczu Kirill Semyonov przypieczętował triumf swoim golem.

Starcie Czechy – Szwajcaria dało nam dużo emocji. Czesi świetnie w niego weszli, zdobywając bramkę w piątej minucie. Drugiej stronie znalezienie odpowiedzi zajęło jednak tylko 4 minuty, bo po takim czasie Gaetanowi Haasowi udało się wyrównać. Tak samo jak pierwsza, tak i druga część spotkania były bardzo wyrównane. W trzeciej tercji Czesi zyskali nieco przewagi, ale nawet dogrywka nie wystarczyła im, aby wygrać. Doszło więc do rzutów karnych, w których nasi południowi sąsiedzi okazali się lepsi dzięki golowi Davida Krejciego.

Szwedzi wygrali swoje starcie ze Słowacją, chociaż na lodzie nie wyglądali wcale niewiarygodnie dobrze. Co więcej, Słowacy w starciu ze Skandynawami stwarzali większe zagrożenie pod bramką rywali, ale to przeciwnicy okazali się lepsi. Szczególną skutecznością Szwedzi popisali się w początkowej fazie pojedynku. Chwilę zajęło im wyjście na prowadzenie, ale gdy w 12. minucie Joakim Nordstrom otworzył wynik, jeszcze przed końcem pierwszej tercji uzyskali wynik 3-0. Słowacy do końca meczu gonili za wynikiem, metodycznie naciskając na przeciwników. Nie udało im się jednak wyrównać – strzelili tylko jedną bramkę na minutę przed końcem starcia, a pojedynek zakończył się wynikiem 4-1 dla Szwecji.

W ostatnim meczu dnia Łotwa zmierzyła się z Finlandią. Finowie od początku meczu zaznaczali delikatną przewagę, którą w 38 minucie wykorzystali, wychodząc na prowadzenie dzięki trafieniu Valtteriego Kemilainena. W finałowej tercji Łotysze wyrównali w trzy minuty, ale zawodnikom z Finlandii udało się w ostatnich chwilach spotkania strzelić dwa gole, wygrywając w meczu 3-1.

Rosjanie po zwycięstwie objęli prowadzenie w grupie B, mając na koncie 6 punktów a za plecami kolejno Duńczyków (3 punkty), Czechów (2 punkty) i Szwajcarów (1 punkt). W zestawie C tymczasem reprezentacje Finlandii i Szwecji z 6 „oczkami” znajdują się przed Łotyszami i Słowakami z zerowym dorobkiem punktowym.

UDOSTĘPNIJ
Adam Franciszek Wojtowicz
"Bo czasem wygrywasz, a czasem się uczysz"