W 31. kolejce Bundesligi nie brakowało emocji. Za naszą zachodnią granicą nie zwalnia walka o Mistrzostwo, a wrażeń nie brakuje również w dolnej części tabeli.

FSV Mainz 2-3 Schalke 04

Schalke kontynuuje swoją pogoń za utrzymaniem, które wydaje się coraz bardziej realne. W Moguncji rozegrał się prawdziwy dreszczowiec, w którym po wymianie ciosów i 90 minutach gry był remis 2-2. W doliczonym czasie Schalke otrzymało jednak rzut karny, który Marius Bulter zamienił na gola, strzelając swoją drugą tego dnia bramkę i dając swojej ekipie trzy punkty.

Bayer Leverkusen 1-2 1. FC Koln

Po 14 meczach bez porażki “Aptekarze” musieli uznać w końcu wyższość rywala. Gospodarze mieli sporą przewagę optyczną, jednak nie byli w stanie zamienić jej na groźne sytuacje – oddali tylko 3 celne strzały. Dubletem zatrzymał ich Davie Selke, który jeszcze w pierwszej połowie wykorzystał dwa dośrodkowania – najpierw od Floriana Kainza, a następnie Jana Thielmanna. Bramke dla Bayeru zdobył po bardzo ładnej kontrze Amine Adli. Ekipy już na przerwę schodziły z wynikiem 1-2 na tablicy. Przez kwadrans Xabi Alonso nie znalazł sposobu na „Koziołki”, które w drugiej części zagrały w obronie nawet skuteczniej, niż w pierwszej i zapewniły sobie trzy punkty.

Borussia Moenchengladbach 2-0 Vfl Bochum

Borussia kontrowała spotkanie na własnym boisku, ale o wynik fani „Źrebaków” musieli drżeć do końca. Gospodarzy na prowadzenie wyprowadził w 35 minucie Jonas Hofmann, który wykorzystał piękną wrzutkę Bensebainiego. Bochum miało kilka dobrych okazji na wyrównanie, jednak ich strzały trafiały w obramowanie lub były zatrzymywane przez Jana Omlina. Spokój na Borussia Park zapanował dopiero w 91. minucie, kiedy Lars Stindl ustalił wynik meczu.

FC Augsburg 1-0 Union Berlin

Union zaliczył sporą wpadkę na wyjeździe i dał Augsburgowi niezwykle potrzebne punkty. Po pierwszej połowie, którą kontrolowali goście, Enrico Maassen znalazł sposób, aby poprawić grę swojej drużyny. Zaowocowało to golem zdobytym przez Dion Drena Beljo w 53. minucie. Po nim Union odzyskał nieco animuszu, ale nie udało mu się wyrównać. Na gromkie brawa za ratowanie swojej ekipy zasłużył Tomas Koubek. Czech rozegrał bardzo dobre spotkanie i zaliczył pięć imponujących interwencji.

Hertha Berlin 2-1 Vfb Stuttgart

Hertha jest niemal skazana na spadek, ale nadal nie poddaje się w walce. Wszystkie gole w meczu wygranym na własnym stadionie przez „Starą Damę” padły w pierwszej połowie. Wynik otworzył uderzeniem głową Marc-Oliver Kampf, któremu po 9 minutach odpowiedział Serhou Guirassy. Gola do szatni w 46. minucie zdobył po rzucie wolnym i zamieszaniu w polu karnym Florian Niederlechner. W drugiej połowie goście mieli sporą przewagę, jednak nie przekuli jej ani na groźne sytuacje bramkowe, ani trafienia.

TSG Hoffenheim 3-1 Eintracht Frankfurt

Kolejnym zespołem z dołu tabeli, który zdobył trzy punkty, jest Hoffenheim. Gospodarze zagrali impnującą pierwszą połowę i już do przerwy prowadzili 3-0 po golach Baumagrtnera, Kramaricia i Bebou. Kwadrans przerwy kompletnie odwrócił role, bo Eintracht przejął po nim całkowitą kontrolę nad meczem. Nawet przeciw grającym w dziesiątkę „Wieśniakom” podopieczni Olivera Glasnera byli w stanie zdobyć jednak tylko jedną bramkę, kontynuując tym samym swoją serię słabych wyników.

SC Freiburg 0-1 RB Leipzig

„Byki” drugi raz w ciągu tygodnia okazały się silniejsze od Freiburga. Tym razem gospodarze przygotowali się do spotkania lepiej i mecz był dość wyrównany, ale to RB udało się znaleźć dziurę w defensywie rywala. Dokonał tego Kevin Kampl, który zaskoczył publiczność imponującym rajdem w polu karnym Freiburga, który zakończył uderzeniem dającym jego ekipie trzy punkty.

Werder Brema 1-2 Bayern Monachium

Bayernowi zwycięstwo ponownie nie przyszło bez wysiłku. „Die Roten” mieli znaczącą przewagę od pierwszych minut, jednak na gola zamienili ją dopiero w 62. minucie po sprytnym zagraniu Jamala Musiali i trafieniu Serge’a Gnabry’ego. Prowadzenie wkrótce dokładnym strzałem po ziemi podwyższył Leroy Sane, dając gościom komfortową przewagę. Emocje w końcówce zapewniła piekna bramka Niklasa Schmidta, która okazała się jednak jedynie trafieniem honorowym.

Borussia Dortmund 6-0 Vfl Wolfsburg

Borussia zagrała u siebie możliwie najlepszy mecz w tym sezonie. Podopieczni Terzicia kompletnie zdominowali Wolfsburg, który wyglądał niemrawo od początku, a po pierwszym golu strzelonym przez Adeyemiego w 14. minucie zupełnie opadł z sił. Młody Niemiec z dwoma golami i asystą na koncie zaliczył fenomenalny mecz. Dołączyła do niego cała drużyna na czele z Judem Bellinghamem, który zdobył dublet, oraz Julianem Brandtem, autorem trzech asyst.

UDOSTĘPNIJ
Adam Franciszek Wojtowicz
"Bo czasem wygrywasz, a czasem się uczysz"