Marius Lindvik sięgnął po złoty medal olimpijski na dużym obiekcie w Pekinie. Na podium razem z nim znaleźli się Ryoyu Kobayashi i Karl Geiger. Kamil Stoch zajął czwarte miejsce i stracił do podium tylko 4,1 punktu.

Lindvik pokazał, że będzie się liczył w walce o złoto już w kwalifikacjach, które wygrał z prawie 5-punktową przewagą. Za jego plecami znalazł się Halvor Egner Granerud, a dalej Peter Prevc i Stefan Kraft. Wszyscy Polacy bez problemu awansowali, a najwyżej z nich znalazł się Kmail Stoch, który wylądował na 128. metrze.

Niedzielny konkurs przyniósł nam całe mnóstwo emocji. Skoczkowie prezentowali fantastyczną dyspozycję, a sędziowie po raz pierwszy w tym sezonie pozwolili na bardzo dalekie skoki, które dały dużo ekscytacji i pozwoliły najlepszym z najlepszych zaprezentować swoje imponujące umiejętności, a także rywalizować o medale na bardzo wysokim poziomie.

Pierwsza seria zapowiedziała walkę o złoto między Kobayashim a Lindvikiem. Japończyk wylądował na 142 metrze i ustalając rekord skoczni, wygrał otwierającą serię z przewagę 2,2 punktu nad Lindvikiem ze 140,5-metrową próbą. Trzeci Timi Zajc znalazł się cztery punkty za Norwegiem. Słoweniec miał 0,3 „oczka” więcej niż czwarty Stoch, który skoczył 137,5 metra we wspaniałym stylu. Na piątym miejscu znajdował się po pierwszej próbie Manuel Fettner, na szóstym Karl Geiger, siódmym Jan Hoerl, a ósmą pozycję zajmował Markus Eisenbichler.

Czterech Polaków uzyskało awans do najlepszej „30”. Piotr Żyła na 15. pozycji wylądował na 134 metrze, 25. Dawid Kubacki uzyskał 131 metry, a 28. Paweł Wąsek 129.

W drugiej serii jedne z najgorszych warunków dnia nie przeszkodziły Lindvikowi w zaliczeniu 140-metrowej próby i wygraniu złota z przewagę 3,3 „oczka”. Drugi Kobayashi nieco obniżył poziom w finałowym podejściu i wylądował  na 138 metrze, tracąc drugie złoto w Pekinie i sięgając po srebro. Fantastyczną robotę w drugiej serii wykonał Karl Geiger, który świetną, najlepszą stylowo próbą wywalczył „krążek” dla siebie.

W obliczu gorszych prób Zajca i Fettnera, Stoch znalazł się w położeniu, by sięgnąć po podium. Polak nie podołał jednak zadaniu – zaliczył tylko 133,5 metrowy skok i wypadł poza najlepszą trójkę, przegrywając z Geigerem o 4,1 punktu. Znaczy to, że naszemu zawodnikowi do złota zabrakło 2,5 metra. Nadal warto świętować wynik Kamila – biorąc pod uwagę przebieg obecnego sezonu, jest to definitywnie sukces naszej reprezentacji.

Za Stochem znalazł się Eisenbichler, a dalej Timi Zajc i Manuel Fettner. Na ósmej pozycji uplasował się Halvor Egner Granerud, a na dziewiątej Jan Hoerl. Najlepszą „10” konkursu na skoczni dużej zamknął Peter Prevc.

Piotr Żyła stracił kilka miejsc, finalnie uzyskując 18 rezultat ex aequo z Evgeniyiem Klimovem. Paweł Wąsek zaliczył świetną drugą próbę, przesuwając się na 21. pozycję. Dawid Kubackie nie zakończył natomiast zawodów udanie, plasując się na 26. miejscu.

W poniedziałek zakończymy olimpijską rywalizację w skokach narciarskich. O 12:00 wystartuje konkurs drużynowy mężczyzn.

UDOSTĘPNIJ
Adam Franciszek Wojtowicz
"Bo czasem wygrywasz, a czasem się uczysz"