Za nami kolejny pełen emocji weekend w niemieckiej Bundeslidze. Wiele wydarzyło się na czele tabeli, gdzie układ wyników doprowadził do zrównania się punktami trzech drużyn. Zapraszamy na podsumowanie 21. kolejki Bundesligi!

Weekend za naszą zachodnią granicą rozpoczął się od pojedynku od bardzo ważne punkty w dolnej części tabeli. Augsburg podejmował u siebie Hoffenheim i postawił gościom bardzo twarde warunki. W pierwszej połowie oglądaliśmy wyrównany, ale niezbyt otwarty mecz. Emocjonująco rozpoczęła się natomiast druga część spotkania. Ermedin Demirović umieścił bowiem piłkę w bramce „Wieśniaków”. Na tablicy wyników 1:0 widniało jednak tylko kilkadziesiąt sekund, bo sędziowie VAR anulowali gola. Mimo tego ta sytuacja okazała się początkiem problemów Hoffenheim, które do końca spotkania nie mogło dojść do głosu. Inicjatywę wykorzystał Augsburg, który na 7 minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego po rzucie rożnym zdobył jedyną bramkę tego meczu. Umieszczając piłkę w siatce, Fredrik Jensen dał swojej ekipie trzy punkty i pozwolił oddalić się od strefy spadkowej na 5 „oczek”.

Wrażeń dostarczył sobotni mecz pomiędzy Bayernem Monachium a Borussią Moechnegladbach. Klątwa zdaje się nie opuszczać ekipy z Bawarii, która ponownie okazała się gorsza od „Źrebaków”. Problemy „Die Roten” rozpoczęły się już od ósmej minuty, kiedy Dayot Upamecano sfaulował wybiegającego sam na sam Alassane Plea’e i zobaczył czerwoną kartkę. Wkrótce sytuacja Bayernu pogorszyła się już 5 minut później, kiedy Lars Stindl wyprowadził Borussię Moechengladbach na prowadzenie. Jeszcze przed przerwą rajd Alphonso Daviesa i jego wrzutka do Erica Choupo-Moutinga dały wyrównanie gościom. Borussia nie miała jednak zamiaru oddać zwycięstwa rywalom i w 55. minucie wróciła na prowadzenie za sprawą akcji Alassane Plei i Jonasa Hoffmana. Gwóźdź do trumny Bayernu w 84. minucie wbił Marcus Thuram, pokonując po raz kolejny byłego bramkarza Gladbach, Yanna Sommera. Mathys Tel był jeszcze w stanie zdobyć gola kontaktowego, ale nie uchronił Bayern od porażki 3:2.

W hicie soboty RB Leipzig ograł 3:0 Vfl Wolfsburg, a asystę przy drugiej bramce zaliczył wracający do gry Christopher Nkunku. Freiburg ograł na wyjeździe Bochum 2:0, a Vfb Stuttgart zaprezentował na własnym boisku imponującą formę i wygrał 3:0 z FC Koln. W sobotni wieczór swoje zadanie wykonał również Eintracht Frankfurt, pokonując Werder Brema 2:0 po trafieniu Randala Kolo Muaniego i samobójczym golu Marco Friedla.

Niespodzianka niedzieli miała miejsce w stolicy Niemiec. Miejscowy Union nie poradził sobie na stadionie Przy Starej Leśniczówce z Schalke 04, które zremisowały czwarty mecz z rzędu. Obrona „Die Königsblauen” spisała się świetnie w starciu z ofensywą wicelidera, a na szczególne wyróżnienie zasłużył bramkarz Ralf Fahrmann. Golkiper Schalke zagrał niemal bezbłędnie i zaliczył 5 udanych interwencji.

Zaskakujący rezultat padł również na BayArenie w Leverkusen. „Aptekarze” kontynuują swoją serię przeciętnych wyników, a tym razem na ich słabej formie skorzystało Mainz, pokonując podopiecznych Xabiego Alonso 3:2. Swoje zadanie wykonała natomiast Borussia Dortmund, która ograła na własnym boisku 4:1 Herthę Berlin.

Po porażce Bayernu, remisie Unionu i wygranej BVB te trzy ekipy zrównały się punktami na szczycie tabeli i mają po 43 „oczka” – trzy więcej od kolejnego RB Leipzig. Nadchodząca kolejka będzie niezwykle istotna dla walki w czołówce. Bayern zagra bowiem z Unionem, RBL zmierzy się z Eintrachtem Frankfurt, a Borussię czeka starcie z Hoffenheim.

UDOSTĘPNIJ
Adam Franciszek Wojtowicz
"Bo czasem wygrywasz, a czasem się uczysz"