Jesteśmy właśnie tuż po inauguracji 72. edycji Turnieju Czterech Skoczni. Areną zmagań był Niemiecki Oberstdorf, a konkurs rozgrywał się według systemu KO. Polacy dalej poniżej oczekiwań oprócz Kamila Stocha, który dał mały promyczek na nadziei. 

Konkurs rozgrywał się według systemu KO, czyli według par, do których zawodnicy byli przydzielani na podstawie wyników wczorajszych kwalifikacji. Dla przypomnienia Piotr Żyła skakał z Tate Frantzem, Dawid Kubackim z Kilianem Peierem, Maciej Kot z Manuelem Fettnerem, Kamil Stoch z Lovro Kosem, Aleksander Zniszczoł z Stephanem Leyhe, a Paweł Wąsek z Ryoyu Kobayashim. Konkurs otworzył Piotr Żyła, który skoczył fatalnie tylko 113,5 metra, co w ostateczności dało mu awans po jeszcze słabszej próbie rywala. Następnie swój skok oddał Dawid Kubacki i… 112 metrów, a więc kolejny fatalny skok i po raz kolejny po nieudolności rywala mieliśmy już dwóch zawodników w serii finałowej. Za nim skoki kolejnych Polaków warto przypomnieć parę Giovanni Bresadola vs Halvor Egner Granerud, gdzie Włoch, skaczący jako pierwszy uzyskał fatalną odległość poniżej 110 metrów . Wszystko wskazywało na to, że Norweg upora się z tą odległością, jednak po wyjściu z progu popełnił duży błąd, co w konsekwencji spowodowało fatalną odległość i ostatecznie brak awansu do serii finałowej. Z pewnością była to największa sensacja tego pierwszego przystanku Turnieju Czterech Skoczni. Maciej Kot, czyli kolejny z Polaków również fatalnie tylko 105 metrów i bezlitosna porażka z Manuelem Fettnerem. Kamil Stoch to chyba największe pocieszenie po dzisiejszym konkursie. W trudnych warunkach oddał poprawny skok, lądując na 117 metrze, co mimo porażki w parze dało mu awans do drugiej serii z grona 5 najlepszych lucky looserów. Aleksander Zniszczoł również bez błysku tylko 114,5 metra, co nie dało mu żadnej szansy w rywalizacji ze Stephanem Leyhe. Paweł Wąsek, czyli ostatni z naszych reprezentantów e pierwszej serii skoczył 118 metrów i można sobie pomyśleć, że był to bardzo dobry skok, jednak on w przeciwieństwie do innych reprezentantów trafił na bardzo dobre warunki, co w przełożeniu nie dało mu żadnych szans na awans do drugiej serii. Ryoyu Kobayashi, czyli rywal Pawła z obniżonego rozbiegu skoczył 134,5 metra i z dużą przewagą objął prowadzenie. W kolejnej parze swój udział miał lider Pucharu Świata, czyli Stefan Kraft, który z tej samej belki, co chwile wcześniej japończyk poszybował 133,5 metra i z minimalną stratą wskoczył na drugie miejsce. Karl Geiger kolejny z faworytów już z wyższej belki również poszybował bardzo daleko i wskoczył na miejsce 3. Słoweńskich kibiców nieco rozczarował Peter Prevc, który po świetnych kwalifikacjach oddał słaby skok, który plasował go pod koniec drugiej dziesiątki. Na koniec pozostał Andreas Wellinger, czyli zwycięzca wczorajszych kwalifikacji. Warunki miał bardzo porównywalne do swoich największych rywali. Niemiec oddał wręcz wybitny skok na odległość 139,5 metra, co robi duże wrażenie i z prawie 5 punktową zaliczką prowadził po pierwszej serii.

Druga seria to znacznie lepsze warunki i o dziwo organizatorzy pozostawili tą samą platformą startową, co w serii pierwszej. Piotr Żyła wykorzystał to w dobry sposób, skacząc 132,5 metra, jednak warunki były taka dobre, że na nie wiele to się zdało. Kubacki bardzo podobnie 130 metrów plus zaliczka nad Żyłą z pierwszej serii dała mu prowadzenie. Każdy z kolejnych skoczków, wskakiwał na pozycję lidera. W końcu przyszedł czas na Kamila Stocha, który oddał jeden z najlepszych skoków w tym sezonie, lądując na 133 metrze w przeciętnych warunkach w świetnym stylu. Ostatecznie awansował na 17. miejsce. Kamil prowadził, aż do skoku Petera Prevca, który idealnie zrehabilitował się po nieudanym skoku, skacząc 138 metrów w kapitalnym stylu. W tej serii dobrych skoków wlicza się nawet Simon Ammann, który skoczył 134 metry, przypominając o sobie kibicom. Po koniec drugiej dziesiątki kapitalny skok wykonał Lovro Kos na 138 metr, obejmując prowadzenie. Ostatnia dziesiątka to trochę loteria, a zawodnicy zmagali się z dużymi podmuchami wiatru oraz ciszą, którą świetnie wykorzystali. Do pierwszej piątki nic specjalnego się nie zadziało, dużo słabych skoków i kolejny awans Lovro Kosa. Karl Geiger, który zajmował czwarte miejsce na półmetku skoczył tylko 122,5 , co oznaczało spory spadek w rankingu. Na górze pozostała trójka. Stefan Kraft, mając dużą przewagę, skoczył 125 metrów w trudnych warunkach, co dało mu bardzo wyraźne prowadzenie. Ryoyu Kobayashi oddał jeszcze lepszy skok, lądując go na 128 metrze. Temperatura zawodów się mocno zaostrzyła, warunki były bardzo trudne, a na górze pozostał tylko Andreas Wellinger. Niemiec wyszedł bardzo wysoko nad zeskokiem i wylądował tuż na zielonej linii. Do końca ważyły się losy pierwszego miejsca, jednak ostatecznie to… Wellinger zwyciężył na inaugurację 72. edycji Turnieju Czterech Skoczni. Warto wyróżnić również awanse Lovro Kosa i Petera Prevca. Jeden awansował z 13. na 4 miejsce, natomiast ten drugi z 20 na 9 lokatę. To wszystko z Oberstdorfa, a kolejny przystanek TCS już w Niedzielę w Garmisch-Partenkirchen. 

Dominik Ochab

UDOSTĘPNIJ
Radio GOL
Jedyne takie sportowe radio internetowe. RadioGOL.pl jako pierwsze w Polsce oferuje profesjonalną współpracę z klubami sportowymi, dla których prowadzone są regularne relacje NA ŻYWO. Ponadto serwis oferuje artykuły, transmisje, komentarze i analizy profesjonalnych ekspertów, specjalizujących się w szerokim wachlarzu dyscyplin sportowych.